Rozdział 10

115 12 3
                                    

Witajcie kochani,

kończymy powoli ten piękny sezon i jak ja co roku pojawia się to lekkie niedowierzanie. Kiedy to minęło? Mam dla was rozdział i przyznam szczerze, że nawet ja nie spodziewałam się tego co tu się stanie. A w następnym rozdziale? To już dopiero będzie zabawa..

Miłego weekendu, do zobaczyska!



- Zachowałem się jak gówniarz- powiedział, spoglądając na Dominika. W tej całej sytuacji nawet nie drgnęła mu powieka. Jakby to co się stało było prawdą, a nie wyłącznie moja głupotą.- Po prostu chciałem zrobić jej na złość i zabrałem kartę, ale ją zgubiłem. Musiała mi gdzieś wypaść. Przepraszam. 

   Patrzyłam na profil chłopaka, będąc w szoku. Pokręciłam głową chcąc temu wszystkiemu zaprzeczyć. Pierwszy raz dostrzegłam w jego oczach taką łagodność, z jaką na mnie patrzył. A on widząc moją reakcję uniósł jeden z kącików ust delikatnie do góry.

   Nie złośliwie. Szczerze. Pierwszy raz uśmiechnął się do mnie szczerze, a mnie zamurowało. Wypuściłam drżący oddech, czując jakby jedno jego spojrzenie było w stanie mnie pocieszyć. Jakby mówiło do mnie, że wszystko będzie dobrze.

- Proszę Cię Paweł- powiedział z zamkniętymi oczami Dominik.- Nigdy więcej, nie rób czegoś takiego.

- Tak przepraszam was jeszcze raz-kiwnął głową, ze udawaną skruchą w oczach.

- Mamy jakiekolwiek zdjęcia?- tym razem, to mi zadał to pytanie.

   Nie odpowiedziałam na nie. Pokiwałam jedynie głową potwierdzając. Na szczęście na tej karcie znajdowały się zdjęcia jedynie z pierwszej serii. Tadek miał zdjęcia z drugiej i dekoracji najlepszej trójki zawodników.

- To dobrze-odparł Dominik, oddychając z ulgą. Wskazał palcem na Pawła.- A Ty gościu za karę, udzielisz mi piętnastominutowego wywiadu.

  Po tych słowach na jego ustach pojawił się figlarny uśmiech. Nie był zły. Paweł złapał się dramatycznie za serce, udając że nie będzie w stanie przeżyć tej kary. Ale wszyscy wiedzieliśmy, że tam gdzieś głęboko w środku serca, były to jego ulubione wywiady.

  Oboje pożegnali się ze mną i udali w stronę parkingu, na którym stały busy zawożące chłopaków do hotelu.

   A ja stałam na środku wioski skoczków jak głupia. Zastanawiając się co się właśnie stało. Czułam jakbym nie mogła ruszyć choćby palcem. Wpatrywałam się z szeroko otwartymi oczami, w ścieżkę całą obsypaną śniegiem.

   Gdy mój mózg wreszcie zaczął funkcjonować na minimalnych obrotach, odwróciłam się w ich stronę. Jednak żadnego z pojazdów już nie było.

   Wpatrywałam się w to miejsce, jak w jakimś transie, wyobrażając sobie, że dzięki temu czarny bus pojawi się w tym samym miejscu. Ale to było a wykonalne.

  Chciałam mu podziękować. Musiałam mu podziękować. A bałam się, że jutro nie będę już miała na to odwagi.

  ***
- Poczekaj od początku-powiedział Sebastian, przykładając palce do swoich skroni.

   Lena zaśmiała się patrząc w ekran. Ja za to westchnęłam mając serdecznie dość tego blondwłosego głupka. Wiedziałam, że z myśleniem u niego ciężko, ale nie przypuszczałam że jest aż tak źle.

- Zgubiłam pieprzoną kartę- powtórzyłam, nie odrywając wzroku od obrazu wiszącego na przeciwko mojego łózka. Przedstawiał krajobraz Finlandii z lotu ptaka.- Dominik poprosił mnie o kartkę. Nie znalazłam jej w kieszeniach. Zaczęłam panikować. A potem przyszedł Paweł i powiedział, że to on ją zgubił bo chciał zrobić mi na złość.

Uśmiech Na FotografiiWhere stories live. Discover now