dziesięć

16.1K 1.2K 644
                                    

co złego to nie ja

wiecie co robić jeśli chcecie rozdział jutro!

...

Kenya, maj 2019

Leżałam na łóżku, wypełniając mój dziennik i czując jak wszystko powoli ze mnie schodzi. Ta książka miała działania terapeutyczne. Myśl, że wkrótce ją spalę, również była pocieszająca.

Chciałam pozbyć się wszystkiego, co w niej napisałam. Nie chciałam o tym pamiętać.

Przewróciłam stronę.

Moment, w którym ostatni raz czułam się szczęśliwa...

Osoba, która wywołuje na mojej twarzy uśmiech najczęściej...

To było przerażające, że większość odpowiedzi do tych pytań brzmiała tak samo.

Sięgnęłam po telefon, bo zabrzęczał na łóżku.

Miles: Pub w centrum. Teraz. Mamy pewną rzecz do oblania.

Zapytałam co takiego mamy do oblania, ale mi nie odpisał. Westchnęłam więc, zwlekając się z łóżka. Miałam na sobie materiałową, odrobinę rozkloszowaną spódniczkę, sięgającą przed kolana i zwykły t-shirt.

Narzuciłam na to skórzaną kurtkę i zeszłam na dół, przemykając obok mamy, która czytała książkę w salonie. Swoją drogą, poleciłam jej ją! Specjalnie wybrałam taką, która nie była zbyt gorąca, żeby nie robiła mi potem wykładów na temat zachowania dziewictwa aż do ślubu.

Wyszłam z domu, idąc do samochodu, gdy zatrzymała mnie Florence, która siedziała na ganku, wciąż się ucząc.

– Gdzie idziesz? – zapytała.

– Spotkać się z Milesem w pubie.

– Fajnie – mruknęła. Uśmiechnęła się do niej.

– Chcesz iść ze mną?

– Nie, dzięki. Mama dostałaby zawału.

– Nie będziesz nic pić. Jesteś nieletnia.

– Ty też pod tym względem – zauważyła, kręcąc głową. – Uczę się.

– Okej. – Wzruszyłam ramionami. – Jakby pytały o mnie, jestem na zakupach.

Siostra kiwnęła tylko głową, więc wsiadłam do samochodu, odjeżdżając. Dogadywałyśmy się i nigdy mnie nie wsypała. Wręcz zawsze mnie kryła.

Dotarcie na miejsce zajęło mi kilkanaście minut, a gdy zeszłam w dół do baru, gdzie kiedyś odbywało się to całe Speed Dating, poczułam dziwne uczucie w brzuchu. Jakby napięcie.

Przeszłam przez hol, czytając wiadomości od Milesa. Zatrzymałam się, znajdując stolik, przy którym siedział.

Z Jamiem, który uśmiechnął się szeroko na mój widok, powodując w swoim policzku malutki dołeczek.

– Nie mówiłeś, że jesteś z Jamiem – zauważyłam zirytowana, zerkając na Milesa, który wstał, przytulając mnie lekko.

– Jakbym powiedział, to byś nie przyszła.

– Właśnie dlatego powinieneś mówić – rzuciłam, siadając niechętnie pomiędzy nimi dwoma, przy dosyć małym stoliku.

Spięłam się, przysuwając sobie kufel z piwem Milesa i popijając łyka. Poczułam jak Jamie, który nawet się nie odezwał słowem, obserwował mnie uważnie.

– Co to za okazja do oblania? – zapytałam, usilnie starając się ignorować to spojrzenie.

Nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Ani dzisiaj, ani przez te dwa tygodnie od urodzin Milesa. Jednak przyznam, że Jamie napisał do mnie i przez kila dni kłóciliśmy się w chacie Messengera. Chyba nie umiemy inaczej.

WICKED SECRET [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz