Rozdział 12

309 14 15
                                    

 Witajcie,

musicie mi wybaczyć, bo pierwszy raz zdarzyła mi się sytuacja, że po prostu zapomniałam wstawić tego rozdział XD no żałosne. Muszę też powiedzieć, że następny rozdział będzie prawdopodobnie dopiero pod koniec maja, gdy skończy się czas matur. Nie mam po prostu kiedy sprawdzić napisanych już rozdziałów, a nie chce wstawiać ich z setką błędów, a też często zdarza mi się cos przy takim sprawdzaniu pozmieniać w fabule. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.

Buziaki i do zobaczenia!


Hania, cztery lata wcześniej.

  Spojrzałam na Sebastiana, nie kryjąc rozbawienia. Chłopak zaśmiał się głośno spoglądając na mnie. Nie zdążyłam się odwrócić, a poczułam poduszkę na twarzy, która jeszcze przed chwilą leżała na łóżku Leny. 

- To nie jest śmieszne- powiedziała, grzebiąc w swojej szafie.

- Trochę jest- odparł chłopak, wycierając z kącików oczu łzy, które popłynęły mu od śmiania się.

  Miał trochę racji. Rozumiałam to, że Wiktor bardzo jej się podobał i chciała dobrze wyglądać. Ale bez przesady, przebierać się cztery razy to już gruba przesada. 

   Lena zaprosiła go, razem z dwoma kumplami. Mieliśmy obejrzeć jakiś film, może pograć w jakieś gry, a później miałam zostać u dziewczyny na weekend. Nie ukrywam, że najbardziej cieszyłam się z tego, że będziemy miały wolny dom i wreszcie w spokoju mogłabym z nią porozmawiać. Chodziło o Tymka.

  Ostatnio chodził jakiś nie swój. Był rozdrażniony, nie chciał z nikim rozmawiać i zamykał się w swoim pokoju. A gdy poprosiłam go, żeby pomógł mi z moim rowerem, tak jak zwykle to robił, nawrzeszczał na mnie przy obiedzie i trzasnął drzwiami od swojego pokoju. Może nie miał niewiadomo jakich manier, ale nigdy nie zachowywał się w taki sposób. 

- O Boże- zawołała dziewczyna, gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

  Wstała od kaszląc lekko i ruszyła do przedpokoju. Sebastian popatrzył się na mnie i poruszał śmiesznie brwiami, na co się zaśmiałam. Jemu było tylko jedno w głowie. 

  Usłyszeliśmy różne głosy, gdy podjadaliśmy przekąski, które naszykowała nasza dzisiejsza gospodyni. Podniosłam głowę, gdy do pokoju zaczęli wchodzić ludzie. 

   W pierwszej kolejności spojrzałam na dziewczynę. Zmarszczyłam brwi, bo nie przypominałam sobie by wspominała o niej moja przyjaciółka. Miała mocno kręcone ciemne włosy z różowymi pasemkami. Kolorowy makijaż ładnie kontrastował z jej jasna karnacją. Czarny top i tego samego koloru spodnie idealnie komponowały się z biała kurtką na jej ramionach. 

   Poczułam się brzydko patrząc na nią. W moich okularach na nosie i krótkich włosach. Moja cera przez stres pogorszyła się i gdzieniegdzie widać było jakieś niedoskonałości. Do tego miałam na sobie czarne dresy, skarpetki w burgery i koszulkę mojego brata. 

   A po chwili pożałowałam tego jeszcze bardziej. Gdy do pomieszczenia weszli chłopcy z Leną. Oprócz Wiktora stało ich dwóch. Obaj byli blondynami. Z tym, że jednemu włosy ładnie się kręciły, a drugi miał je zaczesane delikatnie do góry i był sporo wyższy.

- Siemka- podszedł do nas Wiktor. 

   Z Sebastianem zbił męską piątkę, a mnie objął delikatnie. Uśmiechnęłam się do niego. 

- Jak Twoje ubranie?- zapytał, na co się zaśmiałam.

- Mam nadzieję, że tym razem wyjdę bez szwanku po konfrontacji z Tobą- rzuciłam zaczepnie. 

Uśmiech Na FotografiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz