Rozdział 9: Ciężka rozmowa

11 1 0
                                    

Nastał wtorek, Hermiona na ostatniej lekcji jaką było wróżbiarstwo. siedziała jak na szpilkach, gdyż wiedziała że jak tylko z niej wyjdzie, wybiera się do dziurawego kotła na rozmowę z Ronem i Harrym.

Hermiona wychodziła już z klasy wzięła ze sobą torbę i zmierzała w stronę dziurawego kotła. czuła jak serce jej wali, a gula w gardle niemal uniemożliwiała wypowiedzenie chodź jednego słowa. Zanim weszła do dziurawego kotła złapała parę głębszych oddechów. wchodząc zauważyła przyjaciół siedzących przy stole, podeszła więc do nich się przywitać.

-Hej- powiedziała przytulając się na powitanie z Ronem i Harrym

-Hejka- Odpowiedzieli- Powiesz nam o co chodzi?

-A możemy najpierw się napić?- Spytała?

-Jasne- Powiedział Ron

zamówili więc piwo kremowe na koszt Wesleya, tak jak obiecał.
Po podaniu piwa, przyjaciele stuknęli się kuflami i wzięli po łuku.

-Tego mi brakowało- Powiedział Ron

- zdecydowanie- Odparli chórem Hermiona i Harry

-Dobrze a więc, chciałabym was na początku prosić abyście wysłuchali do końca bez przerywania mi- Powiedziała zestresowana- Zaczynając od początku. Zaprzyjaźniłam się już jakiś czas temu z Luną, okazała się dużo ciekawszą i dużo bardziej inteligentną dziewczyną, niż ta którą mieliśmy okazję poznać. Nasza przyjaźń była coraz silniejsza, aż w pewnym momencie, po paru wspólnych spotkaniach i rozmowach, przerodziła się w coś czego początkowo nie rozumiałam. Miałam z nią na ten temat wiele rozmów.
To był dla mnie ciężki okres, miałam walkę w mojej głowie z samą sobą. Lecz nie ucieknę od prawdy, chodź próbowałam. Zmierzam do tego że... Mnie i lunę zaczęło łączyć silne uczucie, wydaje mi się... A w zasadzie jestem pewna że ja... Naprawdę się w niej zakochałam.- Wtedy do oczu Hermiony zaczęły napływać łzy- Przepraszam cię Ron. Nie ucieknę od prawdy i naprawdę boje się, że przez to was stracę. Jesteście dla mnie jak rodzina, bez was wiem że będzie mi ciężko- po tych słowach Gryfonka nie była wstanie wydusić z siebie ani słowa więcej.

Na twarzy Pottera pojawił się szok. Jednak na twarzy Rona wyraźnie było widać złość.
Ron po chwili wstał i wyszedł z dziurawego kotła trzaskając drzwiami. Jednak Harry mocno przytulił płaczącą Hermionę mówiąc:

-Słuchaj dla Rona to wielki cios, więc nie dziw mu się, że jego pierwsza reakcja wygląda tak, a nie inaczej- Powiedział spokojnie- Muszę przyznać że jest to szokująca informacja. Mimo tego, ja to całkowicie rozumiem, wiesz że jesteś mi jak siostra, i nawet po tej informacji, nie ma mowy że cię zostawię. Co do Rona, jestem pewien że po czasie zrozumie i napewno cię nie zostawi. Ale zrozum że kochał cię od pierwszego spotkania i informacja że zostawiasz go, w dodatku dla dziewczyny, jest dla niego mocno raniąca. Myślę że musi minąć trochę czasu, trochę wściekłości i łez, aby to zaakceptował.- Powiedział Harry

Hermiona przytuliła mocno przyjaciela, po czym powiedziała:

-Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. Mogę tylko podziękować że jesteś i że to rozumiesz. Może powinnam pójść do Rona i porozmawiać z nim?- Spytała

- Myślę że to nie jest odpowiedni moment. Ja z nim mapewno będę rozmawiać, i pisać ci w liście jak sytuacja się ma. Muszę wam obojgu dać wsparcie. Kiedy Ron przeżyje ten pierwszy szok, i zacznie się tradycyjne przeżywanie rozstania, na pewno sam do ciebie napiszę, mimo że za mądry to on nie jest, to wie że serce nie sługa, i że nie jest to twoja wina- Powiedział ze śmiechem na ustach.

-Dziękuję- Odparła krótko Hermiona- słuchaj, muszę powoli wracać, dużo emocji nas to kosztowało i chyba zgodzisz się, że musimy to przetrawić i odpocząć- Powiedziała.

-Masz rację. Odprowadzić cię do Hogwartu?- Zapytał spokojnie Potter

-Nie ale dziękuję. Muszę się przejść i przemyśleć- Hermiona wyraźnie posmutniała.

-Dobrze, rozumiem. W razie co jestem. Spiszemy się na pewno na dniach- odparł Harry po czym wyszedł.

Granger dopiła piwo po czym zebrała rzeczy i ruszyła do szkoły aby opowiedzieć wszystko Lunie.

Hermiona już stała pod drzwiami dormitorium Ravenclaw'u. Zapukała więc. Drzwi otwarła jej Luna. Hermiona nie zważając na nic rzuciła się jej na szyję.

-Spokojnie skarbie już po wszystkim, chodź przejdziemy się i wszystko mi opowiesz- powiedziała Lovegood

Hermiona puściła z objęć Lunę i poszły na mały spacer po Hogwarcie.
Kiedy Gryfonka wszytko dokładnie opowiedziała. Luna odparła:

-Widzisz nie było tak źle, co prawda Ron potrzebuje czasu na to wszystko, ale tak jak powiedział Harry, napewno zrozumie. A co do Harrego, jego postawa jest godna podziwu.

-Tak to prawda. Jesteś cudowna- powiedziała Granger, po czym dodała- I mam nadzieję że zdajesz sobie sprawę z tego że wybieram się na bal z tobą- Powiedziała podekscytowana

-Naprawde?! Jejku już się nie mogę doczekać- odparła po czym pocałowała namiętnie Hermionę

Spojrzenie przez widmookularyWhere stories live. Discover now