~19~

600 25 2
                                    

- Aslanie.- ukłonili się władcy, w tym też Nessa, która czuła jak bije jej serce. Wiele czytała o starych mitach, legendach Narnijskich i wiedziała doskonale kim był Aslan, jednak w tamtej chwili jej organizm dawał jej jasno do zrozumienia, że to ktoś więcej niż król. Wyprostowali się, dostrzegając uśmiech lwa.
- Witaj w Narnii, Nesso.- powitał ją Aslan.
- Znasz mnie?- spytała, na co ten łagodnie się zaśmiał. Z kolei Edmund patrzył na dziewczynę, obserwując każdy jej najmniejszy gest.
- Oczywiście. Lepiej niż sądzisz.- powiedział lew. Nagle dziewczyna uklęknęła na dwa kolana ze spuszczoną głową.
- Proszę o wybaczenie. Zabiłam człowieka.
- Nie musisz prosić o wybaczenie. Już dawno je otrzymałaś.- stwierdził Aslan, na co ta podniosła głowę.
- Jak to?
- Wypełniłaś swoje zadanie. Tak samo, jak każdy z was.- wyjaśnił patrząc na każdego z władców.
- A...czy moja przyjaciółka...- mówiła niepewnie Nessa.
- Jest szczęśliwa.- odpowiedział jej lew, na co ta uśmiechnęła się lekko. Wtedy Edmund wyciągnął ku niej dłoń, by pomóc jej wstać z klęczek. Nessa pozwoliła sobie pomóc, po czym rzuciła krótkie spojrzenie chłopakowi. Nie tylko Łucja dostrzegła to spojrzenie, ale i sam Aslan, który uśmiechnął się na tam gest.

- Jesteś smutny, Edmundzie.- zauważył Aslan, gdy patrzyli na zachodzące słońce.
- Straciłem wiarę. Znów.
- Tak, straciłeś, ale któż kiedyś nie zwątpił? Chyba jedynie twoja siostra.- rzucił Aslan, na co Edmund się uśmiechnął. Miał rację. Tylko Łucja zawsze wierzyła. Zawsze.- Mimo wszystko dokonałeś tak wiele. Walczyłeś u boku ludu i uratowałeś królową.- powiedział do niego lew, a chłopak siłą wyższą zerknął na idącą po mieście księżniczkę.- Jest ci bliska.
- Owszem.- przytaknął. Chciał zaprzeczyć. Ba, nawet w jego usta ustawiły się na zaprzeczenie. Jednak czy mógł okłamać Aslana, który wiedział o nim wszystko? Znał go lepiej, niż Edmund znał samego siebie.
- Wiem, że źle czujesz się poza Narnią. Nie umiesz się odnaleźć w swoim świecie. Dlatego jeszcze tu wrócisz.
- Ostatni raz?- spytał lwa, a ten przytaknął łbem.- Czy gdybym zdecydował się tu zostać, czy byłbym szczęśliwszy?
- Nie jesteś jeszcze gotów na taką decyzję, mój drogi. Ale gdy tu wrócisz, będzie ci ciężko. Bardzo ciężko. Wtedy podejmiesz tą trudną decyzję.
- Musiałbym... porzucić rodzinę.
- A może raczej, znaleźć nową?- spytał patrząc na rozmawiające panny w ogrodzie, w tym Łucję i Nesse. Od kilku dni tkwili w Narnii szykując się na powrót do domu. W tym czasie Edmund dużo rozmawiał z Aslanem oraz z Łucją, która bardzo chciała zostać tu dłużej, by spędzić czas z nową przyjaciółką. On też chciał tu zostać. Ale czy na zawsze? Nie mógłby tego zrobić bliskim. Dlatego też milczał w tej sprawie, oddając się woli lwa. Wszystko zależało od niego.- Jeśli mogę ci coś doradzić, synu...- zaczął aslan patrząc na dziewczęta.- nie marnuj dzisiejszego dnia. To będzie trudny dzień dla was wszystkich.
- Czyli to dziś.- westchnął, domyślając się znaczenia tych słów. Dziś miał z siostrą wrócić do domu do Londynu i pozostawić ten świat w takim stanie. Edmund przytaknął łagodnie, po czym się oddalił kierując się do dziewcząt. Gdy do nich podszedł, te spojrzały już niemu. Damy się ukłoniły, a Nessa i Łucja uśmiechnęły się lekko.
- Co tu robisz?- spytała go siostra.
- Zwiedzam.- rzucił sarkastycznie Edmund, po czym się rozejrzał.- Idę nad zatokę. Może chcesz mi towarzyszyć, księżniczko?
- No nie wiem.- droczyła się z nim Nessa, co sprawiło mu nie lada przyjemność.- Miałam dokończyć szycie i naukę kłamania się przy książętach.
- Będziesz mieć na to całe życie.- zagrał w jej grę, na co ta uśmiechnęła się dając za wygraną.
- Niech będzie.- powiedziała, po czym spojrzała na Łucję, która nie kryła radości. Blondynka nic jej nie powiedziała, jednak widząc jej minę, ruszyła wraz z bratem brunetki nas zatokę narnijską, której wcześniej nie miała okazji widzieć.
- Mogłabym tu zostać.- powiedziała idąc w towarzystwie Edmunda po plaży.- Ten spokój, ta cała przyroda, która tutaj żyje własnym życiem. To niesamowite.
- Tak, też się tym zawsze zachwycałem.- stwierdził kucając, by dotknąć słonej wody. Nagle prychnął w zamyśleniu.- Zostań tu.
- Co?
- Mogłabyś tu zostać. Z Kaspianem możecie scalić królestwa i rządzić stąd.
- Nie zgodzi się.- wyjaśniła stając przed nim.- Poza tym, nie chcę. Kalormen potrzebuje władcy.
- Władczyni.- poprawił ją, na co ta posłała mu uśmiech.- Szkoda, że nie zobaczę twojej koronacji.
- Jak to nie? Przecież jutro wracamy do Kalormen.- stwierdziła, ale chłopak spojrzał na nią wymownie. Ta otworzyła usta by coś powiedzieć, jednak prędko zamilkła, robiąc kilka kroków wzdłuż brzegu.
- To nie zależy ode mnie.- powiedział idąc za nią.
- Jasne, pewnie specjalnie szybciej chcesz wyjechać, żeby nie poczuć się urażony brakiem wyższego statusu nade mną.- odpowiedziała żartem, jednak jej ton wskazywał na co innego.
- Przystań.- rzucił łapiąc ją za przedramię, by spojrzała mu w oczy. W końcu odwróciła się w jego stronę, nie kryjąc łez.
- Nie wrócisz tu?- spytała, a ten uśmiechnął się lekko.
- To cię tak smuci? Nikt inny nie będzie rozumiał twoich uwag?- zaśmiał się, po czym spoważniał.- Wrócę. Kiedyś.
- Wrócisz. Kiedyś.- powtórzyła po nim niepewnie.- Jak mało rozumiesz, Edmundzie. Nie chce żebyś wracał tu kiedyś. Chcę żebyś...- urwała biorąc głębszy oddech.
- Żebym co?
- Nie ważne.- powiedziała idąc kilka kroków do oceanu. Jej suknia delikatnie falowała, unoszona przez słone wody. Edmund obserwował ją z poważną miną. Co właśnie chciała mu powiedzieć?
- To mój ostatni dzień tutaj. Chciałem się upewnić, że dasz sobie radę.
- Dam. Dawałam radę przez wami, dam i teraz.- wyjaśniła cicho.
- To dobrze.- przyznał, po czym się oddalił, a Nessa zamknęła oczy oddychając głęboko.

W końcu nadeszła chwila rozstań. Edmund objął Kaspiana, klepiąc go w plecy.
- Uważaj na siebie.- powiedział, po czym się odsunął i spojrzał na stojącą kawałek dalej Nesse, z którą żegnała się Łucja.
- Będę za tobą tęsknić.- wyszeptała do niej młodsza dziewczyna, na co Nessa się smutno uśmiechnęła.
- Ja za tobą też, Łucjo.- stwierdziła, przytulając ją.- Jesteś moją jedyną przyjaciółką.
- Znajdziesz inne.
- Żadna nie będzie tobą.- zauważyła ściskając ją mocniej.- Zawsze będę o tobie pamiętać.- Po chwili odsunęły się od siebie, by Łucja podeszła do innych przyjaciół, a Edmund powoli stanął przed przyszłą królową. Patrzyli sobie w oczy milcząc, bo cóż mieliby powiedzieć. Chłopak uśmiechnął się łagodnie, łapiąc jej dłoń. Przegładził ją lekko, po czym ucałował, wywołując u Nessy szybsze bicie serca.
- Oby do zobaczenia, królowo.- wyszeptał, a gdy ta milczała, Edmund cofnął się, by stanąć przy siostrze przed portalem do swojego świata. Nessa spuściła głowę smutna, jednak po chwili wzięła głęboki wdech.
- Edmund!- zawołała za nim ku jego zdziwieniu.- Też mam szesnaście lat!- odpowiedziała na jego jakże dawne pytanie, a chłopak zmarszczył brwi, dopiero po chwili rozumiejąc sens jej słów, po czym zniknął w portalu do swojego świata. Nessa tymczasem uśmechnęła się szczerze, odwracając się do Kaspiana, który odwzajemnił uśmiech.

Siedziała na tronie, czując jak nowy doradca kładzie na jej głowie koronę. Rycerze unieśli miecze ku górze, wołając na jej cześć. Królowa spojrzała po ludności, która była szczęśliwa, spokojna, a wśród niej stali fauni z wąwozu, którym obiecała powrót do kraju. Dotrzymała słowa. A Aslan dotrzymał swojego.

Heeej
Boże, ile się tu wydarzyło hahaha 🙈♥️ niemniej to chyba jeden z moich na razie ulubionych rozdziałów, bo te jeszcze fajniejsze dopiero przed nami. Nie miejsce złudzeń, nadchodzi więcej shipu, a owa rozmowa w tym rozdziale będzie bardzo znacząca później....jak i wszystko, co jest tu powiedziane 🤫 napiszcie jak wam się podoba rozdział, zostawcie gwiazdkę i czekajcie na kolejny rozdział

W między czasie zapraszam was też do mojej nowej książki : NEVER ENOUGH~ DRACO MALFOY, której prolog pojawi się już niedługo, a pierwszy rozdział z kartami postaci już jest!!!!

𝑂𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑠́𝑐𝑖 𝑧 𝑁𝑎𝑟𝑛𝑖𝑖; 𝐾𝑠𝑖𝑒̨𝑧̇𝑛𝑖𝑐𝑧𝑘𝑎 𝑁𝑒𝑠𝑠𝑎Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum