16

5 0 0
                                    

Nie mogłam dłużej czekać. Musiałam jak najszybciej dowiedzieć się prawdy. Wydawało mi się, że tylko to da mi ukojenie. Wykąpałam się i napisałam, może nieco bezczelnie, wiadomość do Mii. Wcześniej rozmawiałam z nią kilka razy, może nie na tyle, by łączyła nas wspaniała przyjaźń, ale na tyle, by wyciągnąć z niej informacje. Odpisała praktycznie od razu, jakby czekała, aż się z nią skontaktuję. I rzeczywiście, miała mi wiele do powiedzenia.

To Gabryś zaczął do niej pisać. W ten sam sposób, w który pisał do mnie – na początku było to związane z grą. Potem nabrało innego znaczenia. Zakochała się w nim, ale ją odrzucił i wszystko to kilka miesięcy wcześniej, gdy sypiał ze mną. Bardzo ją to zraniło, dlatego nie logowała się w grze przez kilka dni, chociaż wcześniej robiła to codziennie.

Ale nie to było najbardziej interesujące, bo przecież mogłam się domyślać, jak to mogło się dla niej skończyć. Jak widać, takie historie kończą się tylko w jeden sposób – bardzo bolesny. Bardziej interesowało mnie to, co jej o sobie powiedział. Próbowałam objąć to rozumem.

Otóż, Gabryś przedstawił się Mii w nieco inny sposób, niż mnie. Owszem, powiedział, że miał żonę, ale nie wspomniał jej o rozwodzie. Sama domyśliła się z jakiego pochodzi miasta, tylko jej to potwierdziłam. Wysyłał jej nawet te same piosenki, co mnie. Skłamał o swoim wieku, podał się za starszego. Nieco mnie to skonsternowało, może faktycznie nie dostrzegłam, że może być bliżej czterdziestki? Wspomniał o... córce, ośmioletniej, chociaż będąc u niego, nie zauważyłam, by mogło tam mieszkać dziecko.

Olśniło mnie. Przecież jego mieszkanie było taki zimne i puste, zero osobistych dodatków. Wiedziałam, że jest zamożny, więc do głowy wpadła mi myśl o tym, iż może to w ogóle nie było jego mieszkanie lub co gorsza, sprowadzał tam inne panienki.

Podziękowałam jej za wszystko i potem jeszcze przez godzinę czekałam na Gię, ale nie odezwała się, więc zasnęłam.


Moją pierwszą myślą po drzemce było to, że wpakowałam się w niezłe gówno. Gia napisała do mnie nad ranem, dosyć długą wiadomość. Gabryś się nie odezwał, więc domyśliłam się, iż więcej tego nie zrobi. Zapałałam rządzą zemsty i nie wiedziałam, jak to będzie wyglądało, ale byłam pewna, że skopię mu dupę. Nie tylko za siebie, bo mogłam to przeżyć, ale za resztę dziewczyn.

Gia: Zehra naprawdę go kocha. To jakieś szaleństwo. Nigdy się nie widzieli, ale namówiła go na jakąś ceremonię ślubną online. Nie wydaje mi się, by było to zgodne z prawem, ale z jej wiarą na pewno. Dlatego określa go mianem męża. A to dobre! Bo on ma żonę w realnym życiu, Diana.

Diana: Podobno się rozwiódł.

Gia: Chyba żartujesz. Nie było żadnego rozwodu. Ona wyjeżdża na kilka tygodni ze spektaklami. Dużo się kłócą, ale nadal są razem. I mają córkę.

Zatkało mnie. Dosłownie poczułam łzy pod powiekami, ale nie ze smutku, tylko z wściekłości.

Diana: Wiesz jak ona się nazywa? To bardzo dziwne. Mam go w znajomych na Facebooku, nie widziałam tam niczego podejrzanego.

Gia: Widziałaś to, co chciał ci pokazać.

Kurwa. Racja.

Jak to możliwe, że straciłam zdrowy rozsądek? Przecież to nie jest w ogóle do mnie podobne.

Gia: Cały sojusz i stan wie, że Gabryś i Zehra mają romans.

Diana: Nie miałam czasu na granie, mam dużo pracy i gdy się logowałam, nie sprawdzałam czatów.

Gia: Szkoda. Ale mam dużo screenów, podeślę ci je.

Diana: Co jeszcze o nim wiesz?

Gia: Oprócz tego, że złamał Mii serce, czego mu nie podaruję, to niewiele. Rozmawiałam z nim raz i to była bardziej kłótnia niż normalna rozmowa. On wie, że ja jestem podejrzliwa i mam go na oku, dlatego zrobił się ostrożny i na czacie stanu i sojuszu rozmawia tylko z Zehrą, bo wie, że ja wszystko obserwuję i czytam. Jestem R4 do diabła, muszę to robić. Rozmawiałam o tym nawet z Dio, bo robi się to nie do zniesienia. Ile jeszcze dziewczyn na to nabierze? Na swoje kłamstwa? Po co to robi?

Diana: Może ma mniejsze ego, niż sądzimy.

Gia: No właśnie. Ale to nie znaczy, że ktokolwiek przez to ucierpi. Tak jak Anais. Bo ona też jest jego ofiarą. Myślisz, że dlaczego zmieniła sojusz? Bo Gabryś z nią romansował, Zehra to odkryła i zrobiła dramę. Zmusiła ją do odejścia.

Diana: Ktoś jeszcze?

Gia: Wiem tylko o Mii i Anais. I teraz o tobie. Tylko pisał do ciebie i obiecywał ci wspólne życie czy coś jeszcze?

Diana: Gia, my mieszkamy w jednym kraju. Dzieli na trzysta kilometrów, ale to nic. Spotykaliśmy się.

Gia: Oh shit. Długo?

Diana: Ponad pół roku. I w tym czasie kręcił z innymi dziewczynami.

Gia: Jezu Chryste. Co za dupek. Możesz próbować rozmawiać z Anais, ale nie wiem czy ona będzie chciała o tym gadać. Wiem, że też ją to zraniło.

Diana: Okay. I tak bardzo ci dziękuję.

Gia: Będziemy w kontakcie.

R4 było funkcją, którą dostawali ludzie najważniejsi w sojuszu. Dio był naszym przywódcą, miał R5.

Odłożyłam telefon. Byłam tak skołowana, że nie wiedziałam już, co powinnam o tym myśleć. Czasami człowiek znajdował się w takim momencie życia z wieloma kłopotami na raz i nie bardzo wiedział, co ma z tym zrobić, gdzie iść dalej i jak ugryźć rozwiązywanie tych problemów.

I właśnie byłam w tym momencie. Po prosu siedziałam przy biurku, gapiąc się w blat i zastanawiając – co ja mam, do cholery, z tym wszystkim zrobić?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 21, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

JUTRA NIE BĘDZIEWhere stories live. Discover now