~11~

691 30 6
                                    

- Daleko jeszcze do Archelandii?- spytał jednego z faunów Edmund, na co ten się zastanowił.
- Myślę, że jeśli nie zwolnimy, to dojdziemy tam jutro.- wyjaśnił, po czym dodał.- Niemniej, wasza wysokość, proponował bym zrobić postój i ruszyć dalej z samego rana.
- Wtedy dojdziemy tam dopiero za dwa dni.
- Ale przynajmniej odpoczniemy. Wszyscy.- stwierdził patrząc wymownie na idącą przed nimi Nesse, która rozmawiała wraz z dwoma innymi faunami.- Skąd ona się wzięła? Przecież ludzie Kalormen to głównie ciemnoskórzy, pełnokrwiści mężczyźni. A tu taka delikatna, blondwłosa księżniczka.
- Oj wierz mi, aż taka delikatna to ona nie jest.- rzucił Edmund z uśmiechem, co wywołało zdziwienie u fauna.- Ale fakt, jest...inna.
- Trafne określenie, królu. Inna to ona jest.- stwierdził, po czym zamilkł, a chłopak spuścił głowę wahając się, czy powinien spytać.
- Dlaczego właściwie w Kalormen nie może rządzić kobieta?- spytał, na co faun mało się nie zatrzymał.
- Cóż...- przeciągnął w zamyśleniu.- Myślę, że to wywodzi się z mitów. Takich samych, jak i ty, mój władco.
- Miło.- rzucił pod nosem.- A co konkretnie masz na myśli? Nigdy nie było królowej w Kalormen?
- Podobno była.- odpowiedział ku zaskoczeniu Edmunda.- Jedna. Wieki temu. Było to w podobnym czasie, gdy wraz z rodzeństwem zasiedliście na Narnijskim tronie. Była podobno bardzo piękna.
- No cóż...
- I bardzo niebezpieczna.- dodał prędko, na co Edmund zmarszczył brwi w zaciekawieniu.- Niektórzy porównywali jej władze do tej Białej Czarownicy, choć to zbyt ogólne określenie. Była tyranem, który o mało nie zniszczył Kalormen w wojnie z Narnią.
- Co to ma do Nessy?
- Niby nic, a jednak wiele. Ludzie to dziwna rasa. Wierzą w mity, które nieraz są tylko bajkami dla niegrzecznych dzieci, czy też plotkami. Ale nic tak nie działa na wyobraźnię jak strach. W Kalormen od tamtego czasu zasiadają tylko mężowie z rodu Fortisa, chyba że przez małżeństwo, jak w tym wypadku, gdy królem został król Gendry.
- To bez sensu. Księżniczka Nessa zasługuje na objęcie tronu po ojcu.- zauważył chłopak, na co faun parsknął.- Co?
- Z całym szacunkiem, ale nie mnie to oceniać.- rzucił.
- Bo jej nie znasz. Przez ostatnie dni daje mi nieźle w kość. Jest twarda i uparta, a takie nadają się, by rządzić.
- Możliwe.- stwierdził faun, jednak szybko dodał.- Ale co z niej za władca, skoro nie umie walczyć? Jak obroni swój lud w razie potrzeby? Urokiem, czy słowami?- wypalił, co na szczęście lub nieszczęście usłyszała idącą przed nimi Nessa. Jednak nie zdradziła się, a spojrzała na swoich towarzyszy.
- Naprawdę chcieliście nas pojmać i oddać w ręce Gendry'ego?- spytała poważnie, na co jeden wzruszył ramionami, a drugi zamilkł.
- To byłaby najgłębsza rzecz, jaką zrobiliśmy.- stwierdził z uśmiechem, co odwzajemniła sama księżniczka. Jednak wtedy odezwał się drugi z towarzyszy.
- Zrobiłbym wszystko, żeby moje dzieci mogły ujrzeć choć raz Kalormen, o którym opowiadam im od lat.- wyjaśnił, a Nessa znów spoważniała.- Żeby wyszły z tego wąwozu i...zobaczyły piękno tej krainy.
- Przykro mi.- powiedziała dziewczyna, jednak ten pokręcił głową.
- Nie twoja wina, wasza wysokość. To niczyja wina. Tak widocznie musi być. Może czeka nas... wymarcie na nieznanej ziemi.- dodał, a Nessa spuściła głowę złamana jego słowami.
- Zróbmy tu postój.- odezwał się faun za nimi, na co wszyscy się zatrzymali.- Ruszymy o świcie.- wyjaśnił, wymijając księżniczkę, by wraz z przyjaciółmi wybrać odpowiednie miejsce na ognisko.
- W porządku?- podszedł do niej Edmund, na co ta się ożywiła.
- Jasne.
- Wiesz, że nie zawsze można pomóc?- spytał trafnie. Dziewczyna zawahała się, po czym przytaknęła gestem głowy i dołączyła do faunów. Po kilku godzinach ściemniło się, a ognisko ogrzewało ciała wędrujących przez góry.
- Może wina? Nocą są zimne, a to rozgrzewa.- zaproponował najmłodszy faun podając Edmundowi przechowywany w torbie alkohol. Ten z uśmiechem wyciągnął po niego rękę, jednak zatrzymały go słowa księżniczki.
- On nie pije.- rzuciła, na co wszyscy spojrzeli ku niej. Jej ton był nie tyle rozkazujący, co stwierdzający ten fakt.
- Dlaczego? To tylko w celach medycznych.- zauważył ten z winem.
- Bo źle się operuje mieczem po alkoholu.- wyjaśniła, wstając z miejsca i podchodząc do odłożonego na bok miecza Edmunda.- Naucz mnie.
- Naucz czego?- zdziwił się chłopak.
- Walczyć.- odpowiedziała, na co drugi z fanów, kochający ojciec, mało się nie zakrztusił trunkiem.
- Jesteś...pewna?- spytał, a ta skrzyżowała ręce na piersiach.
- Skoro ściga nas Gendry i jego ludzie, to może powinnam umieć się obronić. Chyba że chcesz do samej Narnii chronić mi tyły.
- Na razie nieźle mi szło.- rzucił, a fauni zaśmiali się pod nosem razem z Edmundem, który jednak wstał z pozycji siedzącej, łapiąc przy tym za miecz.
- To będzie ciekawe.- zauważyła cicho jedna z istot. Edmund podał dziewczynie miecz jednego z faunów, po czym odeszli kawałek dalej, by nie zranić przyjaciół.
- Zgaduję, że nie używałaś nigdy miecza.- rzucił, widząc jak bezradnie przetrzymuje broń. Wbił swój miecz w ziemię, a następnie podszedł do dziewczyny, łapiąc jej dłoń.- Trzymaj go w jednej dłoni, będzie ci łatwiej nim manewrować.
- Jest ciężki.- zauważyła.
- To świadczy o tym, że jest dobry. Lekki byłby łatwy do wytrącenia przez przeciwnika. Tak, będzie ci lepiej leżeć w dłoni.- wyjaśnił, a Nessa uśmechnęła się miło.
- Brzmisz jak prawdziwy znawca.
- Trochę już walczyłem.- rzucił również z uśmiechem.
- A długo zajęła ci nauka fechtunku?- spytała ciszej, choć jej głos dotarł do uszu faunów.
- Nie...pamiętam.- dodał prędko, co wywołało znów uśmiech na twarzy księżniczki. Chłopak obrócił głowę, by spojrzeć na jej twarz, gdy uświadomił sobie, że było to słabe posunięcie, bo ich nosy dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Przeanalizowali swoje twarze, gdy rozległo się odchrząknięcie najstarszego z towarzyszy. Edmund rzucił na nich wzrokiem, jednak nie odsunął się, a puścił dłoń dziewczyny, ustawiając wcześniej ją na rękojeści.- Lekcja pierwsza. Bez miecza jesteś martwa.
- Tak jak ty?- spytała nakierowując ostrzem na jego pierś.
- Bardzo śmieszne.- rzucił, po czym odsunął dłonią ostrze i wrócił do swojego miecza.- To co? Pierwsze podejście?
- Mam...zaatakować?
- Tylko lekko uderz w miecz.- wyjaśnił unosząc swoje ostrze, na co ta zrobiła krok do przodu i uderzyła.- Ręką idzie razem z nogą.- zauważył, a Nessa uniosła brew.- Robiąc krok do przodu atakujesz. Nie najpierw krok, a potem atak.
- Właśnie tak zrobiłam.- stwierdziła.
- Nie równocześnie. Jeśli wpierw zrobisz krok, to przeciwnik odkryje jak chcesz zaatakować. Jeśli zrobisz to równocześnie, nie będzie się tego spodziewać.
- Okej, a atak? Gdzie mam uderzać, żeby kogoś zranić?
- Wszędzie, byle nie w plecy. Atak od tyłu jest niesprawiedliwy.
- Kto tak powiedział?- zdziwiła się dziewczyna.
- Mój brat.
- Przecież jeśli ktoś będzie chciał mnie zabić, to będę się bronić nie zważając na to, gdzie uderzę.
- I uderzysz, ale nie w plecy, bo właśnie ci powiedziałem, że tak się nie walczy.- rzucił, na co ta prychnęła.
- Mniej gadania, więcej uderzania!- zawołał najmłodszy faun, co ta przyjęła do siebie i znów uderzyła w miecz chłopaka. I znowu. I znowu.


Hej,
Wiecie zapewne, co się wydarzyło. Boli mnie tak bardzo, że straciłam tyle wyświetleń, tyle gwiazdek i waszych kochanych komentarzy....😔😔😔 Dowód:

Tak było wcześniej

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Tak było wcześniej

Tak było wcześniej

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Tak jest teraz ....i choć to wciąż bardzo dużo, to jednak te 540 wyświetleń to było... marzenie, które się prawie ziściło, a potem problemy z chronologią i konieczność napisania rozdziałów od nowa. Załamka. Ale cieszę się, że tu jesteście, że mnie wspieracie i wracacie do nowych/starych rozdziałów. Napiszcie w komentarzu #muremzachronologią na cześć dawnych rozdziałów i wsparcia kierowanego do mnie ♥️♥️

𝑂𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑠́𝑐𝑖 𝑧 𝑁𝑎𝑟𝑛𝑖𝑖; 𝐾𝑠𝑖𝑒̨𝑧̇𝑛𝑖𝑐𝑧𝑘𝑎 𝑁𝑒𝑠𝑠𝑎Where stories live. Discover now