3. Zemsta Rona

11.4K 542 110
                                    

Poslusznie wyszlismy z pokoju i weszlismy na schody. Poszlismy do sali, gdzie profesor Slughorn zajmowal sie eliksirami podczas, gdy Snape zastepuje profesora Lupina w Obronie Przed Czarna Magia.

-Siadajcie.. Tylko dwa miejsca wolne w dodatku obok siebie... no, tylko sie nie pozabijajcie-powiedzial Slughorn.

-No jasne... -powiedzial pod nosem Ron widocznie zazdrosnym glosem.

-Co powiedziales, panie Weasley?- zapytal Slughorn.

-Nic takiego- odpowiedzial.

-Dzisiaj bedziemy tworzyc eliksir Milosci! Kazdy chyba chcialby taki miec, prawda? A jesli go sobie dobrze uwarzycie, to mozecie go zatrzymac. Tylko pamietajcie, eliksir Milosci po pewnym czasie ZNIKA. To znaczy, ze ten, kto go wypil, juz nie bedzie w kims zakochany! Mam tutaj niezwykle rzadki gatunek eliksiru Milosci, ktory dziala dokladnie tak samo jak ten, ale ten ma jeszcze dodatkowa wlasciwosc: ten, ktoremu podacie eliskir, tego, kogo pierwszego ujrzy, sie w nim zakocha. Oczywiscie jesli bedzie to kobieta zakocha sie w mezczyznie, nie moze byc tak, ze... no wiecie. A jesli to wy go wypijecie, to wy sie zakochacie w tej osobie, ktora jako pierwsi ujrzycie- zakonczyl Slughorn.

Wielu uczniow wytworzylo calkiem dobre eliksiry, niektorzy jednak w ogole ich nie wytworzyli. W Ronie powstal nagle chytry plan ktory dotyczyl Hermiony..

Po lekcjach Hermiona poprosila Dracona o kilka minut rozmowy ze swoimi dawnymi przyjaciolmi. Tak, dawnymi bo niewiadomo, czy beda sie chcieli kolegowac z nia i Draco.

-Harry, Ron... niezle wam poszlo na eliksirach. Gratuluje zdobycia eliksiru Milosci! Ale nie o tym chcialam z wami porozmawiac...

-Powiedzialem mu. Nie wysilaj sie- powiedzial Ron, ktory najwyrazniej zobaczyl, co Hermiona zamierza.

-Wiem. Chcialam wam tylko powiedziec, zebyscie sie na mnie nie obrazali. Ja.. ja z nim rozmawialam.. i..

-I ponownie nazwal cie szlama?- zapytal Ron.

-No wlasnie nie, on sie zmienil. A poza tym, co ty robiles w pokoju Prefektow?

-No.. ja nie wiem... nie pamietam... jedyne co pamietam , to jest to, ze Crabbe i Goyle mnie uderzaja piescia, a ja trace przytomnosc. Tyle- odpowiedzial jej. Oczywiscie sklamal, bo co mial jej powiedziec?

Do grupki rozmawiajacych podszedl Draco. Objal Hermione w pasie, na co Ron wybuchl zloscia. Mial sie na niego rzucac, ale na szczescie Harry go przytrzymal i nic sie nie stalo zlego. A sama mysl Rona, ze Hermiona sie wcale nie bronila, dodawala mu zlosci.

-Co, Rudzielec chce mi oderwac reke?- podszedl do niego. Ron chcial go uderzyc, ale nadal mial rece przytrzymane przez Harry'ego.

-Zostaw ja w spokoju, Fretko!- krzyknal.

-Draco, nie- przytrzymala jego reke zacisnieta w piesc, ktora zamierzyl uderzyc Rona. Spojrzal na nia. Jej czekoladowe oczy przekonaly go, i w pore sie opanowal.

-Aha, to juz widze po imieniu do siebie- mowil Ron wyraznie z zazdroscia.

Dracon odszedl od nich nawet nie ciagnac za soba Hermiony. Harry puscil rece Rona.

-A ty co? Idziesz za nim czy zostajesz z nami?- zapytal Ron, gladzac swoje nadgarstki, za ktore trzymal Harry.

Hermiona odeszla od nich ze zloscia i podbiegla do Dracona. Nie byla zla na Harry'ego, tylko na Rona. Ron mial juz niestety obmyslony plan.

***

Wieczor. Tym razem Draco przyszedl do pokoju Hermiony, ktory byl mniejszy od jego pokoju. Teraz naprawde chcieli sie uczyc eliksirow. Niespodziewanie ktos zapukal do drzwi. Draco juz przy niej siedzial, wiec nie mogl to byc on.

Na zawsze × DramioneWhere stories live. Discover now