15

496 36 3
                                    

Maja

- Jesteś bardzo zła? - spytała Laura zatrzymując się pod jej autem.

- Zła? Jestem wkurwiona! Od kilku dni mowicie mi, że mam sobie dać spokój z Asią, nie mam szans, nigdy nie spojrzy na mnie w ten sposób albo próbujecie zrobić wszystko żebym była w cholerę o nią zazdrosna. Nie pomagacie, jest coraz gorzej. - miałam już łzy w oczach. Przez nie mam pierdolony mętlik w głowie z którym nie daje sobie rady. Zobaczymy co zrobią jak nie będę się do nich odzywać przez kilka dni. Może zrozumieją, że to co robią nie jest wcale dobre.

- Przepraszam słonko, ale tak musi być. Dobrze wiesz, że nawet jakbyś z nią była ten związek nie miałby przyszłości. Pomyśł, że jak bedziesz w jej wieku to ona będzie już stara i wszędzie będzie miała zmarszczki. Bedziesz musiala się nią opowiekować kiedy ty byś chciała się wyszaleć.

- I tak będę ją kochać, bo na tym polega miłość, że kocha się mimo wszystko. Nie będzie mi przeszkadzać jej wiek, bo na to się pisałam zakochując się w niej. Zrozum to wkońcu. - Dziewczyna nie mówiła nic więcej tylko wsiadła do auta, wzięłam głęboki wdech i zrobiłam to samo.

- Ja spadam jak coś, wychodzę z Igorem. - powiedziała Patrycja. Pierdoli mnie ten nałogwy ćpun. Nie to, że ja nie biorę tylko, że on w porównaniu do mnie nie jest w stanie wytrzymać tygodnia bez zioła. Nie jest to dla niej odpowiedni chłopak a ona nie jest w stanie tego zrozumieć. Sama dowiedziałam się o tym, że bierze tak często dopiero ostatnio. Myślałam, że Igor naprawdę jest spoko. A to nie jedyna zła cecha jaką posiada.

- A ty podwieź mnie do domu. - Laura spojrzała sie na mnie smutno i złapała mnie za rękę.

- Przepraszam kochanie, przysięgam, że nie będę więcej tak mówić. Pojedź do mnie, może skoro Patrycja poszła to zaprosimy Oliwkę i Wiktora do nas? Hm? - Niby nie chce spędzić reszty dnia w samotności, ale z drugiej strony jestem bardzo zła na Laurę. Chociaż tyle, że Oliwka będzie i nie będę musiała nawet gadać z Zalewską.

- Zapraszasz mnie na noc? Czy do wieczora?

- Na noc mała. Wypijemy winko albo coś mocniejszego i położymy się spać. Co ty na to? - Wzięłam głęboki wdech i przystałam na jej propozycję. Dojechaliśmy do jej domu i usiadłyśmy na kanapie. Laura poinformowała już Oliwkę i jej chłopaka, że mają przyjechać. Mieli być około 18. Czyli za dwie godziny.

- Dalej jesteś obrażona? - spytała Zalewska siadając obok mnie.

- Serio? Sprawiacie mi przykrość każdego dnia a ty sie mnie pytasz czy jestem obrażona? Tak jestem. - Laura posmutniala i zaczęła gładzić mnie po policzku. Lubię jej dotyk dlatego jej nie odepchnęłam, ale zdecydowanie nie chciałam z nią rozmawiać.

- Przepraszam, naprawdę przepraszam. Nie wiedziałam, że aż tak weźmiesz to do siebie. Obiecuje, że już nigdy nie powiem złego słowa na temat twojego zakochania i ogólnie Aśki-

- Asi - przerwałam jej.

- Asi. Dobrze. Wybaczysz mi?

- Wybaczę. Ale nie obiecuje, że zaraz cała złość ze mnie zejdzie i będę się uśmiechać od ucha do ucha. Zjebałyście obydwie. Ty mnie chociaż przeprosiłaś nie to co Patrycja. Poleciała do tego swojego Igorka a mnie jak zwykle ma w dupie.

Where the sky ends Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz