Rozdział 8: Sowiarnia

14 2 0
                                    

Hermiona obudziła się tak wcześnie że Luna jeszcze spała, postanowiła jej nie budzić i wrócić do swojego dormitorium. Zeszła do pokoju wspólnego, zostawiła krótką notke na stoliku, wzięła kwiaty i poszła. Po powrocie była już pewna co chce napisać w liście zwrotnym do Rona. Zasiadła więc do pisania. list brzmiał tak:

''Zauważyłeś że coś się zmieniło, że coś się u mnie dzieje, i nie mam zamiaru kłamać że tak nie jest. Dużo się u mnie ostatnio wydarzyło, tak dużo że mnie samą to przeraża i szokuje. Dalej nie jestem w stanie określić kim jestem, jednak to nie jest rozmowa na listy, dlatego piszę z nadzieją na spotkanie, gdzie i tobie jak i Harremu powiem wszystko. Nie chce zdradzać nic więcej. Nie wiem jaka będzie wasza reakcja i dlatego tak z tym zwlekałam, wiem jednak jedno, że musicie usłyszeć to prosto w twarz. Proszę was też o to, żebyście wysłali list sowią pocztą z odpowiedzią od razu po przeczytaniu tego. Zależy mi na szybkim spotkaniu, dostosuje się co do dnia, godziny i miejsca.

Hermiona Granger.''

Hermiona po napisaniu tego listu czuła coraz większy stres, bała się tej rozmowy, jednak najbardziej bała się, że jej przyjaciele nie zrozumieją tego, co łączy ją z Luną i zwyczajnie ją zostawią. Chciała mieć to już za sobą, wiedziała że nie może tego trzymać w sekrecie. Zapieczętowała list i położyła go przy oknie aby się nie zawieruszył.

Granger czuła że musi wyrzucić z siebie cały ten stres i poradzić się kogoś, jedyną osobą jaką miała i z jaką chciała o tym pomówić była Luna. Więc czym prędzej się do niej wybrała. Weszła do dormitorium Ravenclawu i poszła do sypialni. Luna nadal słodko spała. Hermiona tak bardzo nie chciała jej budzić, ale wiedziała że musi jej powiedzieć o swoich obawach i się jej poradzić.

-Hej obudź się proszę- Powiedziała szturchając śpiącą Lunę

-Co się dzieje? wstałaś już?- Zapytała wpół przytomna Lovegood

-Zdążyłam już wrócić, napisać list i przyjś tu z powrotem- Powiedziała

-A więc co się dzieje?- Zadała pytanie

-Wiesz boje się tego spotkania z Ronem i Harrym, przeżyliśmy ze sobą tak wiele że są dla mnie jak rodzina. Boje się że jak się dowiedzą, po prostu mnie zostawią- Wyznała

-Słuchaj piękna, na pewno będą zszokowani. Ron na pewno będzie załamany, jednak jeśli jesteś dla nich tak samo ważna jak oni dla ciebie, zrozumieją to że nad uczuciami nie da się zapanować. Będziesz musiała dać im czas na akceptacje, ale jestem prawie pewna że zrozumieją i że cię nie zostawią, nie martw się na zapas- Uspokajała przejętą Gryfonke

-Masz rację, cieszę się że cię mam- Powiedziała z lekkim uśmiechem

-Do usług- Odpowiedziała ze śmiechem na ustach- a właśnie będę chciała żebyś poznała bliżej mojego tatę i chciałabym żebyś się na dniach ze mną do niego wybrała- Wyznała Luna

-Jejku zaskoczyłaś mnie tym, ale jak najbardziej się zgadzam- Odpowiedziała Granger

Hermiona spędziła cały dzień z Luną aż w końcu przyszła pora powrotu do dormitorium, w końcu uczniowie wrócili z weekendu. Dopiero co weszła a sowa już czekała w oknie. Podała jej list po czym poszła spać.

Gryfonka wstała na śniadanie i lekcje. Po ich zakończeniu udała się do sowiarnii, tak jak myślała list już na nią czekał, od razu go otworzyła i zaczęła czytać:

''Twoja wiadomość nas zaskoczyła i zmartwiła jednocześnie. Musimy się czym prędzej zobaczyć, ja i Harry proponujemy jutro po twoich zajęciach spotkać się w dziurawym kotle. Stawiam kremowe piwo.

Ron i Harry''

Hermiona bardzo się stresowała jutrzejszym spotkaniem. Przypomniała sobie słowa Luny, które troszkę jej pomagały w tym stresie. Wiedziała że co by się nie działo ma w Lunie wsparcie i na pewno opowie jej przebieg spotkania od razu po jego zakończeniu.

Spojrzenie przez widmookularyWhere stories live. Discover now