♡𝓼𝓮𝓿𝓮𝓷𝓽𝓮𝓮𝓷♡

344 38 6
                                    

Pod barem rozdzielili się na dwie grupy idąc w swoje strony. San z Wooyoungiem, a Minho z Jisungiem. Nie kryli podziwu dla chłopaków, którzy byli świeżo po występie. Mimo że widywali się codziennie, nigdy nie mieli dość ich głosów. Różniły się jednak sposoby, w jaki to sobie przekazywali.

Minho mówił wszystko wprost. Nie krył się z tym, co było między nim a Jisungiem i młodszemu również zdawało się to nie przeszkadzać. San natomiast był nieco inny. Rzucał jedynie krótkimi, nieśmiałymi komplementami w stronę Wooyounga, co i tak wywoływało uśmiech na jego twarzy. To wystarczało i Jung nie wymagał od niego niewiadomo czego. San odpowiadał mu taki, jaki był i nie chciał, żeby się zmieniał. To właściwie go w nim urzekło.

Idąc wzdłuż pogrążonej w lekkim mroku ulicy rozmyślał nad tym, co już mieli za sobą, a także, co mogło im się przydarzyć. Czy było powiedziane, że Wooyoung nie może nic poczuć do Sana? On sam wątpił, że pozostaną przy tej granicy. Oboje się bali, to bardzo utrudniało choćby wykonanie pierwszego kroku, ale Wooyoung czuł, że to do niego należy decyzja. Teraz było zbyt wcześnie, chciał dać więcej czasu zarówno sobie, jak i Sanowi. Musiał od nowa poznać to uczucie, oswoić się z nim i przyjąć do wiadomości, że nie jest niczym złym. Jego umysł bardzo go ograniczał i sam zaczynał to dostrzegać. Kiedy skupiał się tylko na Sanie i na tym, że jest przy nim, kiedy tego potrzebuje, zaczynał wierzyć na nowo. Wierzył, że nie każdy związek musi zakończyć się złamanym sercem jednej ze stron. Niegdyś on był tym słabszym, ale teraz chciał pokazać też Sanowi, że jest z nim i dla niego. Razem na pewno będzie im łatwiej.

Dotarli pod dom Wooyounga, był pierwszy po drodze. Nie rozstali się jednak, a jedynie zrobili tam krótki przystanek. Jung odłożył niepotrzebne mu rzeczy i wziął ze sobą Tobiego, który podekscytowany zaczął po nim skakać, później też przenosząc się na Sana. Tak skierowali się w stronę miejsca zamieszkania starszego, by i ten mógł zabrać pupila i razem już udać się na spacer. Od ich ostatniego spotkania w takich okolicznościach trochę minęło i szczerze stęsknili się za tym, prawdopodobnie tak samo jak idące przodem zwierzęta. Zdawało się, że dogadują się równie dobrze, co ich właściciele.

San mało mówił i Wooyoung to zauważył. Nie miał mu tego za złe, ale chciał, żeby się bardziej otworzył i swobodnie zaczynał wygodne dla niego tematy, dzielił się swoimi doświadczeniami i opiniami. Na tym przecież polegała przyjaźń. Nieważne jakie mieli poglądy, akceptowali siebie nawzajem.

- Naprawdę nie chciałbyś zaśpiewać ze mną na scenie? - zapytał nie kryjąc się już nawet z tym, że zależy mu, by to on był tym, który będzie obok.

- Nie wiem, Wooyoung. Mimo wszystko to występ przed publicznością.

- Pomogę ci.

- Jak?

- Będę obok. Jeśli będziesz się stresował, po prostu nie patrz nigdzie, tylko na mnie.

- Nie wiem, czy to coś da. Mówiłem ci, że ostatnio śpiewałem w podstawówce.

- Ale mnie bardzo podobał się twój śpiew, nawet jeśli nie był doskonały. Uwierz San, nikt z obecnych tam ludzi nie ma odwagi, ani talentu, by zająć moje miejsce.

- Zastanowię się, okej?

- Okej - uśmiechnął się zadowolony. Miał nadzieję, że San jeszcze zmieni zdanie i będzie mógł zaśpiewać razem z nim - Minho mówił coś w końcu o jego relacji z Jisungiem?

- Nie. Jedyne co, to zapiera się, że nie są parą.

- Tak samo jak Jisung. Bez przerwy o nim gada i wiem, że naprawdę go lubi, ale mimo to się waha. Nie rozumiem przed czym.

Our Heartbeat • Woosan ✓Where stories live. Discover now