♡𝓯𝓲𝓯𝓽𝓮𝓮𝓷♡

333 38 14
                                    

Budząc się pierwszy San mógł popatrzeć na Wooyounga z bliska. Nie mógł robić tego normalnie, bojąc się, że będzie to dla młodszego niekomfortowe oraz dziwne. Co jednak mógł stwierdzić, to Jung wyglądał jeszcze lepiej, niż gdy oglądał go z daleka na scenie. Wtulony w jego ramię wyglądał tak niewinnie i uroczo, przez co San nie potrafił tak po prostu wstać i go zostawić.

- Długo jeszcze będziesz tak patrzył? - usłyszał zaspany głos, po czym Wooyoung otworzył oczy spoglądając wprost na niego z lekkim rozbawieniem.

- Myślałem, że śpisz.

- To cię upoważnia? - zaśmiał się cicho, po chwili przeciągając z lekkim westchnieniem.

- Wybacz.

- Przestań - prychnął podnosząc się do siadu - Zachowujesz się, jakbyś zrobił coś złego.

Jakie były intencje Wooyounga? San bardzo chciał wiedzieć. Niby dał mu do zrozumienia, że nie chce wchodzić z nim w głębszą relacje, ale sam go prowokuje. Może nie wiedział, jak bardzo San ma teraz ochotę, by go pocałować i wtulić w siebie mocno, jakby miał mu uciec.

- Nie idziesz dziś do pracy? - zapytał poprawiając koszulkę, która przez sen pozwijała się w różnych dziwnych kierunkach.

- Nie. Czujesz się już lepiej?

- Tak. Napiszę do Jisunga, żeby nie odwoływał dzisiejszego występu.

- Jesteś pewien?

- Tak, dam radę.

San uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na godzinę za chwilę wstając. Wooyoung spojrzał na niego niezadowolony.

- A ty gdzie?

- Ile można leżeć? Przydałoby się coś zjeść.

- Wolę jeszcze pospać.

- To śpij - prychnął zmierzając do wyjścia z pokoju.

- Hej - wyraził swoje niezadowolenie, przez co San uznał, że wygląda jak kotek.

- Rusz się, nie będę wszystkiego sam robił.

Wooyoung nie był zadowolony z tego pomysłu, ale chwilę potem posłusznie wstał i poszedł za Sanem na dół do kuchni, gdzie zajęli się robieniem śniadania.

ıllıllı

Po powrocie do domu San zdał sobie sprawę, że zostając u Wooyounga na noc zapomniał o wielu innych rzeczach. Lily nie była na porannym spacerze, on nie wziął leków, a jego telefon był pełen nieodebranych wiadomości i połączeń. Minho zapewne zastanawiał się, czym Choi jest tak bardzo zajęty, że nie może nawet odpisać na głupią wiadomość, ale prawda była taka, że San po dojściu do domu Wooyounga praktycznie nie patrzył na telefon. Mało tego, prawie zapomniał go ze sobą wziąć z powrotem. Przypomniał mu o tym dopiero Wooyoung, który znalazł urządzenie w łazience.

Nie zamierzał chwalić się przyjacielowi, że znowu zapomniał o lekach, a także nie wziął ich ze sobą tak, jak Minho go prosił. Naprawdę starał się o tym pamiętać, ale wychodząc z domu nie myślał o niczym innym, jak o czasie. Zawsze liczyło się dla niego, by nie być spóźnionym, więc nie chciał tracić czasu na wracanie się z powrotem.

Po krótkim spacerze wziął się za porządek. Od wczoraj przecież nikt nie był u niego w domu, by posprzątać jego bałagan. Dlatego też na tym spędził ponad połowę dnia, dopóki nie otrzymał wiadomości od Minho z zapytaniem, czy wybiera się do baru. Dosłownie chwilę później to samo pytanie padło z numeru Wooyounga. Uśmiechnął się na myśl, że młodszemu zależy na jego obecności. Może był jednak w stanie znieść tę granicę i nie starać się na siłę być bliżej niego?

Wyszedł jak zawsze koło 17:00, by być nieco wcześniej o czym poinformował zarówno Minho, jak i Wooyounga. Starszy, jak się okazało, również był już na miejscu, a San nie pytał z jakich powodów. Było to dla niego rzeczą oczywistą. Czuł, że jego przyjaciel wpadł po uszy i cieszył się jego szczęściem.

Obiecał sobie, że tym razem wróci na czas, by wyprowadzić psa i nie musieć oglądać żadnych niespodzianek pod meblami. Minho wspominał coś o wspólnym wyjściu, ale San nie był pewien, czy chodziło o całą czwórkę, czy jedynie jego z Jisungiem. Mimo wszystko, zgodnie z prośbą starszego, wziął leki. Ale tylko na wszelki wypadek. Przecież nic się nie stało, gdy raz zapomniał, więc po co miałby panikować?

Nie wiedział, czy Wooyoung też zjawi się wcześniej, ale szczerze na to liczył. Nie chciał być piątym kołem u wozu, gdy jego przyjaciel będzie robił maślane oczy do młodszego chłopaka, z którym jak to Lee podkreślał, jeszcze nie był w związku. Nie przeszkadzało mu, że Minho znalazł kogoś, o kogo może się zatroszczyć, po prostu przebywanie z nimi, kiedy nie nadawali na tych samych falach nie należało do najprzyjemniejszych.

Ledwie dotarł na miejsce, a w oczy rzuciła mu się dwójka chłopaków siedząca przy tym samym stoliku, co ostatnio. Uśmiechnął się w ich stronę, gdy został zauważony i podszedł bliżej z zamiarem dotrzymania im towarzystwa, nim pojawi się Wooyoung. Nie zdążył jednak nawet odezwać się słowem, gdy Jisung z uśmiechem oznajmił:

- Wooyoung jest w garderobie.

- N-Nie pytałem.

- Mam uwierzyć, że przyszedłeś sobie z nami posiedzieć? - zakpił Minho.

- Daj mu spokój - wtrącił Jisung - Idź, idź.

San nieco zażenowany skierował się we wspominaną stronę. Fakt, że nie tylko Minho wiedział o jego uczuciach był dla niego dziwny i niekomfortowy. Jeszcze bardziej to, że wszyscy wiedzieli o odrzuceniu, z jakim się spotkał. Nie rozumiał, dlaczego Jisung, pomimo tego, że znał historię Wooyounga, dalej wierzył w to, że cokolwiek z tego wyjdzie.

Ilekroć szedł wąskim korytarzem czuł jak pocą mu się dłonie, choć nie było tam nic, czego mógłby się obawiać. W końcu byli przyjaciółmi, ufali sobie. A przynajmniej tak San to odbierał po dzisiejszej nocy. Wooyoung wyznał mu część prawdy i to było poniekąd satysfakcjonujące. Chciał wiedzieć o młodszym więcej. Wszedł niepewnie do pomieszczenia rozglądając się za sylwetką chłopaka.

Lepiej nie mógł trafić.

Miał ochotę wycofać się, gdy tylko zobaczył plecy Wooyounga, gdy ten zsuwał z ramion koszulę. Nim zdążył jednak zawrócić, chłopak musiał go usłyszeć, przez co odwrócił się w jego stronę. Odwrócił wzrok speszony, czując jak zaczyna mu się robić ciepło. Wooyoung wyglądał naprawdę dobrze. Choć w mniemaniu Sana określenie to było obrazą dla tego, co właśnie zobaczył.

Wooyoung jednak nie zamierzał wcale mu pomagać. Trzymając w ręce ściągniętą przed momentem koszulę uśmiechnął się lekko, a widząc zmieszanie na twarzy Sana poczuł dziwną... Satysfakcję. Podobało mu się to, jak San zareagował i nie krył się z tym.

- Faktycznie jesteś wcześnie.

- Tak jak pisałem - odpowiedział wciąż nie patrząc na młodszego, który w tym czasie udawał, że szuka koszulki.

- Podasz mi tą białą bluzkę? - zwrócił się do starszego próbując ukryć swój złowieszczy uśmiech.

San przez chwilę szukał wzrokiem wspomnianej części ubioru, po czym szybko wziął ją do ręki i podał młodszemu starając się omijać wzrokiem odkrytą klatkę piersiową. Gdy jednak wyciągnął dłoń w stronę Wooyounga, ten zamiast po prostu ją ubrać, pociągnął za nią mocno, gdy znajdowała się jeszcze w ręce Sana, tym samym powodując, że starszy westchnął zaskoczony przywierając do jego torsu. Wtedy też w końcu odważył się podnieść wzrok i spojrzeć wprost w oczy młodszego.

- Czego się tak wstydzisz? - spytał Wooyoung uśmiechając się złośliwie.

...

a/ PRZEPRASZAM, TO NIE MOJA WINA
NIE TEN MOOD OK

Our Heartbeat • Woosan ✓Where stories live. Discover now