Rozdział 32

761 49 14
                                    

- Teraz to naprawdę musicie być razem! - powiedział Connor do Astrid, która leżała na jego łóżku.

- Nie nakręcaj się tak - powiedziała kręcąc głową - To był zwykły pocałunek.

- Astrid, on cie lubi! - powiedział nieco głośniej Connor - I to nie jak zwykłą przyjaciółkę!

Astrid pokręciła głową. Nie była tego taka pewna. Od pocałunki minęło kilka dni. Connor i Sean zdążyli wrócić do domu, a Remus i Astrid nawet nie wspomniali o pocałunku. Spotykali się niemal codziennie, ale żaden z nich nie miał odwagi zapytać co jest między nimi. Astrid zaczynała się w tym dziwnie czuć. Miała wrażenie, że po tym ich spotkania stały się bardziej niezręczne niż były, a ich relacja trudniejsza.

- To ty zacznij tę rozmowę - powiedział Connor, po chwili - Wiesz jaki jest Remus. On tego nie zrobi.

- Nie chce o tym z nim rozmawiać - powiedziała Astrid denerwując się - To może wszystko między nami zepsuć!

- Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz co jest między wami - powiedział Connor - Co jest z tobą! Nie poznaję cię! Ktoś cie podmienił. Moja Astrid od razu by biegła wszystko wyjaśniać!

Astrid mimowolnie się roześmiała. Connor usiadł na łóżku i złapał Astrid za ramiona.

- Idź z nim pogadać. Nie chcę słyszeć sprzeciwów.
**

Astrid spotkała się z Remusem następnego dnia. Siedzieli w swoim pokoju, a między nimi panowała niezręczna cisza, która coraz bardziej niepokoiła Astrid. Oprócz krótkiego cześć Remus nie wymienił z nią ani słowa. Udawał, że czyta, a tak naprawdę myślał co ma powiedzieć.

- Remus - zaczęła, a Remus podniósł wzrok i na nią spojrzał - Musimy porozmawiać o tym pocałunku.

- Tak - mruknął krótko, zamykając książkę i wkładając ją do torby.

- Dużo to dla mnie znaczyło - powiedziała szerze.

- Dla mnie też - powiedział - Nie chce, żeby to zniszczyło naszą relacje.

- To ja cię pocałowałam, więc to ja bym wszystko zniszczyła - powiedziała po chwili ciszy.

- A ja to odwzajemniłem - powiedział Remus - Może zapomnimy o tym pocałunku?

- Chcesz tego? - zapytała, kryjąc zawiedzenie. Nie chciała o tym zapominać.

- Nie chce - mruknął tak cicho, że Astrid ledwo go usłyszała.

- Remus, nieważne co zrobimy, nie zapomnimy o tym - powiedziała, a on przyznał jej rację.

- Co z tym zrobimy? - zapytał, a Astrid wypuściła powoli powietrze z ust.

- Nie wiem - powiedziałaś wzruszając ramionami - Nie chce by to coś zniszczyło, bo dużo dla mnie znaczysz. Zależy mi na tobie, Remus. Nie chcę, żeby przez moją głupotę teraz było niezręcznie i żebyśmy bali się do siebie odezwać.

- Przecież normalnie rozmawiamy - powiedział Lupin, a Astrid pokręciła głową i znowu westchnęła.

- Tak. Teraz. A co było kilka minut temu? Siedzieliśmy w ciszy przez jakieś pół godziny i nikt się nie odzywał - powiedziała - Nie chce, żeby to tak wyglądało, Remus. Chcę żeby było normalnie tak jak przed pocałunkiem.

- Chodźmy po prostu na herbatę do kuchni - powiedział nagle Lupim wstając z fotela. Zarzucił torbę z ramię i pociągnął Astrid do kuchni.

- To wrzątek! Oparzysz się - powiedziała Astrid, kiedy Remus napił się herbaty, które skrzaty dały im parę minut temu.

- Zawsze taką piję - powiedział Remus biorąc duży łyk gorącej herbaty. Ma twarzy Astrid malowało się zaskoczenie.

- To jest dziwne! - powiedziała nieco głośniej - Ty pijesz wrzątek!

- Przestań! To wcale nie jest takie ciepłe - powiedział Remus nie ukrywając rozbawienia - James też uważa, że picie takiej gorącej herbaty jest dziwne, a prawda jest taka, że jestem po prostu wyjątkowy!

- Oczywiście, Remus. Właśnie o to chodzi - powiedziała sarkastycznie, a Remus się uśmiechnął biorąc kolejny łyk herbaty. Astrid też chciała się napić, ale jedyne co zrobiła to oparzyła sobie język i gardło. Remus roześmiał się głośno.

- Widzisz! Nie masz tego daru co ja - powiedział kręcąc głową.

Siedzieli w kuchni na tyle długo, by poprosić skrzaty o kolejną herbatę. Astrid znowu poczuła się normalnie przy Remusie. Nie wracali słowem do pocałunku, ale nie przeszkadzało jej to. Wieczorem Remus odprowadził Astrid do wieży krukonów.

- Było bardzo miło dzisiaj - powiedzieli stając przed pokojem wspólnym.

- Zgadzam się - powiedziała z lekkim uśmiechem.

- Do zobaczenia jutro - powiedział i nachylił się. Złączył ich usta w czułym pocałunku. - Dobrej nocy.

- Wzajemnie - powiedziała patrząc na czerwoną twarz Remusa.

Astrid wesoła do pokoju wspólnego i od razu wbiegła do swojego dormiorium. Remus wrócił do wieży gryffindoru. Chciał wrócić do niej i znowu ją pocałować. Żałował, że nie znalazł odwagi, by powiedzieć jej, że za nią szaleje.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Where stories live. Discover now