24 | O rodzinie Black

1.7K 106 277
                                    

a/n: ten rozdział nie jest ani śmieszny, ani zbyt dobry. ale jest dedykowany siostrom black.

(tutaj andromeda black jest starsza od cyzi i belli, dwa lata wcześniej skończyła hogwart)

●●●

Gdyby ktoś spytałby się mnie, jak mi minął ostatni tydzień, strzeliłabym go w pysk bez zastanowienia. Jeśli ktoś w ogóle ośmieliłby się to zrobić, to znaczy że na strzał w pysk zasłużył.

Koniec semestru był męczący, trudny i ciągnął się smarki z nosa (nie mojego). Żadnemu nauczycielowi nie udzielił się świąteczny nastrój. Wręcz przeciwnie — byli nie do zniesienia! Ręka mi już cierpła od pisania esejów – tych Archiego i Syriusza również, bo mieli takie ładne oczy, a ja z Remusem byłam za wielką pizdą. Wychodziłam z jednego zaliczenia i szybko biegłam na drugie. Wszyscy uczniowie zdychali nad pracą domową. Archie twierdził, że grubas z brodą nauczycieli metaforycznie ruchał w tym roku i prezentów miało nie być, dlatego nam urządzali piekło.

Zakuwałam, ale nie aż tak, żeby się przemęczać. Moje Powyżej Oczekiwań w pełni mnie uszczęśliwiało. No i Wybitny z Zaklęć, ale to był pikuś. Nie mówiąc o Zadowalającym z Eliksirów. Merlin, kurwa, miałam Z-a-d-o-w-a-l-a-j-ą-c-y! Byłam tak szczęśliwa, że chwaliłam się tym Regulusowi co pół godziny, aż w końcu zagroził, że na następnej próbie chóru zaśpiewam jako ropucha. I tak mnie uciszył.

Choć mógł to też zrobić w inny sposób.

Nieważne.

Ostatecznie udało mi się uporać ze wszystkim w tygodniu, dzięki czemu weekend miałam wolny. Tym samym mogłam udać się na wypad do Hogsmeade wraz z Narcyzą Black.

Jej zaproszenie totalnie mnie zaskoczyło. Zaczepiła mnie po naszej wspólnej lekcji Zaklęć. Byłam po trzecim zaliczeniu tego dnia, więc akurat stałam w miejscu i zastanawiałam się, która ze stron to lewa. Aż tu nagle odwracam głowę i hops ­– jest Narcyza. Z początku wzięłam ją za kolejnego szpicla Regulusa, który czegoś znów ode mnie chciał. I trochę się rozczarowałam, gdy się okazało, że to tylko moje durne nadzieje.

Cholerna idiotka. Po chuj o nim myślałaś? Bo lubiłam o nim myśleć. Ale kto nie lubił? Widział ktoś kiedyś jego twarz? Jeśli nie, było czego żałować. Frajerzy. Merlinie, ja też była frajerem. Nabrałam ochoty na jajko na twardo. Czy Reggie... NIE.

Wracając. Okazało się bowiem, że dziewczyna chciała porozmawiać ze mną o zbliżających się zbyt dużymi krokami świętach u Blacków. Wspólny wypad do wioski wydawał jej się najmniej podejrzany. Przy okazji mogłyśmy kupić prezenty dla osób, które wylosowaliśmy na losowaniu. Właściwie to o tym zapomniałam. Często tak miałam. Pewnego razu dałam Archiemu skarpetki, które ukradłam mu z szuflady, a on mi dziękował, bo swoje zgubił.

Narcyza nie wyglądała, jakby miała mnie wkręcać. A jej pogodny uśmiech rozpędził wszelkie moje wątpliwości.

Dokładnie taki sam uśmiech miała tego dnia przy wrotach wyjściowych, gdy w ślizgońskim szaliku pod szyją i kremowym płaszczem po same kostki, gawędziła z kobietą na obrazie. Jej nienagannie proste włosy lały się platynowym wodospadem po plecach.

Gdyby następnym razem rzuciłby mnie chłopak, walnęłabym sobie platynę.

Ale nie miałam chłopaka. Nawet na niby, bo Reggie jeszcze mnie o to publicznie nie poprosił. Jasne, moglibyśmy to sobie odpuścić i mówić ludziom, że tak było, ale... ja chciałam, żeby mnie zapytał.

Ja swoje włosy upchnęłam pod czapkę z pomponem Archiego, zaciągniętą po same brwi. Nienawidziłam zimna, okej? W tygodniu spadł śnieg i było jeszcze zimniej, a ja nie zamierzałam dopuścić, aby mi skostniały i odpadły.

Taniec Śmierci • Regulus Black HPWhere stories live. Discover now