𝟣𝟣

449 28 22
                                    


- Hej San. - czerwonowłosy chłopak podszedł do swojego przyjaciela, który siedział z zamkniętymi oczami na ławce - Czemu śpisz? - dodał, po czym delikatnie nim potrząsnął.

Gdy tylko San poczuł czyjś dotyk na swoim ramieniu, od razu się obudził i odruchowo odtrącił dosyć mocno rękę Mingiego, który patrzył na niego ze zdziwieniem.

- ... Ała? To bolało. - prychnął Song, łapiąc się za bolące go miejsce - Ostatnio dziwnie się zachowujesz. Nie przychodzisz na lekcje... co się dzieje, Sannie? - zapytał siadając obok przyjaciela. Choi natomiast wyjął z plecaka notatnik i ołówek, a następnie odpisał młodszemu.

- Nie chce mi się dzisiaj gadać. Jestem zmęczony, to tyle. - o tym pomyślał i to samo napisał, mając nadzieję, że Mingi go zrozumie.

- Mhm... no dobrze, w porządku, ale czemu mnie tak odepchnąłeś? -  zadał pytanie rozmówca Sana.

- ... No i co ja mam mu teraz odpowiedzieć? Przecież nie powiem mu wprost, że ojciec mnie wczoraj... ugh, obrzydliwe. - tak, zdecydowanie nie mógł mu tego powiedzieć. Czułby się upokorzony. Ba, już się tak czuł. W końcu jego własny rodzic pod wpływem alkoholu zaczął go obmacywać.

Tak więc San na pytanie Mingiego nie odpowiedział.

- ... Okej, jak nie chcesz to nie odpowiadaj. - westchnął Song, sprawiając, że starszy poczuł wyrzuty sumienia dotyczące tego, iż nie chciał mu powiedzieć co się dzieje. W końcu byli najlepszymi przyjaciółmi..

- Jakoś nie mam ochoty na jakikolwiek dotyk. - w końcu napisał na kartce, zwracając tym samym uwagę czerwonowłosego - Gadać też nie chcę, więc ten dzień wolałbym spędzić sam. - dopisał jeszcze.

Młodszy był szczerze zawiedziony. Nie rozumiał tego. Skoro Sanowi tak dobrze szło otwieranie się do ludzi, więc czemu nagle przestał? Dlatego też postanowił kontynuować ten temat, żeby Choi chociaż minimalnie przybliżył mu to, co mogło się stać.

- Sannie... wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć, prawda? - zapytał Mingi, przysuwając się do chłopaka, który co chwilę się odsuwał - Nie chcesz się wyżalić?

- Odsuń się Mingi, błagam. Zostaw mnie w spokoju... - to jedyne o czym myślał w tej chwili. Nie życzył sobie tego, żeby jego znajomy się tak zachowywał. Nie miał pojęcia czemu... przecież nigdy się tak nie zachowywał. Tak... nachalnie.

- No we-

- Odsuń się ode mnie! - San wykrzyczał, nie mogąc dłużej znieść tego, co robił jego przyjaciel. Wstał z ławki i pobiegł szybko do łazienki, w której się zamknął, nie chcąc już dzisiaj wchodzić, ani pokazywać się komukolwiek na oczy - Czemu ja tutaj w ogóle przyszedłem? Co mnie do tego skłoniło? Jedynym powodem był cholerny Jung Wooyoung, którego na tę chwilę jeszcze nie widziałem... - po tej myśli, Choi zaczął cicho płakać.

Usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. Naprawdę miał nadzieję, że to nie był Mingi. Zdecydowanie nie chciał go teraz widzieć.

- Musieliście przyjść akurat do kibla i zabrać mnie, żebym zrobił wam cholerne zdjęcie jak się liżecie? - zapytał znajomy głos.

- Tak, bo szanowny pan Hwang Hyunjin nie raczył się dzisiaj pojawić w szkole. Rób te zdjęcia, bo z Yeosangiem od trzech dni nic nie wstawialiśmy. - prychnęła druga osoba.

- Ja pierdzielę, ale to jest żałosne...

- Nie narzekaj i rób. kiedyś jak znajdziesz drugą połówkę, to też będziesz prosił o zdjęcia w kiblu. - mruknął ostatni głos.

𝚅𝚘𝚒𝚌𝚎 | 𝚆𝚘𝚘𝚜𝚊𝚗Where stories live. Discover now