czternaście

25.8K 1.4K 2K
                                    

co złego to nie ja

dobrej nocy

. . .

Jamie, luty 2020

Nienawidziłem każdego dnia, w którym Miles przychodził do mnie, opowiadając mi o swoim szczęśliwym, słodko pierdzącym związku z Kenyą.

Nienawidziłem.

Miałem wrażenie, że gramy w jakąś porąbaną grę, w której ja udaję, że im kibicuję i jestem szczęśliwy, a on udaje dokładnie to samo. Że nie wie, iż zmienia moje życie w nieznośne.

Dziś robiłem kolację w kuchni, gdy przyszedł do niej z uśmieszkiem, który doskonale znałem.

I którego nienawidziłem.

Nienawidziłem siebie, że pozwoliłem, aby to się stało. Że pozwoliłem, aby on miał Kenyę, że ją zostawiłem.

Płacę za to. Ogromną cenę.

Ogromną, gdy ostatnim razem wróciłem za wcześnie, nakrywając ich razem w salonie. To był inny rodzaj bólu, złości i zazdrości, których nie życzę nikomu. Nawet najgorszym wrogom.

– Mogę o coś zapytać? – odezwał się, więc na niego zerknąłem.

– O co? – odparłem, przez co się uśmiechnął. Już tego żałowałem.

– Czy twoja kobieta też tak lubi się przytulać, gdy jest już po wszystkim? – spytał, na co zacisnąłem mocno usta.

– Nie mam kobiety.

– Ale miałeś, więc pytam.

– Nie wiem, Miles – rzuciłem zirytowany. – Czy to ważne?

– Chyba. Bo nie do końca łapię tę ilość czułości, jakiej potrzebuje Ken – odpowiedział, więc skupiłem się na krojeniu odpowiednio warzyw.

– Nie chcę słuchać o waszym życiu łóżkowym – powiedziałem odwrócony do Miękka tyłem, starając się pokroić równo pomidora.

– Nie zawsze jest łóżkowe – odpowiedział Miles, wciąż mnie denerwując i robiąc to specjalnie.

– Ta. Niestety widziałem – przypomniałem, czując wszechobecną irytację. Brat roześmiał się głośno.

– Wybacz. Czasami nas ponosi – przyznał, na co przewróciłem oczami. – Za tydzień minie rok odkąd jesteśmy razem, a wciąż nie możemy się od siebie oderwać. Jakbyśmy skrywali to pragnienie przez całe nasze życie.

Nie odzywałem się, serio chcąc, żeby już skończył. Skroiłem całego pomidora, zabierając się za ogórka.

– Poza tym Kenya jest... – urwał, jakby szukał odpowiedniego słowa. – Taka nieśmiała.

– Nieśmiała? – Tym razem się odezwałem, bo to ostatnie określenie jakim bym ją nazwał.

– Nie lubi się zabawiać zbyt ostro.

– Naprawdę nie powinieneś mi tego mówić. Ani nikomu – zauważyłem, jednocześnie analizując głupio jego słowa.

– Woli mnie zadowalać – rzucił z triumfem w głosie czego szczerze w nim nienawidziłem.
– Dobrze dla ciebie – mruknąłem, czując się naprawdę chujowo, że wciąż o tym rozmawiamy.

Ze względu na szacunek do Kenyi i na fakt tego, jak bardzo byłem zazdrosny.

– Owszem, gdyż zdecydowanie wie co robić. Jest nieziemska i dostaję to zupełnie za darmo, nie musząc się odwdzięczać, bo ona nie lubi, gdy schodzę na dół.

WICKED SECRET [+18]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن