챕터 7

1.4K 31 43
                                    

Jin- No to... Tak, Yeju może to zabrzmi dziwnie, ale się... W tobie zakochałem

- Na te słowa stałam jak wryta przed Jinem i moje oczy zaszkliły się i nie wiedziałam co powiedzieć... Lecz musiałam mu odpowiedzieć.

Yeju- Chciałam powiedziec to s-samo...
Jin- N-naprawdę?
Yeju- Tak...
Jin- Też mnie kochasz?
Yeju- Tak

- Po chwili podeszłam do Jina i musnęłam ustami w jego usta, widziałam na jego twarzy lekki uśmiech, dlatego złapałam jego policzek jedną ręką i pocałowałam jego delikatne usta, odwzajemnił mój pocałunek pogłębiając go, dlatego pocałunek stał się bardziej agresywny, nagle ktoś wszedł do mojego pokoju i to był Jungkook widziałam w nim lekki smutek, ale także złość w oczach nic nie powiedział tylko odrazu wyszedł z mojego pokoju szybko oderwałam się od Jina i pobiegłam za Kookiem.
Jeon kierował się w stronę  wyjścia domu, szybko złapałam go za koszule i przyciągnęłam do siebie by nigdzie nie wyszedł.

Jk- Po co mnie zatrzymujesz?!
Yeju- Zatrzymałam cię, ponieważ wyszłaś z mojego bez słowa...! Coś się stało?
Jk- Tak kurwa, stało się!
Yeju- A więc co się stało?
Jk- Dziewczyna, którą kochałem znalazła sobie innego! Zadowolona?!
Yeju- Jaka dziewczyna?

- Nie rozumiałam o co mu może chodzić...

Jk- O ciebie chodzi kurwa o ciebie!
Yeju- J-jak to?

- Nie dowierzałam w słowa Jungkooka

Jk- Zakochałem się w tobie od początku porwania ciebie! KOCHAM CIĘ YEJU!

- Jak to ja nadal nie dowierzałam w słowa Kooka i stałam jak wryta, przez jeden dzień JEDEN JEBANY DZIEŃ dwóch chłopaków wyznało mi miłoś...!
Usłyszałam głos zbliżający się do mnie i Jeon'a i już po chwili zostałam odepchnięta od Jungkooka,  odciągnął mnie i Kooka Jin, widziałam złość na jego twarzy...

Jin- Co on ci chciał zrobić?!
Yeju- Nic! Poprostu złapałam go żeby nie wychodził

- Jin złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć do jego pokoju, bałam się co może mi zrobić...

~20 minut puźniej~

- Jin nadal mnie piepszył bez chwili odpoczynku, nie dawał chwili oddechu, po jeszcze kilku pchnięciach chłopaka, doszedł do szczytu i położył się obok dysząc cały spocony tak samo jak ja, która byłam spocona, zadyszana i cała obolała... Chwilę jeszcze Jin poleżał zemną i zaczął się ubierać.

Jin-To była twoja kara, kochanie
Yeju- Czemu? Czemu to zrobiłeś? Pomyślałeś co się stanie gdy będę w ciąży?
Jin- Zrobiłem to, ponieważ wolałaś biec za jakimś małolatem, niż spędzić zemną czas.
Yeju- Jin... Ja cie kochałam... Co się stało z twoim opiekuńczym nastawieniem do mnie?
Jin- Zrobiłem co chciałem a teraz wybacz, ale już będę szedl

- Powiedział starszy i wyszedł z mojego pokoju.
Ledwo się ruszałam dlatego trudno było mi się przebrać, po kilku minutach ubrałam się w bluzę do ud i czarne skarpetki do kolan i wyszłam z pokoju kierując się do salonu

Jm- Hej, Yeju coś się stało?
Yeju- Nic szczegulnego...
Jm- Chodź.. Usiądź porozmawiajmy
Yeju- Ymmm okej

- Usiadłam na kanapie obok Jimina przykrywając się kocem

Jm- Co się stało? Trzesierz się cała...
Yeju- No bo... Jin, on mnie z-zgwałcił...
Jm- Co? Ale jak to?!
Yeju- Nie rób mu nic! Proszę!
Jm- No dobrze...

- Wtuliłam się w chłopaka, ale nie na długo ponieważ Jin zawołał mnie

Jin-Yeju!
Yeju- Nie chce! Daj mi spokuj! Już miałeś swoje 5 minut
Jin- Kurwa chodź tu suko!
Yeju- Nie pójdę!

Porwana BTS 18+Where stories live. Discover now