gra (rozdzial 30)

12.8K 407 307
                                    

w nasza stronę kierował się Robert

-nie no kurwa mogliśmy się zamienić na inny numer - westchnął Benjamin

-nie bo wtedy musielibyśmy zabrać tez Noemi - bąknął Oscar - ja się nie zgadzam żeby ten śmieć robił z nią cokolwiek

Robert powolnym krokiem zbliżał się do nas. Miał wzrok zawieszony w telefonie lecz gdy tylko usłyszał wrzaski dochodzące z naszego stolika od razu spojrzał na nas

spojrzał jeszcze raz na swoją karteczkę z numerkiem i skręcił w lewo do stolika z numerem 6

nie wiem dlaczego ale poczułam jednocześnie ulgę i ogromny smutek

chwile obserwowałam jak chłopak siada i wita się ze swoją grupą

-no już - bąknął mój brat - nie patrz tam. Chłopak ma szczęście ze wylosował 6

cała 3 się zaśmiała

-a kto jest tym 5 tutaj? - odważyłam się odezwać

chciałabym żeby okazał się tym kimś, ktoś z kim miałam w miarę dobry kontakt

nie chciałam spędzać 3 godzin w towarzystwie mojego brata i jego kolegów

szczególnie ze był tam Harry

chwile później dołączyła do nas Caroline. Była z mojej klasy i właśnie odnalazła swój stolik

-o znalazła się zguba - bąknął Oscar skutecznie przestraszajac Caroline

Caroline była dosyć spokojna. Rozmawiała tylko z określoną grupa dziewczyn z ktorymi ja się nigdy nie trzymałam

nie byłam w stanie powiedzieć o niej nic bo po prostu jej nie znałam

zasiadła na wolnym krześle i wpatrywała się w każdego po kolei. Jej wzrok padł na mnie

uśmiechnęła się z ulgą gdy zobaczyła mnie

-cześć - szepnęła cicho - co my mamy robić w ogóle?

-projekt z biologii - bąknął rozbawiony Benjamin

Caroline spojrzała na niego niezrozumiale i znów wróciła do mnie

-o czym?

-o rozmnażaniu - rzucił prześmiewczo Harry

-nie! - syknęłam by nie wprowadzali jej w błąd - nie słuchaj tych debili - mruknęłam - o genach

-swojego najlepszego braciszka nazywasz debilem? - udał urażonego

przewróciłam oczami i spojrzałam w stronę zdziwionej Caroline. Ona również nie wiedziała o mnie nic

-tam mam brata - uprzedziłam jej pytanie które pewnie prędzej czy później by zadała

-dobra czyli teraz przez 3 godziny siedzimy na telefonach? - prychnął Oscar i wyjął
komórkę z kieszeni

powiedział to trochę za głośno bo zwrócił na siebie uwagę profesora

-panie - krzyknął - nie wiem jak ma pan na nazwisko ale pan siedzący z Caroline i Noemi

cała trójka chłopaków odwróciła się w stronę zdenerwowanego profesora

-u mnie na lekcjach nie siedzi się na telefonie - rzucił zirytowany - dlatego zmuszacie mnie żebym pozbierał wasze telefony

mimo wielu próśb, gróźb i krzyków profesor wygrał. Zebrał telefon od każdej osoby siedzącej w sali

tak właśnie dzięki Oscarowi wszyscy zostaliśmy pozbawieni telefonów

ci co próbowali cwaniakować i nie oddali z początku telefonów dostali karę i zostali wpisani na jakąś czarną listę profesora

poznaliśmy się przez brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz