Rozdział 7: Niezapomniana noc

19 2 0
                                    

Hermiona obudziła się w sobotni poranek i pełna energii po porannej toalecie poszła na śniadanie do wielkiej sali. Zasiadła przy stole z porcją budyniu, rozmyślając o tym, jak dobrze ze Luna poniekąd zmusiła ją do spróbowania tego deseru, od tamtej pory Gryfonka pokochała budyń.

-O proszę, zaczynam żałować że przekonałam cie do budyniu, teraz już nic dla mnie nie zostanie -Zaśmiała się luna, dosiadając się do Hermiony

-Oj tam, może zostawię ci porcję na dwie łyżki- Powiedziała sarkastycznie Granger

-Czy ty właśnie wywołałaś wojnę o budyń?- Spytała dalej roześmiana

-Owszem- Parsknęła śmiechem Hermiona

Dziewczyny śmiały się tak głośno, do momentu kiedy przyszedł do nich skrzat, który tylko powiedział że jak się nie zamkną, to do końca weekendu będą sobie gotować same.

-Słyszałaś go?- Spytała z niedowierzaniem- Od kiedy to skrzaty pozwalają sobie na takie zachowanie względem czarodziei- Powiedziała

-Wiesz co, skrzaty odpowiadające za kuchnię, od dawna były wredne- Zaśmiała się cicho Hermiona

-Zjadłaś już?- Zapytała Luna

-Tak- Odpowiedziała Granger

-Dobra to zapraszam panią ze mną- Powiedziała Lovegood

Dziewczyny poszły do dormitorium Ravenclawu.
Kiedy Luna otworzyła drzwi i wpuściła Hermionę do środka, dziewczyna ujrzała stolik na którym widniał bukiet jej ulubionych kwiatów i wielki napis "Czy pójdziesz ze mną na bal?". Dziewczyna z całkowitym niedowierzaniem spojrzała na Lunę.

-po pierwsze, skąd wiedziałaś jakie kwiaty lubię? a po drugie, co tu się właśnie wydarzyło?- Spytała zszokowana Gryfonka

-Może najpierw siądziemy- Zaproponowała Luna

Obie zasiadły na kanapie w pokoju wspólnym.

-Wiesz nie oczekuję od ciebie odpowiedzi odrazu, możesz to sobie przemyśleć i dać mi znać. Domyślam się reakcji wszystkich i nie wiem czy jesteś na to gotowa. A także jeszcze nie zakończyłaś relacji z Ronem- Powiedziała wyrozumiale Luna- Co do kwiatów zapomniałaś wyjąć z książki jeden ususzony więc drogą dedukcji pomyślałam że takie właśnie lubisz- Wyznała

-Masz rację to nie jest łatwa decyzja i jestem nadal w całkowitym szoku. Jednak musisz wiedzieć że pójście z tobą na ten bal, to moje wielkie marzenie, ale daj mi proszę czas. Odpowiedź dostaniesz nie później jak do piątku -Powiedziała- A o tym kwiatku całkowicie zapomniałam. Świetna dedukcja pani detektyw- Zaśmiała się Hermiona

-Dobrze, a więc będę czekać- Odpowiedziała

Hermiona starała się podejść do sytuacji jak na damę przystało, jednak emocje były tak silne że nie dała rady dłużej się powstrzymywać i wręcz rzuciła się na Lunę aby ją pocałować. To miał być jeden pocałunek, a skończyło się na całowaniu. Dziewczyny nie mogły się od siebie oderwać Luna zaczęła błądzić rękami po ciele Gryfonki, a tej to całkowicie nie przeszkadzało, Hermiona wręcz rozpływała się gdy czuła jej dotyk na sobie. Luna delikatnie podniosła Gryfonke aby położyć ją na kanapie, a kiedy to zrobiła Spojrzała na Hermione pytającym spojrzeniem czy może kontynuować. Hermiona była trochę sparaliżowana, jednak to nie był strach, a raczej delikatne spięcie sytuacją, bo przecież nigdy nie robiła tego z kobietą. Luna widząc to powiedziała "nie stresuj się i skup się na przyjemności" Hermiona po tych słowach rozluźniła się i dała pozwolenie aby ta kontynuowała. Luna subtelnie zaczęła zdejmować z niej ubrania, bardzo powoli aby dać tej się zaaklimatyzować z tym co właśnie się dzieje. Gryfonka oddała się całkowicie przyjemności, coraz mocniej ściskając skórzane oparcie kanapy.

Gdy było już po wszystkim dziewczyny leżały wtulone w siebie, gdy Gryfonka powiedziała

-Było nieziemsko. Ale ja, chciałabym... tylko nie wiem jak- przerwała jej Krukonka

-Spokojnie nic nie musisz robić. Mi wystarczy tylko to że sprawiłam ci przyjemność. Gdy przyjdzie odpowiedni czas, chętnie cię pokieruje- powiedziała

-Może jeszcze nie dziś i nie teraz ale odwdzięczę się- Powiedziała zalotnie

-Spokojnie, przyjdzie na to czas- Powiedziała uśmiechnięta Lovegood- Chcesz zostać na noc?- spytała

-Bardzo chętnie bo nie wiem czy na tak trzęsących się nogach gdziekolwiek zajdę- rzuciła roześmiana Granger

-Miło mi to słyszeć- Zaśmiała się- Zanieść cię do sypialni? Czy chcesz spać na tej niewygodnej kanapie?- Zapytała roześmiana

-Na górę dam radę wejść- Zaśmiała się

Dziewczyny po dotarciu na górę położyły się razem do łóżka Luny, chwilę leżały wtulone w siebie w całkowitej ciszy, delektując się sobą nawzajem. Aż w końcu zasnęły 

Spojrzenie przez widmookularyWhere stories live. Discover now