8. Gniew

7 1 0
                                    

Powrót na statek okazał się najlepszym sposobem na ucieczkę od wszystkiego, co się działo w Anglii, ale atmosfera była inna niż poprzednio. Zawarłam kilka wspaniałych znajomości, w czasie lotu poznałam Kelly, moją współlokatorkę, a Jackie była z Lowestoft i nawet chodziła z Adamem do szkoły. Musiałam jednak pożegnać się z nadzieją na imprezowe szaleństwa. Po pracy ludzie woleli wracać do swoich kabin i iść spać. Drugim problemem okazała się nowa zasada: zakaz sprzedaży alkoholu osobom poniżej dwudziestego pierwszego roku życia, co oznaczało, że jeśli chciałam się wieczorem napić, musiałam przekonać starszych członków załogi, żeby kupili mi drinka, co czasem nie było łatwe. Wszystko układało się dobrze, ale wciąż porównywałam ten wyjazd do poprzedniego. 

– Poczekaj trochę – mówiła mama, kiedy żaliłam się przez telefon. 

Wszystko zmieniło się po moich dwudziestych pierwszych urodzinach, w marcu 2013 roku. W przed dzień urządziłyśmy świetną imprezę. Gdy zegar wybił dwunastą i mogłam oficjalnie kupować sobie alkohol, poszłam na całość. Tańczyłam i bawiłam się z pasażerami w limbo. Upiłam się tak, że zwymiotowałam w jednym z barów dla gości. Ochroniarz udawał, że nie widzi, bo wiedział, że to moje wielkie urodziny, ale nie pamiętam, jak tego wieczoru trafiłam do lóżka. 

Następnego dnia byłyśmy umówione na pływanie z delfinami na Bahamach. Gdy weszłam do wody, poczułam, że to ostatnia rzecz, na jaką miałam ochotę na kacu, ale i tak spędziłam cudowny dzień. Mało kto może świętować urodziny na Karaibach, powtarzałam sobie, a dom wydawał się istnieć w innej galaktyce. 

Esemesy od Anthony'ego w końcu przestały przychodzić. Obserwowałam, jak w ciągu tych miesięcy zmienia zdjęcie profilowe w WhatsApp. Fotografia z synkiem na początku bolała, w końcu kiedyś tam, dawno temu, myślałam, że to będzie nasza przyszłość i wspomnienie wciąż mi dokuczało. Wkrótce jednak to zdjęcie zostało zastąpione przez szereg innych, z kolejnymi dziewczynami, tyloma, że trudno było się w nich połapać ani szczerze nimi przejąć. 

Mój drugi rejs trwał zaledwie cztery miesiące, bo zerwano ze mną umowę. Zostałam przyłapana na paleniu w czasie szkolenia z zasad bezpieczeństwa. Przebywałam w miejscu wyznaczonym i wyłącznie w towarzystwie innych członków załogi, ale kapitan stwierdził, że ja i czworo innych musimy opuścić statek w najbliższym porcie. Byłam zdruzgotana. Chociaż nie bawiłam się tak dobrze jak poprzednio, nie chciałam jeszcze wracać do domu. 

Denerwowałam się, że w Lowestoft wpadnę na Anthony'ego, ale początkowo największe przerażenie budziła we mnie myśl o tym, co powiedzą rodzice na wieść, że zostałam zwolniona. Wkrótce jednak dostałam pracę kosmetyczki w salonie fryzjerskim w Great Yarmouth. Niewiele to miało wspólnego z masażami i zabiegami, które wykonywałam na statku, bo tutaj głównie robiłam wosk i malowałam paznokcie, ale przynajmniej miałam pracę i mogłam spotykać się ze znajomymi. Zaprzyjaźniłam się z dwiema dziewczynami z salonu (obie miały na imię Laura) i zaczęłyśmy razem imprezować. Nadrabiałam czas, który straciłam, pracując na statku i jeśli tylko nie byłam w pracy, to piłam albo leczyłam kaca. Tak zaczęłam rozmawiać z Billym. Został moim znajomym na Facebooku i któregoś dnia napisał, że jestem szalona. 

„Albo imprezujesz, albo masz kaca! LOL!" 

„Założę się, że umiem wypić więcej niż ty!", odpisałam.

Zaczęło się od takich flirciarskich wiadomości. Kilka wieczorów później wpadliśmy na siebie w barze. Billy mieszkał w Beccles, jakieś dwadzieścia minut drogi z Lowestoft, a po wieczorze spędzonym na piciu zaproponował, żebyśmy wszyscy pojechali do niego.

Tak zaczął się nasz związek, jednak widywanie się z Billym nie było łatwe, bo pracował na nocki w fabryce plastiku. Gdy spotkaliśmy się w najbliższy weekend, okazało się, że wpadł na pomysł.

Oblana KwasemWhere stories live. Discover now