1

1.5K 43 21
                                    

Maja

- Jak się czujesz? - spytała zmartwiona i lekko zdyszana Patrycja, która ledwo co zdążyła na autobus ,,Ta to nigdy nie przyjdzie na czas"- pomyślałam. Dziewczyna usiadła, obok mnie ubrana w elegancki garnitur i o dziwo - szpilki. Krajewska nie gustuje w sukienki i odzież tego typu. A już napewno nie w buty na wysokim obcasie. Jest moim przeciwieństwem. Ja kocham odsłaniać swoje ciało. Poprostu - lubię byc kobieca.

- A jak mam się czuć? Okropnie. - odpowiedziałam ledwo powstrzymując się od płaczu. Był to dla mnie trudny tydzień. Każdego jego dnia miałam świadomość, że im bliżej piątku tym bliżej zakończenia roku dla maturzystów. Dzisiaj nastał ten cholerny dzień. Nigdy nie sądziłam, że koniec szkoły będzie dla mnie taki uciążliwy.

- Majcia, proszę tylko nie płacz - złapała mnie za rękę by dodać mi otuchy. - Wiem, że będzie ci jej brakować, ale... - sama już chyba nie wiedziała jak mnie pocieszyć. Tu już nie było koła ratunkowego. W przeszłość się nie cofnę a moje rozstanie z ukochaną nauczycielką zbliża się nieubłagalnie.

- Ale? Tyle mi powiesz? Błagam, już nawet nie próbuj mnie pocieszać. To nie ma sensu. - oparłam głowę o szybę, wpatrując się w drogę. Samotne łzy spływały po moich policzkach. Wiem, że już nigdy jej nie zobaczę.

- Ona też cię bardzo lubi. Skąd wiesz czy nie będzie chciała utrzymywać dalej z tobą kontaktu? - Głupie gadanie. Wiedziałam, że to tylko puste słowa. W końcu była tylko moją nauczycielką, a ja jedną z wielu uczennic. Westchnęłam i postanowiłam nie odzywać się już więcej. Muszę jakoś przetrwać ten apel. Jedyne pocieszenie, jakie mam, to fakt, że będę mogła podarować nauczycielce bukiet róż, który przygotowujemy dla wszystkich naszych nauczycieli. Nie powiem, ile trudu i łez mnie to kosztowało, abym to ja mogła to zrobić, ,,Wstrętny Kuba".

Przeszłam obok tłumu ludzi i weszłam do hali, gdzie odbywała się uroczystość. „Nie płacz, nie płacz, nie płacz" - powtarzałam w myślach. Walczyłam z sobą, żeby nie zacząć płakać na oczach wszystkich. Nie chciałam, żeby ktokolwiek widział, jak bardzo mnie to dotknęło. Nienawidzę tych ciągłych pytań: Co się stało? Dlaczego płaczesz? Albo najlepsze: Nie na ten moment czekałaś całe życie? Jesteś wolna! To mnie wkurwia. Wiem, że gdybym nie zakochała się w swojej nauczycielce od angielskiego, może nigdy nie przeszłoby mi przez myśl tęsknić za szkołą. Może...

Stałam obok Patrycji i skupiona wpatrywałam się w jeden punkt. Niestety, byłyśmy lekko za wcześno, więc musiałyśmy długo czekać. Co chwilę kręcili się tu jacyś nauczyciele oraz elegancko ubrani uczniowie. Ja dzisiaj ubrałam się skromnie - postawiłam na czarną, przylegającą sukienkę, która kończyła się przed kolanem. Do tego założyłam czarne szpilki. Nadszedł już moment, kiedy powoli zrobiło się cicho. ,,Początek końca"

- Ej! Zobacz, Pani Asia przyszła. - Szepnęła mi do ucha Patrycja. ,,No kochana nie pocieszasz"

Skręciłam głowę w kierunku nauczycielki, która wyglądała jak zawsze perfekcyjnie. Miała na sobie czarną koszulową sukienkę, pasujące do niej szpilki i pięknie falujące włosy. "Wow, kobieto wyglądasz bosko," pomyślałam, czując, jak rumieniec wdziera mi się na policzki. Patrzyłam w jej kierunku, aż nasze spojrzenia się spotkały. Pani Asia uśmiechnęła się do mnie i pomachała. "To nie w twoim stylu," pomyślałam i poczułam się zaszczycona, że pierwszy raz zwróciła na mnie uwagę. Od kiedy przyszła do naszej szkoły, miałam z nią lepszy kontakt niż z innymi nauczycielami, mimo że była bardzo wymagająca. Wszyscy mówili, że jestem jej ulubioną uczennicą, ale nie zabardzo chciałam w to wierzyć, bo nie dopuszczałam do siebie myśli, że lubi mnie bardziej od innych.

Where the sky ends Where stories live. Discover now