21. Odosobnienie i poszukiwania

3.3K 197 17
                                    

Rano, gdy Hermiona wstała, odwiedziła ją McGonagall. Powiedziała, żeby nie kontaktowała się jak narazie z innymi uczniami, nie przychodziła na lekcje oraz żeby w razie możliwości nie wychodziła z pokoju, oraz zaproponowała, że jedzenie będzie przynosił jej jeden ze skrzatów domowych. Hermiona miała nadzieję, że będzie to Zgredek, z którym będzie mogła porozmawiać. Nie wyobrażała sobie swoich dni bez lekcji, bez nauki, bez zadań domowych, a przede wszystkim, bez przyjaciół. Miała tylko nadzieję, że Harry i Ron będą mogli ją odwiedzać.
Po prysznicu i włożeniu na siebie codziennych ubrań wyciągnęła z szafki obok łóżka swój czarny zeszyt. Wzięła też stamtąd swoje ciemne pióro. Rzuciła się na łóżko, otwierając zeszyt na pustej stronie. Przynajmniej będę coś robić- pomyślała, wzdychając ciężko. Przed napisaniem czegokolwiek na tej stronie, Hermiona ozdobiła ją fantazyjnymi kreskami. Wkrótce zaczęła pisać.

Hogwart.
   Oczywiście! Dlaczego zawsze ja mam najgorzej? McGonagall zakazała mi pojawiać się na lekcjach! No to po co ja tu jestem?! Żeby siedzieć w swoim pokoju i może czytać bajki? Nie mogę tego zrozumieć, jak ona mogła! Powiedziała oczywiście, że to tylko do odwołania, ale na to odwołanie mogę czekać i czekać a i tak się nie doczekam. Dodatkowo mam siedzieć w tych nudnych czterech ścianach mojego pokoju a przyjaciele nie mogą mnie odwiedzać. Tylko po co ta ostrożność McGonagall? To przeniesienie to nic wielkiego. No ale cóż... Będę musiała wytrzymać te kilka dni. Tylko właściwie ja nawet nie wiem na co mam czekać. To wszystko jest takie niewiadome, że mam tego serdecznie dosyć!
Na pewno jeszcze dzisiaj odwiedzi mnie McGonagall z wieściami, czy opowiedziała o tej sprawie dyrektorowi i, jak na to zareagował. Mam tylko nadzieję, że to będzie po prostu przypadkiem, a Byrds nie zna tak naprawdę Dumbledore'a. Nie wiem dlaczego, ale coś czuję, że tak miało być. Tylko pytanie... Po co?

Zamknęła zeszyt, gdy usłyszała otwierające się drzwi. Odwróciła się i odetchnęła z ulgą. Błagała, żeby nie była to McGonagall i rzeczywiście, do pokoju nie weszła ona.

Na zawsze × DramioneWhere stories live. Discover now