Ktos zatlukl sie do drzwi Hermiony. Jeszcze sie do konca nie obudzila, i narazie nie zamierzala wstawac.. ktos, kto byl przed drzwami, tlukl sie w drzwi jak opetaly. Zapomniala, ze zamknela drzwi na klucz. Nagle ja olsnilo. Wstala, wziela BARDZO SZYBKI prysznic, ubrala szate szkolna i otworzyla drzwi.. Przed drzwiami stal Zgredek, domowy skrzat pracujacy w Hogwarcie w kuchni. Jego oczy lśniły. Zdziwila sie na jego widok. "Co Zgredek robi tutaj o tej porze i czemu walil piesciami w moje drzwi?"- myslala. Wpuscila go do swojego pokoju i kazala usiasc. Zgredek wygladal, jakby wlasnie przed chwila wstal z grobu. Usiadla obok niego. Dlaczego poszedl do niej, a nie do Harry'ego, skoro ma jakis problem? Chyba, ze.. wcale nie ma problemu, a do Hermiony przyszedl w odwiedziny?
-Ja dzisiaj strasznie plakac... ja dzisiaj wycierac duzo lez..- mowil ze wzruszeniem. Wygladal, jakby za chwile mial sie rozplakac.
-Zgredku, co ci sie stalo?- zapytala Hermiona, patrzac na niego z politowaniem.
Zgredek zwiesil glowe na dol, patrzal na swoje malutkie kolana.
-Zgredkowi nic sie nie stalo- odpowiedzial, wycierajac swoje okragle oczy w serwetke. - Zgredek plakal za skrzatem, ktory zmarl dzisiaj nad ranem- powiedzial, wybuchajac placzem.
-Zgredku.. o jakim ty skrzacie mowisz? Zgredku!- nie mógł się opanować. Hermiona strasznie przeżywała każdą stratę skrzata domowego, ale Zgredek nigdy ją o tym nie informował. Skoro przyszedł właśnie do Hermiony, musiał zginąć jakiś naprawdę dobry skrzat...
- Zgredek nic nie mogl poradzic. Zgredek nie wiedzial co sie dzieje, Zgredek nie chcial zeby cos sie stalo zlego.
-Nie pomoge ci jesli nie powiesz mi, jaki skrzat zmarl!- krzyknela. Czula, ze mogla obrazic skrzata. -Przepraszam, Zgredku. Po prostu powiedz...
Zgredek milczal, ale wiedzial, ze skoro tu przyszedl to musi powiedziec, jaki skrzat zmarl. Nie latwo mu bylo o tym powiedziec.
-M-m-...- jakal. -M-m.. Mruzka nie zyc przez Zgredka!!!- krzyknal i znowu wybuchnal placzem.
Hermionie lzy podeszly do oczu. Ostatni raz, kiedy widziala Mruzke, to bylo wtedy, w kuchni, kiedy sie opila piwem kremowym.
-Mruzka..? Ale.. jak, co sie stalo..
-Zgredek dal jej duzo pracy w gotowaniu, Mruzka nie zapomniec o swoim panu, Mruzka plakac, ja jej nie pocieszyc. Upila sie i, ja sie niczego nie spodziewac, dzgnela sie nozem kuchennym. Zgredek plakac, wszystkie skrzaty plakac, ja nic nie móc zrobic...- opowiedzial jej.
-Rozumiem..
Ale tak naprawde nie mogla w to uwierzyc. MRUZKA ZGINELA?! Nie mogla sobie wyobrazic, ze ona nie zyje. Teraz przypomniala sobie o swoim Stowarzyszeniu WESZ. Pewnie plakietki jeszcze gdzies ma..
Nie mogla dalej o tym myslec. Postanowila informacja podzielic sie z Harry'm i Ronem. Jest godzina 7:17, wiec na lekcje jest jeszcze czas.Pobiegla do pokoju wspolnego Gryffindoru. Wiedziala, ze znajdzie tam Harry'ego i Rona. Podbiegła do ich sofy, gdzie siedzieli już wygodnie, jakby na nią czekali.
-Harry! Ron! Muszę wam o czymś powiedzieć!- krzyknęła w biegu. Zauważyła, że Harry trzyma jej plakietki z jeszcze widocznym, ale bladym, napisem Stowarzyszenie WESZ.
-To wy już wiecie..?
-Tak. Też chcieliśmy ci o tym powiedzieć...-powiedział Ron.
-Ja sobie nie wyobrażam tego, ze Mruzka nie zyje... I jeszcze Zgredek sie za to obwinia... A MOWILAM WAM, ZE SKRZATY DOMOWE POTRZEBUJA WOLNOSCI! Nie doszlo by do tego, nie zadzgala by sie tym nozem, gdyby jej tam nie bylo!!!- krzyczala, az niektorzy sie pobudzili. -Mowilam, mowilam! Ale nikt mnie nie slucha!
CITEȘTI
Na zawsze × Dramione
Fanfiction-Nienawidzę cię, Malfoy. -A ja ciebie, szlamo. Hermiona Granger, Przyjaciółka Harry'ego Pottera oraz Rona Weasley'a, zostaje prefektem w Hogwarcie. Niebawem okazuje się, że Draco Malfoy także został prefektem, a wrogowie muszą zamieszkać razem w pok...