URODZINOWY ROZDZIAŁ SPECJANY

209 11 135
                                    

ROZDZIAŁ NIEKANONICZNY, NIE JEST CZĘSCIĄ HISTORII KSIĄZKI.

MIŁEGO CZYTANIA.<3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
POV: WENDY

Wszędzie porozwieszane były balony inne duperele. W pomieszczeniu pachniało wódą zmieszaną z ludzkimi perfumami. I benzyną, bo Alicja, która to wszystko zorganizowała stwierdziła, że jako iż Ździsław kochała jej zapach, to musiała się nim sztachać na przyjęciu.

Szkoda tylko, że jak zapalimy jakikolwiek ogień, nawet pierdolone świeczki, to wszystko pierdolnie lol.

Wogóle to ona wymyśliła tę całą szopkę. Zwołała jakieś kurwa tajne zgromadzenie i kazała nam ruszyć dupska, żeby urządzić tej wariatce urodziny.

Dlatego byłam właśnie w tamtym miejscu.

Na imprezę zaprosiła poza mną: Loczka, malarza, Enid, Summer, Eugene'a, płyń do mycia naczyń (Ajaxa), Biancę, Laurel (nwm czy lol), Zozola, Marcelinę, Kosę, Iwonę, Bubcia, Dziwną, Garm, itd...

Miało być to suprise-party, więc musieliśmy się schować.

Nagle otworzyły się drzwi.

Wyszkoczyluśmy, drąc mordy. Enid już miała.wystrzelić confetti, gdy nagle ogarnęła, że to nie Ździch, tylko Laurel.

– WYPIERDALAJ – warknęła wilkołaxzka – RAWR

– BO CO? – spytała rozemocjonowana – BO JESTEM RUDA?!

– Tak lol – stwierdził malarzyk.

– RUDY SUĘ NJE DOSTAŁ! – krzyknął Ajax.

– DOBRA WCISKJCIE SWOJE ULANE DUPSKA DK KRYJÓWEJ, ALBO WAS OBLEJĘ KWASEM CHLOROWODOROWYM – zagroziła Alicja.

Podłuchaliśmy się. Już kilka minut później drzwi ponownie się otworzyły. Tym razem odczekaliśmy parę sekund. Już mieliśmy wyskakiwać, gdy nagle usłyszeliśmy coś co przypominało jęki Enid podczas rodeo z Ajaxem...

– BŁOGOSŁAWIEEEEEEENIIIIII! I MIŁOSIEEEEEERNIIIIIII! – na szczęście to była śpiewająca Ździsław.

Od razu wyskoczyliśmy, krzycząc: "Zdrowia, szczęścia, pomarańczy, niech ci któryś z 15 mężów nago tańczy".

– Awwww, wzruszyłam się – jubilatka złożyła ręce. Coś było nie tak z jej...

– WTF CZEMU MASZ NA SOBIE SUTANNĘ? – Loczek mnie wyprzedził. Miał chłopaczyna rozmach.

W łóżku te-...

Znaczy co?

– ODPRAWIAŁAM MSZĘ W ROBLOXIE – oznajmiła podjarana – ARTUR PODAJ KADZIDŁO.

Nagle podszedł do niej ministrant, podajac dymiący przedmiot. Ździsław zaczęła odprawiać tańce godowe, wymachując kadzidłem lepiej niż Biedra swoim yo-yo.

Kiedy zakończyła egzorcyzmy, usiedliśmy wszyscy razem na dywanie.

– KIEDY MOJE RODEO DO JASNEGO CHUJA MURZYNA???? – wypytywała Ździsława Marcelina.

– Wiesz, że my nie mamy białych... – zaczęła Bianca, jednak Eugene uciszył ją rękę.

– Proszę, nie – szepnął – Nie psuj mej dziecięcej wiary.

Nagle w radiu zaczęto grać MAKUMBĘ, więc dziewczyna dostała pierdolca, wybiegła i zaczęła pole dance na znaku drogowym.

– Wtf.

– Ej, kochanie – powiedziała Alicja, patrząc na Ździsław.

– Co tam, kochanie?

Now It's Definitely Over ~ WednesdayWhere stories live. Discover now