17.

159 15 0
                                    

KOLEJNE DWA TYGODNIE ciągnął się powoli

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

KOLEJNE DWA TYGODNIE ciągnął się powoli. Spędzałam większość czasu włócząc się po okolicy i wysyłając SMS- y do moich bratnich dusz.

Meredith i Kolton powiedzieli mi, jak irytująca jest moja nowa depresja, przez co zawsze patrzę na nich spode łba.

Marcus poinformował mnie, że mój smutek wynika z tego, że jestem z dala od nich, czego się domyśliłam. Powiedział mi też, że wszyscy są smutni.

A żeby było jeszcze gorzej, widok mojego rodzeństwa z bratnimi duszami tylko sprawia, że ​​bardziej chcę mojego. Kolton i Jane zbliżają się do siebie, podobnie jak Demetri i Meredith (choć nie lubi się do tego przyznawać). Jak powiedziałam, to tylko sprawia, że ​​czuję się jeszcze gorzej i jeszcze bardziej tęsknię za królami.

" Kajusz był znacznie bardziej zły w ciągu ostatnich tygodni, a Aro po prostu siedział i wzdychał dramatycznie. " Marcus chichocze przez telefon.

Zadzwoniłam do nich po powrocie ze szkoły, coś, co zawsze robiłam, wróciło do Nowego Jorku. Chociaż jest dużo później niż zwykle, kiedy do nich dzwonię; z powodu mojej pracy domowej.

Słyszę jakieś zamieszanie i kłótnie po drugiej stronie, co sprawia, że powstrzymuję śmiech.

"On kłamie!"  wrzeszczy gniewnie Kajusz.

" Wątpię, żeby był " mówię, kiedy trochę wytrzeźwieję.

" Muszę przyznać, że zgadzam się z Marcusem w tej kwestii  poza moim dramatycznym westchnieniem. " dodaje Aro.

Niemal słyszę, jak Kajusz przewraca oczami.

"W każdym razie... Jak się masz, amore?"  pyta Marcus, teraz znacznie poważniej.

Wzruszam ramionami, chociaż wiem, że mnie nie widzą. „Tak samo jak zawsze”.

" Bardzo nam przykro, że jesteś zdenerwowana, Isadora. " Aro wzdycha.

Zaciskam usta. "W porządku, to nie wina twoich chłopaków. "

" W pewnym sensie tak " mówi Kajusz i zanim mogę zacząć się z nim kłócić, zaczyna znowu mówić " Mamy jednak wspaniałe wieści. "

Staram się nie robić sobie nadziei, ale jakaś część mnie nie może przestać myśleć, że może przyjdą z wizytą.

Próbuję ukryć podekscytowanie w moim głosie. " Co to jest? "

„Być może odwiedzimy cię w ciągu najbliższych kilku tygodni,
chociaż nie jest to pewne.” odpowiada Aro.

Trochę moje podekscytowanie słabnie na słowa „może” i „nie jestem pewien”, ale mimo to nadal jestem bardzo podekscytowana tą możliwością.

"Naprawdę?" Szeroki uśmiech pojawia się na mojej twarzy, gdy siadam na łóżku.

„Nie rób sobie nadziei, nie chcielibyśmy widzieć cię jeszcze bardziej przygnębioną”. Marek ostrzega.

DEVOTED,  volturi king Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz