♡𝓮𝓵𝓮𝓿𝓮𝓷♡

357 37 20
                                    

San siedział na stacji bawiąc się ołówkiem zabijając czas grą przeglądarkową. Minęły cztery godziny od otwarcia i żaden klient się nie pojawił. Wiedział, że prędzej czy później Minho się zjawi, ale trochę obawiał się tego spotkania. Mimo że starszy zrobił źle, nie potrafił długo się na niego gniewać. Co bardziej jednak go przerażało, to rozmowa, w której Lee zapewne będzie chciał się dowiedzieć, co wczoraj zaszło. Westchnął głośno odsuwając się od komputera i rozglądając po całej stacji.

Koło godziny 12:00 drzwi otworzyły się, a do środka wszedł przyjaciel Sana. Uśmiechnął się niepewnie i podszedł do niego powoli. Nie wiedział w jakim jest stanie, miał nadzieję, że przez noc zdążył sobie wszystko poukładać.

- Jak się czujesz? - spytał na początek.

- Normalnie. A jak miałbym się czuć?

- San, nie zgrywaj się, przecież swoje widziałem. Nie musisz mi mówić, jeśli nie chcesz, ale słyszałem co nieco od Wooyounga. I chcę, żebyś wiedział, że mi przykro, bo to jednak moja wina.

- Dlaczego mu to powiedziałeś?

- Nie powiedziałem, przysięgam. Mówiłem tylko Jisungowi, to on musiał się wygadać. On też chciał cię przeprosić. Nie miał pojęcia, że Wooyoung zachowa się w ten sposób.

- To już nieistotne, może tak jest nawet lepiej.

- Co? Czemu? Nie możesz tak myśleć.

- Czy gdyby odrzucił mnie później, bolało by mniej?

- Nie o to chodzi, San. Nie miałeś nawet okazji wyznać mu tego, co czujesz. A to, jak się zachowałeś, było jak najbardziej dobre. Podziwiam.

- Naprawdę chciałem go pocałować - wyznał nieśmiało - Po prostu uznałem, że nie jest to odpowiednie na tym etapie znajomości. No i nie chcę iść na skróty. Chwilowe zaspokojenie swoich potrzeb nic nie da. Tylko bardziej mnie pogrąży.

- Proszę, nie poddawaj się. Wooyoung popełnił błąd i myślę, że wkrótce to do niego dotrze. Wiem, że też się boi.

- Czego?

- Jeśli będzie chciał, sam ci powie. Nie będę już nic między wami psuł.

- Myślisz, że będzie chciał ze mną jeszcze rozmawiać?

- Daj mu czas. Niedługo pewnie się odezwie i przeprosi. Tak przynajmniej powiedział Jisung.

- Co w ogóle jest między wami? To było takie nagłe, się sam nie wiem, kiedy się zaczęło.

- Uznałem, że nie będę się wahał, więc po prostu zrobiłem swoje. To, że to wyszło było tylko zwykłym szczęściem.

- Czyli ty i Jisung...

- Nie jesteśmy parą - zaśmiał się widząc minę Sana - W każdym razie jeszcze nie.

- Nie spodziewałbym się po tobie.

- Po co czekać? Nadarzyła się okazja, to ją wykorzystałem. Tobie radzę zrobić to samo.

ıllıllı

Wooyoung nie czuł się najlepiej, chyba łapało go przeziębienie. Z samego rana więc, gdy tylko poczuł pierwsze objawy, wziął leki, dzięki którym być może poczuje się lepiej. Potem jednak już nie wychodził z łóżka, było mu zimno i nie miał energii. To było do niego niepodobne, dlatego szybko doszedł do wniosku, że jest to przeziębienie. Mimo to nie pisał, ani nie dzwonił do Jisunga z prośbą o odwołanie występu. Był pewien, że do wieczora poczuje się lepiej.

Odpoczywał niemal cały dzień, wstawał tylko, by nakarmić psa i wypuścić go do ogrodu. Sam nie miał siły na spacer, więc tym razem musiał odpuścić. W mieszkaniu było strasznie cicho, co przypomniało Wooyoungowi o jego rozmowie z Sanem. Starszy nie chciał być sam i powiedział mu to, gdy widzieli się u niego w domu, a mimo to Jung tak po prostu się od niego odwrócił. To nie był dobry ruch.

Our Heartbeat • Woosan ✓Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt