8

511 32 10
                                    

Galeria. Od kilku godzin przemierzamy sklepy w poszukiwaniu wymarzonych ubrań. Mimo że udało mi się kupić kilka par spodni i topów, to niestety nie znalazłam sukienki, o której marzyłam. Jedyna, która była do niej podobna, okazała się za mała i bardzo prześwitująca. Załamka. Choć uwielbiam zakupy i mogłabym spędzać w galerii cały dzień, im dłużej tam jestem, tym bardziej zatracam się w myślach. Czekając na Patrycję, wyobrażałam sobie, jak cudownie byłoby zrobić zakupy z Asią. Marzę o tym, aby zobaczyć ją w rzeczach, które dla niej wybiorę, kupić takie same outfity i spędzić czas ze śmiechem, chodząc po galeri. Potem poszłybyśmy do pobliskiego parku, gdzie spędziłybyśmy czas na spacerze i cieszeniu się sobą nawzajem. Eh... no tak za marzenia nie karają.

- Nad czym tak myślisz? - spytała blondynka wychodząc z przymierzalni.

- Nad niczym. Wybrałaś coś? - uniosłam głowę patrząc przyjaciółce w oczy z pustką w swoich.

- Ta. A ty? Nie przymierzysz tego? - zapytała dziewczyna, patrząc na mnie - Ładnie by ci było w tych spodniach. - Słysząc jej uwagę, spojrzałam na to, co trzymałam w rękach, a następnie na nią. Może i miała rację. Przymierzę.

- No dobra tylko potrzymaj mi telefon i te rzeczy. - Weszłam do przymierzalni i zdjęłam swoje dotychczasowe spodnie, a na swoje nogi założyłam białe cargo. Faktycznie, wyglądały one na mnie świetnie. Mimo to, zawsze miałam pewne obawy co do białych spodni, więc ciężko było mi podjąć decyzję, czy je kupić.

- Ktoś do ciebie napisał! - krzyknęła Patrycja zza zasłony. Ciekawe, kto tym razem chce coś ode mnie. Miałam w głowie nadzieję, że to może znowu Asia, jednak wiedziałam, że na kolejną wiadomość od niej będę musiała trochę poczekać.

- Zobacz kto i co chce. - Powiedzialam i szybko zacząłem zakładać moje spodnie i buty, aby jak najszybciej wyjść.

- Kim jest Laura? Czy ja o czymś nie wiem? - Cholera jasna. Laura. Myślałam, że tak jak ja potraktowała tę noc jako jednorazową przygodę, jednak najwyraźniej się myliłam.

- Co napisała?! - Jak poparzona wybiegłam z przymierzalni, odbierając Krajewskiej mój telefon, aby sprawdzić wiadomość od Laury. Moje serce zaczęło mocno bić, kiedy przeczytałam jej prośbę o spotkanie.

Od: Laura Zalewska
Wiem, że nie znamy się jeszcze zbyt dobrze i dla ciebie tamta noc była prawdopodobnie tylko jednorazowa, ale może miałabyś ochotę się spotkać? Chodzi mi tylko o rozmowę i miłe spędzenie czasu. Nalegam.

- Jaka noc? - zapytała zdezorientowana Patrycja. - Wyjaśnisz mi, co się u ciebie w życiu dzieje? Bo zdaje się, że nic o tobie ostatnio nie wiem - dodała po chwili zastanowienia. Speszyłam się trochę, bo sama miałam mieszane uczucia co do Laury. Fakt, jest piękną i atrakcyjną kobietą, w dodatku w moim typie, ale to nie na niej mi do cholery zależy.

- Dobra opowiem ci, ale chodź w bardziej przyzwoite miejsce. - Zdecydowanym krokiem podeszłam do kasy, by jak najszybciej uregulować rachunek za zakupy. Po opłaceniu, skierowałyśmy się do stolików pod KFC, gdzie złożyłyśmy zamówienie na przekąski. W trakcie oczekiwania na nasze jedzenie, planowałam opowiedzieć mojej przyjaciółce o Zalewskiej.

- A więc? - podniosła jedną brew do góry oczekując odpowiedzi z mojej strony.

- Pamiętasz tamten wieczór, kiedy poszłyśmy z Arturem na ławki? Wtedy zjarałam się trochę za mocno i usiadłam na schodach, bo kręciło mi się w głowie. Wtedy Zalewska do mnie podeszła. Choć już wcześniej się spotkałyśmy na imprezie, gdzie byłam z Oliwką, to wtedy nie mieliśmy okazji porozmawiać. Kiedy znalazła mnie na schodach, zaproponowała, żebym poszła z nią do jej domu. Tam... no, uprawiałyśmy seks. Było zajebiście a rano zrobiła mi śniadanie, po czym poszłam do domu. Na tym się nasz kontakt urwał. - spojrzałam na Patrycję, jej mina nie ukrywała zaskoczenia, jednak nie wydawała się zdenerwowana. Dzięki Bogu.

Where the sky ends Where stories live. Discover now