33. Gniew Hermiony

2K 153 6
                                    

  Następnego dnia Hermiona poszła z samego rana do Malfoya, by porozmawiać z nim o koleżeńskich sprawach, wielkie było jej jednak zdziwienie, kiedy Malfoy nawet nie otworzył jej drzwi i krzyknął do niej "Nie pokazuj się tu więcej i idź sobie". Nie wiedziała, co ma o tym myśleć. Poszła więc do salonu, gdzie spotkała radośnie śmiejących się przyjaciół i Ginny. Usiadła obok nich.

  -Co się stało, Hermi? - spytała Ginny.

  -Malfoy - powiedziała, i spuściła głowę. -Chciałam z nim pogadać, ale on nie wpuścił mnie do pokoju i powiedział, żebym się nie pokazywała w jego pokoju - Ron spojrzał porozumiewawczym wzrokiem na Harry'ego, a Ginny poklepała Hermionę lekko po plecach.

  -Nie przejmuj się nim - pocieszyła ją. -Wiesz, że Malfoy ma zmienny charakter. Raz z tobą rozmawia, śmieje się, jesteście szczęśliwi, a raz znowu nie chce z tobą rozmawiać, obraża się o nic. Naprawdę, nie przejmuj się nim - Hermiona spojrzała na nią.

  -Nie przejmuj się?! - krzyknęła. -A czy ty nie przejmowała byś się, gdyby Lavender czy Patil się od ciebie odwróciły i nie chciały z tobą rozmawiać?

  -To jest inna sytuacja, Hermiono - Ginny spuściła głowę. -Widzisz, to od ciebie odwrócił się Malfoy, a nie dziewczyny ode mnie. Ja na twoim miejscu rozmawiałabym z nim do skutku, a ty próbujesz jakichś pomysłów...

  -Ginny - Hermiona popatrzała na przyjaciółkę gniewnym wzrokiem. -Odpuściłam mu, już nie pamiętasz? - spojrzała teraz na Harry'ego, a potem na Rona. -Jesteśmy przyjaciółmi... a może byliśmy... W każdym razie nie chce ze mną rozmawiać, i nie wiem dlaczego. Wczoraj wszystko było dobrze - Ginny spojrzała na Hermionę. Nie była pewna, czy powiedzieć jej o tym, że to ona nagadała Malfoyowi, by ją zostawił. Wolała jednak zachować to w tajemnicy.

  -Może już się rozmyślił? - zapytała. -Może już nie chce się z tobą przyjaźnić?

  -Właściwie przez chwilę o tym pomyślałam, ale to nie ma żadnego sensu. Wczoraj się ze mną pogodził i rozmawiał, żeby dzisiaj zerwać naszą przyjaźń bez żadnego wytłumaczenia? Powiedz sama, Ginny, czy według ciebie to ma jakiś sens? - Ginny się nie odezwała, Ron spoglądał na siostrę od czasu do czasu. Wyczuwał, że Ginny ma dość kłamstw. Nie było jej lekko okłamywać Hermionę i udawać, że jest bardzo zdziwiona zachowaniem Malfoya. Ginny wstała i oparła się o ścianę.

  -Nie - odpowiedziała. Hermiona patrzyła na nią, jakby coś czuła. -To nie ma żadnego sensu - Ginny ponownie usiadła. -Ale to chyba jakiś znak, Hermiono. Znak, że nie powinnaś się z nim zadawać - Hermiona wstała ze złością.

  -Naprawdę? A niby dlaczego uważasz to za jakiś "znak"? - spytała.

  -Nie widzisz tego? Malfoy cię zostawia, proponuje przyjaźń, a następnego dnia zrywa ją. Powiedz sama, czy to ma jakikolwiek sens? Chcesz dalej ciągnąć to wszystko? Nie wystarczy ci fakt, że już cię raz skrzywdził? Znowu będziesz cierpieć, znowu będziesz płakać i żałować, a potem znowu będziesz się chciała wyżalić i powiedzieć "Żałuję, że wtedy nie posłuchałam Ginny" - Hermiona milczała. Ginny miała rację, ale nie chciała jej tego mówić. Harry, Ron i Ginny wstali, jak gdyby oczekując na wyjście Hermiony.

  -Te słowa do ciebie nie pasują, Ginny - odwróciła się i zwróciła znowu do przyjaciół. -Chodźcie, nie mam zamiaru z nią rozmawiać. Widocznie Ginny nie potrafisz zrozumieć tego, co czuję - Hermiona odwróciła się i ruszyła w kierunku drzwi. Ponownie się odwróciła w kierunku przyjaciół. -Idziecie ze mną?

  -Nie - Ron podszedł do Hermiony. -Nie będziemy z tobą chodzili, jeśli nadal nie potrafisz zrozumieć tego, co my czujemy, gdy ciągle chodzisz za Malfoyem, a on cię wykorzystuje - Hermiona otwarła usta.

Na zawsze × DramioneWhere stories live. Discover now