Rozdział 47

525 26 5
                                    

Astrid leżała w swoim łóżku. Obok niej leżał Remus, który już dawno spał. Mimo, że Astrid miała naprawdę ciężki dzień w pracy i wszystko szło po nie jej myśli. Była wykończona i przez cały dzień marzyła tylko o tym, żeby się położyć, nie potrafiła zasnąć. Dalej nie poruszyła tematu zamieszkania razem i sama nie wiedziała czemu tak to odkłada. To przecież nie było nic trudnego. Jej mama cały czas ją pytała czy podjęła już decyzję, a ona odpowiadała, że cały czas się zastanawia.

Potrzesnęła Remusem,który leżał obok niej i cicho chrapał. Remus wymamrotała pod nosem, a brunetka ponownie nim potrząsnęła. Sama nie widziała dlaczego chce rozmawiać o tym teraz. Było późno. Dochodziła pierwsza w nocy, a ona nie chciała odpuścić. Chciała porozmawiać już.

- Co cię dzieje, Astrid? - zapytał odwracając się w niej stronę. Ziewnął szeroki i przetarł twarz dłońmi.

- Chce porozmawiać - powiedziała, a on usiadł. Poczuł niepokój - Wiem, że jest późno, ale nie chce już dłużej z tym zwlekać.

- O co chodzi?

- Moi rodzice chcą przeprowadzić się do mniejszego domu, bo twierdzą, że taki duży dom nie jest im już potrzebny. Chcę mi sprzedać ten dom, a ja myślę, że chciałabym w nim mieszkać. Oczywiście z tobą.

- Astrid, ja nie wiem...

- Nie martw się o pieniądze. Mama nie sprzeda nam go drogo, a ja nie zarabiam mało w Ministerstwie - powiedziała Astrid, a Remus wypuścił powietrze z ust.

- Zaskoczyłaś mnie trochę - wyznał.

- Wiem, ale zabierałam się do tego od tygodnia - powiedziała - Zgadzasz się?

Remus milczał przez długą chwilę, a Astrid zaczęła się niepokoić i żałować, że obudziła go, by zacząć ten temat.

- Zgadzam się - powiedział po chwili, a Astrid rzuciła mu się na szyję. Remus objął Astrid wokół talii.

Nie wiedział czy robi dobrze, bo w końcu nie zarabia dużo, ale chciał już z nią zamieszkać. Mieszkanie u rodziców zrobiło się dla niego lekko uciążliwe.

- Będziemy musieli trochę wyremontować ten dom - powiedziała z uśmiechem.

- Jest pierwsza w nocy, kochanie - powiedział lekko rozbawiony.

- Porozmawiamy o tym rano - powiedziała kładąc się.

Remus położył się obok i objął ją w talii całując w szyję.

- Kocham cię - wyszeptał.

- Ja ciebie też - szepnęła z uśmiechem.

* * *

Remus wszedł do mieszkania Syriusza. James i Syriusz stali z szerokimi uśmiechami, które Remus pamiętał z czasów, kiedy wymyślili kolejny żart, który on nazwał idiotycznym. Remus domyślił się, że wiedzą o co chodzi.

- Wszystko słyszeliśmy! - powiedział Syriusz.

- Będziesz mieszać z Astrid! - powiedział James - Nareszcie, Remus! Nareszcie.

- Nie ekscytujcie się tak. Jeszcze trochę to zajmie - powiedział Remus, ale sam się uśmiechnął.

- Och, dajcie mu trochę spokoju. Dopiero wszedł - powiedziała Konnie, która była już w trzecim miesiącu ciąży.

- Miałaś leżeć - upomniał ją Syriusz.

- Nie mogę cały dzień leżeć, skarbie - powiedziała - Nudzę się.

- Konnie, wróć do łóżka - powiedział łagodnie Syriusz. Wiedział jak łatwo doprowadzić swoją żonę do płaczu.

- Nie chce!

- Konnie posiedzi z nami - powiedział James opadając na kanapę, jakby był u siebie w domu.

- Miała odpoczywać - powiedział Syriusz siadając obok.

- Odpoczywam cały dzień - powiedziała siadając na fotel.

Remus zajął miejsce obok Syriusza. Przez chwilę poczuł się jakby był z powrotem w Hogwarcie. Brakowało tylko Petera, z którym ostatnio kontakt był dość ciężki.

- Będę potrzebował waszej pomocy przy remoncie - powiedział Remus do przyjaciół.

- Możesz na nas liczyć, Luniek - powiedział James z szerokim uśmiechem.

- Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę - wyznał Remus - Będę mieszkał z Astrid.

- Jeśli będziesz czegokolwiek potrzebował, możesz zawsze przyjść - powiedział James.

- Nie chce od was pieniędzy - powiedział Remus.

- Wiem, stary. Tylko ci mówię - powiedział James - Ona naprawdę zasnęła?

- Dlatego chciałem żeby się położyła - powiedział Syriusz wstając z kanapy i okrywając blondynkę kocem - Ostatnio ma humorki i często śpi.

- Nigdy bym nie powiedział, że będziesz takim dobrym mężem - powiedział James.

- Ja bym kiedyś w ogóle nie pomyślał, że będę czyimś mężem - powiedział, a Remus i James się zaśmiał.

* * *

Z domem było mnóstwo spraw do załatwienia, a Astrid była tak podekscytowana. Cały czas mówiła o wspólnym mieszkaniu. Remus oczywiście miał mnóstwo pomocy ze strony swoich przyjaciół. Zjawił się nawet Peter, który mało się odzywał, ale dużo pomógł. Remus nie chciał pytać Petera co się stało, bo wiedział, że i tak mu nie odpowie. Wiedział, że nie tylko on się martwi o Petera, ale też James i Syriusz.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz