9꣩

510 33 25
                                    


Następnego dnia, Wooyoyng obudził się wcześniej. Czuwał nad Sanem, żeby ten spokojnie spał jeszcze przez jakiś czas. Udało mu się to, bo chłopak nie budził się przez następne pół godziny.
Jung powoli zaczynał się martwić, czy na pewno wszystko w porządku z brunetem. Miał zamiar lekko go szturchnąć, ale zanim to zrobił Choi mruknął coś pod nosem i chwilę później się obudził.

- Gdzie... gdzie ja jestem? - zapytał cicho, powoli się podnosząc. Rozejrzał się i zobaczył, że jest w drewnianym domku na drzewie razem z Wooyoungiem. - Oh, no tak... ty mnie tu zabrałeś. - mruknął.

- Zabrałem cię, ponieważ: nie chciałeś wracać do domu i próbowałeś znowu coś sobie zrobić... - odpowiedział mu młodszy - San, naprawdę... pozwól mi wyjaśnić ci wszystko...

- ... Boję się... ale mów.. - wyszeptał cicho Choi, a drugi wziął wdech i zaczął wszystko wyjaśniać.

- Więc... po pierwsze, byłem głupi. Wtedy, w tamtym momencie po prostu nie wiedziałem jak zareagować. Ojciec zawsze wmawiał mi, że miłość do tej samej płci jest zabroniona i nieludzka. Ślepo wierzyłem w te słowa. Z biegiem czasu zacząłem żałować tego, że powiedziałem o tym tacie, a nie mamie. Gdy jednak już to zrobiłem i opowiedziałem tą sytuację jej, zaczęła mi tłumaczyć, że miłość to miłość. Nawet jeśli dotyczy ona dwóch osób tej samej płci. - zrobił przerwę. San patrzył na niego z niedowierzaniem - Sam zacząłem nienawidzić siebie, że wtedy tak cię potraktowałem. Co chwilę oglądałem nasze wspólne zdjęcia z dzieciństwa, jak i twój rysunek mnie. Nadal mam go pod poduszką. - był już przy końcu swojego wyznania. Miał nadzieję, że starszy mu uwierzy i wybaczy to co zrobił w przeszłości - Jak tylko dowiedziałem się, że jesteś w tej samej szkole... chciałem już wcześniej do ciebie podejść, ale... było mi za bardzo wstyd za siebie. Do tego... powoli... nawet teraz... czuję, że... że się w tobie zakochuję. To wszystko. - westchnął - Teraz już mogę dać ci spokój... zasłużyłem na to, że twraz mnie nienawidzisz i mi nie ufasz... po prostu chciałem, żebyś wie-

- Okej. Rozumiem. Nie wiedziałem, że tak to wyglądało z twojej strony... - wyszeptał San, który tym razem patrzył w drewnianą podłogę, zamiast na Wooyounga - Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek ktoś będzie coś do mnie czuł. Nie jestem wart niczyjej miłości. - dodał i już chwilę później oczy mu się zaszkliły, a pierwsze krople łez spadły na podłogę - Z-zawsze cię podziwiałem... we wszystkim... wy-wydawałeś się być najlepszy. Chciałem buć taki jak ty... - mruknął, po czym do końca się rozpłakał.

Gdy tylko Jung wyciągnął do niego ręce, aby go przytulić, San momentalnie znalazł się w jego ramionach i od razu się w niego wtulił.
Wooyoung głaskał go po plecach tak, aby się uspokoił. Również kołysał się z nim na boki.

- Spokojnie... naprawdę, San... obiecuję, że się poprawię. Będę się starał najbardziej jak umiem... d-daję słowo... - wyszeptał młodszy.

- Nie mów n-nic na razie... po prostu mnie przytulaj... - mruknął brunet w szyję chłopaka, w którego był wtulony - N-nadal jestem zmęczony... ale już powoli mija mi cała ta nienawiść do ciebie. - westchnął cicho - Chce mi się spać. - stwierdził, tuląc się bardziej do Wooyounga.

Jung był bardzo szczęśliwy, że San się od niego nie odsuwał. Cały czas miał go w swoich ramionach. Wciąż go przytulał, głaskał i kołysał nim, co pomogło, bo chłopak już się uspokoił.

- Śpij, jeśli chcesz, to będę cię tulił, żeby było ci cieplej. A, no i załóż tą bluzę. Jest ciepła, a zaczyna robić się coraz chłodniej. - czarnowłosy podał starszemu swoją za dużą nawet na niego bluzę - A, no i... możesz ją zatrzymać. - powiedział, a kiedy San na niego spojrzał, uśmiechnął się do niego.

Choi nie pewnie odwzajemnił uśmiech drugiego.
Dopiero po jakimś czasie obydwoje zorientowali się, że przecież dzisiaj są lekcje. Postanowili sobie je odpuścić, bo mimo wszystko... całkiem miło im się tutaj siedziało. Wooyoung głaskał Sana, tym razem po jego miękkich, delikatnych, puszystych brązowych włosach. Porównał je do chmurki.
Wiedział, że chłopak śpi. Cieszył się, że powoli zaczyna odzyskiwać jego zaufanie. Przynajmniej taką mam nadzieję. Sam zasnął po jakimś czasie. Jego sen był całkiem ciekawy...

<Sen Wooyounga>

,,Widział przed sobą chłopaka leżącego na łóżku. Jego śliczne uda były odkryte, a tors był zasłonięty przez za dużą na niego koszulę nocną.

Głaskał leżącego przed nim chłopca po udach, a słysząc jego ciche mruczenie, postanowił delikatnie pocałować jego obojczyk.

Co jakiś czas mógł też usłyszeć równie ciche sapnięcia. Widział, że drugiemu się to podobało.

Gdy jego towarzysz leżący na łóżku się obudził, on sam położył się obok niego i objął go w pasie. Delikatnie zaczął błądzić dłonią po pięknym udzie chłopca leżącego z nim w łóżku.

- Mh... w-więcej... Wooyoung... - sapnął cicho.

- Dostaniesz więcej, Sannie. Cierpliwości, kochanie... - odpowiedział mruknięciem chłopak, wciąż głaszcząc drugiego po udzie.

(...)

<Po śnie>

Wooyoung obudził się nagle, głośno wzdychając.

- Co jest? Co to był za sen? Czy ja miałem właśnie... taki sen z Sanem?! Przecież on leży we mnie wtulony, ja... błagam. Oby w moich spodniach nic się nie stało... - pomyślał, zagryzając dolną wargę - H-hej, San... wstaniesz? Za chwilę możesz wrócić do spania, ale... podnieś się na chwilę, dobrze?..

- Mhm... - mruknął starszy, podnosząc się - Co jest..? - mruknął przecierając oczy.

Wooyoung spojrzał szybko na swoje krocze. Całe szczęście, że nic się nie stało, więc Jung mógł spokojnie odetchnąć.

- Tak w sumie to... już nic. Możesz się położyć - odpowiedział czarnowłosy, drapiąc się po karku. Brunet westchnął i pokręcił głową.

- Rany... bez sensu mnie budziłeś. - prychnął starszy, po czym cicho westchnął.


- ... Wyglądasz uroczo jak się złościsz. - stwierdził z uśmiechem Wooyoung. Tak myślał, więc tak powiedział

- P-przestań. Wcale nie. - mruknął brunet, delikatnie się czerwieniąc - Wcale nie wyglądam uroczo. - dodał, biorąc do rąk bluzę młodszego, następnie ją ubierając. Przysunął się do niego i ponownie przytulił.

- Wyglądasz... - pomyślał drugi i ponownie posłał uśmiech Sanowi - W porządku, nie jesteś. - objął go ramieniem i poczochrał jego włosy.

Choi spojrzał na niego przez chwilę. Wooyoung tak jak w gimnazjum był piękny i idealny. Chciałby, żeby został już przy nim na zawsze. Czuł jak na nowo się w nim zakochuje.

- Wybaczę ci, jeśli mnie już nie zostawisz. I nie potraktujesz tak jak wtedy. -  stwierdził, nadal patrząc na młodszego.

- Obiecuję. Obiecuję, że tak będzie. - uśmiechnął się czarnowłosy, po czym mocno przytulił starszego - I nie zostawię cię już nigdy więcej.

- Mam nadzieję... - wyszeptał brunet, odwzajemniając uśmiech - Jeśli jednak tak zrobisz i złamiesz obietnicę... nigdy już mnie nie zobaczysz. Nie uratujesz...

>>>>>

dzień dobry

albo dobry wieczór

podoba się? 👉🏻👈🏻












𝚅𝚘𝚒𝚌𝚎 | 𝚆𝚘𝚘𝚜𝚊𝚗Where stories live. Discover now