6. Wina

6 2 0
                                    

Na początku musieliśmy się ukrywać, co jeszcze dodawało smaczku naszemu powrotowi do siebie. Wiedzieliśmy, że nikt nas nie zrozumie, moi rodzice się wściekną, jego rodzina pewnie też. Słyszeli o nas tyle negatywnych rzeczy, że ich zdaniem nie powinniśmy być razem. Ale nic nie rozumieli, nie wiedzieli, co nas łączyło. Nie mogli zajrzeć przez ściany do pokojów hotelowych, które rezerwował Anthony, ale gdyby im się udało, zobaczyliby nas przytulonych pod kołdrą, trzymających się za ręce podczas oglądania filmów, całujących się albo rozmawiających aż do świtu i zasypiających dopiero nad ranem, wtulonych wsiebie. 

W takich chwilach życie wydawało się idealne, a ja wiedziałam, dlaczego do niego wróciłam: bo nie mogłam żyć bez Anthony'ego. Próbowałam, ale skusił mnie już tamtego pierwszego wieczoru, przed klubem nocnym, gdy ze wszystkich sił starałam się wytrwać w swoim postanowieniu. Jednak nie dałam rady. Bo w głębi duszy wciąż go kochałam, a on mnie. Po wszystkim, co razem przeszliśmy, to musiało coś znaczyć, prawda? I tak się skończyło: ja i Anthony, samotni przeciwko całemu światu. Wiedziałam, że się zmienił, znalazł pracę i mieszkał znów z ojcem, ale utrzymywanie naszego związku w tajemnicy okazało się kosztowne, bo ze swojej pensji płacił za noce w hotelach. Chcieliśmy po prostu być razem. Po całymtym czasie rozłąki, gdy już dowiedliśmy wszystkim, że się mylili, czy nie zasługiwaliśmy na spełnienie pragnień?

Gdyby mogło zawsze być dobrze, gdybym mogła zachować wyłącznie najlepsze cechy Anthony'ego... Jednak to działało inaczej, a ja znałam go na tyle długo, żeby wiedzieć. Tym razem starałam się nie traktować złych stron poważnie, po prostu zakładałam, że taki jest i następnego dnia pożałuje wszystkiego, co zrobiłi mówił. Ale ile kroć przywykałam do nowych zasad, zmieniał je i nieoczekiwanie łamałam taką, o której istnieniu nawet nie wiedziałam.

– Po co ci ten Facebook? – spytał któregoś dnia, gdy weszłam na stronę. 

– Rozmawiam tam z moimi przyjaciółmi z rejsu. 

– Już kiedyś wykasowałaś konto. 

– Ty masz tam profil – przypomniałam. 

– Tak, ale mnie jest potrzebny. Twoi przyjaciele utrzymują z tobą kontakt i bez tego.

Wylogowałam się. Tak było łatwiej, niż wysłuchiwać jego jęczenia. 

Gdy jednak ja się wylogowałam, on wszedł na swoje konto i zaczął je przeglądać na komórce

Nic nie powiedziałam. Cały Anthony, zawsze na przekór. Jedno było pewne: z nim nigdy się nie nudziłam.

Nadal dużo się kłóciliśmy, ale na tym polegała łącząca nas chemia. Jeśli po awanturze nie odebrałam telefonu od niego, przysyłał esemesa z groźbą, że pójdziedo moich rodziców. Wiedział, że to najskuteczniejszy sposób na mnie: najbardziej się bałam, że pójdzie do mojego domu.

Ciągle był irytujący, wciąż mi dokuczał. Jeśli nie miałam ochoty wychodzić, marudził i marudził, aż się godziłam. A jeśli nie, pisał, że przyjedzie po mnie pod dom rodziców

– Wiesz, że nie możesz tego zrobić. 

– Więc wyjdź. Albo przyjadę. 

Wzdychałam. Ale wychodziłam. Sądziliśmy, że nikt nic o nas nie wie, ale nie trwało to długo.

 – Wróciłaś do niego, tak? – spytała mnie mama któregoś ranka, gdy po nocyw hotelu wróciłam do domu. Nie zamierzałam jej okłamywać. 

– Kocham go.

 Westchnęła. 

– Czemu marnujesz życie na kogoś takiego? Pomyśl o czasie na statku. Wróciłaś odmieniona, byłaś szczęśliwa. 

Oblana KwasemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz