33.

139 17 8
                                    

NIEBO zaczyna się rozjaśniać, przechodząc od gwiaździstego czarnego nieba do ciemnoniebieskiego odcienia, chociaż sypialnia Isadora jest nadal ciemna, w której leżała w łóżku, wpatrując się w sufit

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


NIEBO zaczyna się rozjaśniać, przechodząc od gwiaździstego czarnego nieba do ciemnoniebieskiego odcienia, chociaż sypialnia Isadora jest nadal ciemna, w której leżała w łóżku, wpatrując się w sufit.

Nie może zasnąć po kilku długich godzinach prób, które składały się z turlania się po łóżku, szukania wygodnego miejsca, czytania książki i przeglądania mediów społecznościowych. Myślała o pójściu do jednego z pokoi swojego rodzeństwa, ale szybko przypomniała sobie, że prawdopodobnie są bardzo zmęczeni podróżą i potrzebują snu.

Jej następnym planem jest zadzwonić do jednego z królów i poprosić ich, aby z nią rozmawiali, dopóki się nie zmęczy, ale nie chce im przeszkadzać, jeśli są w podróży służbowej.

Wszystkie jej nieudane plany sprawiają, że wpatruje się w sufit, mając nadzieję, że się zmęczy.

Nadal jest w tej samej pozycji, ponieważ jej pokój jest wypełniony szarym światłem, a jej oczy jeszcze nie stały się ciężkie.

Wzdycha sfrustrowana i stawia stopy na zimnej ziemi. Wstaje, prostuje ręce i nogi, idzie przez oświetlony na szaro pokój do łazienki.

Wchodzi do łazienki i zapala światło, zaciskając oczy w nagłym ostrym świetle. Pociera oczy kłykciami i potrzebuje kilku sekund, zanim ponownie je otworzy.

Patrzy w duże lustro umieszczone nad umywalką i wzdryga się na widok swojego odbicia. Jej blond włosy są kędzierzawe i sterczą ze wszystkich stron od tarzania się po łóżku w nocy, jej twarz jest opuchnięta i zarumieniona, a jej piżama jest pomarszczona i krzywa.

Kręci głową i śmieje się, chwyta szczoteczkę do zębów i zaczyna myć zęby. Po umyciu zębów i miętowym oddechu podchodzi do dużego prysznica i włącza go, sprawdzając temperaturę. Po kilku minutach prób znalezienia idealnej temperatury, zaczyna się niecierpliwić i po prostu wchodzi pod duży prysznic, relaksując się, gdy parująca woda uderza w jej plecy.

Ma nadzieję, że może ta wrząca woda sprawi, że stanie się choć trochę senna, ale to też nie działa.

Szybko nakłada różne mydła i peelingi na swoje ciało i włosy, a następnie spłukuje, zakręca gorącą wodę i wychodzi spod prysznica na miękki dywan. Natychmiast uderza w nią chłodne powietrze, które wywołuje gęsią skórkę. Wyciąga rękę i ściąga z wieszaka puszysty biały ręcznik, owijając nim swoją figurę.

Para schodzi z jej skóry, gdy wychodzi z łazienki do swojego wychłodzonego pokoju, chłodna temperatura jej sypialni jest przyjemna dla jej teraz gorącej skóry. Podchodzi do dużej szafy, która stoi w rogu jej pokoju, otwiera drzwi i zaczyna szukać czegoś do ubrania.

Trzyma ręcznik blisko ciała, przeglądając ubrania w szafie, rezygnuje ze snu i po prostu decyduje się spać, jeśli zmęczy się w ciągu dnia, więc teraz przygotowuje się tak jak każdego innego dnia .

Chwyta szary, za duży sweter i luźne dżinsy, zrzuca ręcznik i szybko narzuca ubranie na swoje ciało, wsuwając na stopy ciepłe buty.

Nie zawraca sobie głowy sprawdzaniem swojego wyglądu w lustrze i zamyka drzwi do szafy. Przeczesuje palcami splątane włosy, kierując się w stronę drzwi prowadzących do kamiennych korytarzy.

Nie chwyta swojego telefonu, który leży na szafce obok jej łóżka, zamiast tego bierze książkę, przy której próbowała zasnąć, i otwiera drzwi, spotykając się z zimnym powietrzem wypełniającym korytarz. Nagle czuje wdzięczność, że wybrała sweter.

Wychodzi ze swojego pokoju, zaskoczona, że ​​przed jej drzwiami nie czeka strażnik lub dwóch strażników, jak zwykle. Lekko wzrusza ramionami i idzie słabo oświetlonym korytarzem, nie zwracając uwagi na brak ochrony.

Korytarze wydają się osamotnione w drodze do ogrodu, jej buty uderzające o podłogę to jedyny dźwięk podczas tej krótkiej podróży. Czuje się dziwnie spacerując samotnie i trochę ją to przeraża, co jest bardzo zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że ostatnim razem, gdy sama szła do ogrodu, prawie została zabita przez zdziczałego członka strażnika.

Tak więc czuje się bardzo ożywiona wychodząc na zewnątrz, świeże powietrze wypełnia jej płuca, zapach rosy otaczających ją drzew i roślin wypełnia jej nos, a ćwierkanie ptaków wypełnia jej uszy.

Idzie ścieżką, która prowadzi pośród wielu różnych rodzajów kwiatów i różnych dużych, kosztownych posągów, kamyki chrzęszczą pod jej butami, wilgotne włosy powiewają za nią, zimne poranne powietrze jest orzeźwiające.

Idzie ścieżką aż do dużej fontanny, siada na kamiennej ławce i wzdycha z zadowoleniem. Ogród jest zdecydowanie jednym z jej ulubionych miejsc w zamku, ilość czasu, którą spędza w nim z królami, daje jej wiele szczęśliwych wspomnień, do których zawsze może wrócić, wraz ze świeżym i kwiatowym zapachem, który zawsze się w nim utrzymuje powietrze.

Patrzy, jak woda delikatnie płynie z fontanny przez kilka sekund, po czym podnosi książkę, która spoczywa na jej kolanach, przewraca stronę, na której skończyła i zaczyna czytać, czując się dwadzieścia razy szczęśliwsza niż czuła się zaledwie kilka minut temu .

- V -

SŁOŃCE wyszło za chmur, które je ukrywały, powodując, że świeciło prosto w oczy Isadory.

Mruży oczy i jęczy, odkładając książkę i zasłaniając oczy dłonią.

Marudzi i wstaje, sięgając ponownie po książkę. Gdy jej ręka ma już sięgnąć do książki, ktoś inny ją łapie.

Marszczy brwi i rozgląda się, spodziewając się zobaczyć jednego ze strażników, z którym dobrze się czuła, ale jest bardzo wzruszona.

Stoi tam mężczyzna o czarnych włosach sięgających ramion, ma czarne oczy i kredowo bladą skórę, jest wysoki, dużo wyższy od Isadory. Na jego bladych ustach pojawia się zwodniczy uśmiech, a w ciemnych oczach coś w rodzaju pragnienia. Wygląda jej bardzo znajomo, a ona nie wie dlaczego.

Nie jest członkiem straży, to oczywiste. Jego ubranie jest podarte, pogniecione i brudne, czego nigdy nie widać u strażników przemierzających zamek, a na jego szyi nie ma dużego naszyjnika w kształcie litery V.

Dlaczego więc wygląda tak znajomo?

Potem uderza w nią jak tona cegieł. W jej klatce piersiowej rośnie ciśnienie i coś w niej pęka.

Ten, mężczyzna z jej snu sprzed kilku miesięcy, mężczyzna, który przykucnął nad martwymi ciałami jej rodziców. Jest prawdziwy, ale jak? Zanim o nim śniła, nigdy wcześniej go nie widziała, prawda?

" Ani trochę się nie zmieniłaś. "  On mówi. Jego głos wywołuje dreszcze na całym ich ciele, a ciśnienie w jej klatce piersiowej rośnie.

Otwiera usta, żeby zawołać o pomoc, ale zanim to robi, mężczyzna kręci głową i chichocze.

„Możesz wołać o pomoc, ale nikt nie przyjdzie. Twój strażnik był zbyt łatwy do pokonania”. Śmieje się.

Oczy Isadory rozszerzają się. „Jak?” Wie, że powinna była spróbować uciec czy coś, ale coś w niej sprawia, że ​​pytanie się wylewa.

„Mam moc paraliżowania wielu osób naraz, całkiem zabawny prezent”. Zatrzymuje się i patrzy jej martwo w oczy, „W ten sposób zabiłem twoich rodziców”.

DEVOTED,  volturi king Where stories live. Discover now