Rozdział 10

1K 44 16
                                    

Lekcja numerologi dłużyła się Remusowi w nieskończoność. Wiercił się na krześle. Po lekcji chciał zabrać Astrid do kuchni. Nie miał odwagi szybciej do niej podejść. Prezent dla niej czekał w jego torbie.

Zadzwonił dzwonek, a Remus od razu wrzucił wszystko do torby. Wyszedł z klasy i czekał na Astrid. Widział, że Astrid jeszcze podchodzi do profesor Vector.

- Widzimy się później, Remus - powiedziała Lily i posłała mu lekki uśmiech, który odwzajemnił.

Astrid po chwili wyszła z klasy. Uśmiechnęła się na widok Remusa czekającego na nią. Remus pospiesznie wyjął prezent z torby.

- Wszystkiego najlepszego - powiedział podając jej zapakowaną i ozdobny papier książkę.

- Dziękuję, Remus - stanęła na palcach i przytuliła go. Remus zesztywniał i niezgrabnie objął ją w talii - To bardzo miłe z twojej strony.

- Chciałbyś może pójść do kuchni na gorącą czekoladę? - zapytał, a jej uśmiech się poszerzył.

- Z wielką przyjemnością.

Remus i Astrid poszli do kuchni. Chłopak poprosił skrzaty o dwie czekolady. Usiedli przy długim stole, a skrzaty po chwili przynieśli im to co chcieli.

- Nie spodziewałam się, że wiesz o moich urodzinach - wyznała opierając się wygonie o krzesło.

- Twoi przyjaciele mi powiedzieli. Gdyby nie oni bym nie wiedział - powiedział, a ona się lekko uśmiechnęła.

- Nie nagadali ci żadnych glupot, prawda? - poprawiła dłonią włosy.

- Mówili tylko, że lubisz spędzać ze mną czas - powiedział.

- To akurat prawda - powiedziała, a uszy Remusa zrobiły się czerwone - Bałam się, że powiedzą totalne głupoty. Kocham ich, ale po nich mogę spodziewać się wszystkiego.

- Ja tak samo mam. Uwielbiam ich, ale czasem gadają i robią takie głupie rzeczy - wyznał.

- Ale trzeba przyznać, że ich żarty bywają śmieszne - powiedziała Astrid, a Remus się lekko uśmiechnął.

- Wymyśliłem ponad połowę z nich - wyznał.

- Naprawdę? - zdziwiła się - Nigdy bym nie powiedziała, że to ty.

- Serio? Aż tak cię to zdziwiło? - zapytał śmiejąc się cicho.

- Nie.. Znaczy trochę. No bo ty wyglądasz na takiego poukładanego i spokojnego - powiedziała, a Remus znowu się zaśmiał.

- Przy nich zamieniam się w zwierzę - powiedział Remus ciągle się śmiejąc, a Astrid do niego dołączyła.

- Ale wasza przyjaźń jest piękna. Co prawda nie miałam jeszcze zaszczytu ich poznać, ale nie raz was widziałam i to co robicie dla siebie jest piękne - wyznała.

- James często zachowuje się jak nasza matka - powiedział z uśmiechem - Uwielbiam go, ale to czasem mnie denerwuje. Ja nie mam pięć lat żeby za mną aż tak latał. Mimo wszystko doceniam wszystko co dla nas robi. Jest cudownym przyjacielem.

- Jeszcze nie słyszałam żebyś tyle do mnie mówił - powiedziała uśmiechając się.

-Rzadko mi się to zdarza - wyznał - Wole milczeć niż palnąć głupotę.

- Twierdzisz, że mówię głupoty? - zmarszczyła oczy.

- Nie, nie, ja nie miałem tego na myśli - powiedział szybko czując jak robi się czerwony.

- Heej, ja tylko żartowałam - powiedziała - Jesteś naprawdę uroczy.

Remus poczuł, że się rumieni, a Astrid się uśmiechnęła.

Remus i Astrid przesiedzieli w kuchni ponad godzinę, nie tracąc tematów do rozmów. Remus odprowadził Astrid pod wejście co pokoju wspólnego krukonów.

- Dziękuję, Remus, to naprawdę mile co dzisij zrobiłeś - powiedziała Astrid i przytuliła go.

- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego - powiedział, a ona pocałowała go w policzek.

- Dobranoc, Remus - powiedziała i zniknęła w pokoju wspólnym.

Weszła po schodach i poszła do dormitorium Connora. Weszła do pokoju. Connor leżał rozwalony na biurku, a Sean siedziała przy biurku.

- Wróciła nasza solenizantka - powiedział uśmiechając się Connor - Jak się bawiłaś z Lupinem?

- Bardzo dobrze - powiedziała uśmiechając się i siadając na jego łóżku.

- Bylibyście cudowną parą - powiedziała Sean rozmarzonym głosem.

- Sean już ci coś mówiłam - powiedziała Astrid, a blondynka wzruszyła ramionami.

- Tylko mówię - powiedziała i wróciła do pisania wypracowania.

- Zgadnij co Astrid - powiedział Connor, a ona odwróciła się do niego - Umówiłem się na randkę.

- Nie mów! Z kim? - zapytała, a on się uśmiechnął - Z tą puchonką to ci się podoba od tamtego roku?

- Tak! Spotkałem ją w bibliotece i zaprosiłem - powiedział uśmiechając się.

- Tak się cieszę, Connor - powiedziała - Tak długo to chciałeś zrobić.

- Teraz wystarczy czekać aż Lupin zaprosi ciebie - powiedział i lekko ją szturchnął.

- Mnie i Remusa nic więcej nie łączy - powiedziała Astrid.

- Oh niech ci będzie - Connor machnął ręką - Ale dzisiaj na numerologi nie odwracał od ciebie wzroku.

- Przestań Connor, nic nas nie łączy. Lubię z nim po prostu spędzać czas - powiedziała Astrid.

- Ja wciąż uważam, że bylibyście cudowną parą - powiedziała Sean, a Astrid wywróciła oczami.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Where stories live. Discover now