Rozdział 55

570 23 0
                                    

Owen poszedł do Hogwartu w tym samym roku co Remus zaczął nauczać obrony przed czarną magią. Owen znalazł się w gryffindorze.Oboje bali się, że Owen będzie czuł się samotny w Hogwarcie. Odkąd Kaia i Shawn Blacowie poszli do Hogwartu Owen zamknął się w sobie. Wolał swoje towarzystwo. Remus obserwował syna. Widział, że na początku czuł się samotny, bo często przychodził po lekcjach do Remusa. Później zaczął przyprowadzać również swoją koleżankę. Olivie Douglas, córkę Dale'a brata Konwalii.

Po turnieju trójmagicznym, który odbył się w Hogwarcie, wszystko zaczęło się komplikować. Voldemort powrócił, a Harry Potter był tego świadkiem. Remus i Astrid często przebywali w starym domu Syriusza Blacka, wciąż było członkami Zakonu Feniksa. Owen jeszcze nie za bardzo pojmował co się dzieje i nie myślał, że zbliża się wojna. Rodzice cały cały czas jak o coś pytał kazali skupić mu się na czymś innym. Astrid i Remus nie chcieli, żeby Owen się wystraszył.

- Ale co się dzieje? - zapytał dwunastolatek swojej mamy, która pomagała Konnie w kuchni. Blondynka spojrzała na brunetkę.

- To nic takiego, kochanie - powiedziała - Usiądź do stołu. Zaraz będziemy jedli.

- Mogę zjeść sam? - zapytał, a Astrid zacisnęła usta.

- A może zjesz dzisiaj z nami? - zapytała patrząc na syna. Na twarzy Owena pojawił się grymas - Przyjdzie Olivia. Będziecie mogli potem spędzić trochę czasu razem.

- Dobrze - zgodził się.

Owen był samotnikiem i nie przepadał na tłumami. Olivia przyszła razem z rodzicami i Owen od razu uciekł do dziewczynki o blond długich włosach. Owen usiadł między nią, a mamą. Owen przez całą kolacje gapił się w swoich talerz. Czasem Syriusz próbował się do niego odzywać, ale on jedynie kiwał głową.

- Nie wiem co mam zrobić - powiedziała Astrid do Konwalii - Izoluje się od innych dzieci.

- Musisz go zrozumieć - powiedziała spokojnie Konnie - Shawn też nie przepada za tłumami.

- Ale Shawn nie izoluje się od nich. Ma dużo znajomych - powiedziała Astrid - Martwię się o niego.

- Nie zmuszaj go do niczego - powiedziała Konnie - Owen da sobie radę.

***

Remus i Astrid pojawili się w domu Dursleyów. Owen był w Norze. Tam gdzie później wszyscy mieli się spotkać. Z racji tego, że Harry Potter wciąż miał na sobie namiar i mógł zostać wykryty, a jakoś musieli dostać się do Nory, Alastor Moody zorganizował akcje siedmiu Potterów.

Remus leciał w parze z George'em, a Astrid razem z Ronem. Mieli godzinę na dotarcie do Nory. Sam Harry Potter leciał razem z Hagridem. Bill i Madison lecieli razem. Artur Weasley leciał wraz Fredem. Moody'emu towarzyszył Munfungus. Kingsley leciał razem z Hermioną Granger.

Remus i Astrid wsiedli na miotły i po chwili wystartowali. Wszyscy dotarli do Nory z lekkim opóźnieniem. Harry Potter przybył jako pierwszy i jego dziwczyna, Melissa przytulała go przez kilka minut. George Weasley stracił jedno ucho, a przy kanapie, na której leżał siedział Fred i Lauren, która miała łzy na twarzy. Kiedy Astrid i Ron wylądowali do rudowłosego rzuciła się Shara całując go po policzakch i przytulając. Astrid szybko odnalaxła swojego syna. Ostatni wylądowali Bill i Madison. Pani Weasley od razu do nich podbiegła, lecz Bill uścisnął ją krótko.

- Szlonooki nie żyje - powiedział, a pokoju nastała cisza.

***

Harry Potter wrócił do Hogwartu. Rozpętała się wojna o Hogwart. Owen nie mógł iść walczył. Był niepełnoletni. Owen buntował się przez chwilę.

- Kochanie, nie możesz iść - powiedziała Astrid - Zostań tutaj. Wrócimy do ciebie.

- Nie...

- Owen, nie teraz - powiedział Remus.

- Kochamy cię, Owen - powiedziała Astrid całując syna w czoło - Pilnuj go - dodała patrząc na Olivie.

- Kocham was - powiedział i Astrid spojrzała na niego ostatni raz - Muszę być z nimi, Olivia.

- Nie możemy, Owen - powiedziała Olivia - Nie teraz.

Remus i Astrid rozdzielili się. Wszędzie błyskały zaklęcia. Astrid rozejrzała się dookoła. Była całkowicie sama. Zza jednej ściany wyłonił się cień. Bellatrix Ledtrange stała z różdżką wycelowaną w Astrid. Zaczęły się pojedynkować.

- Chyba twój kochany synem zostanie sam! - zawowoła Bellatrix.

Astrid walczyła, ale powoli brakowało jej już siły. Nie widziała jakim zaklęciem dostała, że upadła na ziemię. Świat jej się kręcił. Słyszałem szum w uszach i oddychało jej się coraz cięższej. Nie miała siły się podnieść. Powoli zamknęła oczy.

Remus usłyszał śmiech Bellatrix. Remus pobiegł w jej stronę. Astrid leżała na ziemi. Oczy miała zamknięte, a usta lekko otwarte. Jej klatka piersiowa się nie poruszała. Różdżka wypadła z jej dłoni. Ktoś krzyknął. To był Remus.

- Co jej zrobiłaś? - krzyknął miotając w nią zaklęciami.

- Skończyć jak twoja wstrętna żona! - krzyknęła.

Zaraz obok Bellatrix pojawiła się inna zakapturzona postać. Remus nie miał szans. Było dwóch na jednego. Remus upadł obok swojej żony. Znalazła ich Konwalia Black.

Owen wszedł do sali. Spojrzał na ciała swoich rodziców. Łeżeli obok siebie. Mieli te same martwe twarzy. Owen wybuchnął płaczem. Olivia próbowała go odciągnąć, żeby nie patrzył na to. Konwalia również nie wyglądała najlepiej. Jej twarz wyglądała blado.

***

Wojna się skończyła. Po śmierci rodziców Owen trafił pod dach Fii, siostry Astrid, która również nie mogła pogodzić się z odejściem siostry. Fia opiekowała się nim jak tylko może, ale cały czas widziała w jego twarzy, twarz jej zmarłej siostry.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz