11

498 33 3
                                    

Maja

Obudziłam się tym razem zaskakująco wcześnie. Zazwyczaj nie jestem rannym ptaszkiem, zdecydowanie wolę pospać do południa. Tym razem było około 9. Ewidentnie za wcześno. Pierwsze co sięgnęłam po telefon. Jak zwykle pojawiła się masa powiadomień. Nie przyglądałam się nim szczególnie tylko weszłam na messangera by sprawdzić kto pisał, ale wiadomości od tej jednej osoby się kompletnie nie spodziewałam.

Od: Joanna Gołszewska
Dziękuję, za dzisiejsze wsparcie jakie mi okazałaś. Naprawdę jestem Ci bardzo wdzięczna Majeczko. Dobranoc :))

Boże jakie słodkie... chyba będę częściej ,,przypadkowo" na nią wpadać i ją pocieszać. Dla takich wiadomości mogę zrobić wszystko.

Do: Joanna Gołszewska
Naprawdę nie ma za co Pani Asiu ;) Nie zdążyłam napisać Pani dobranoc, ale mam nadzieję, że chociaż się Pani wyspalała.

Przegładałam dalej inne wiadomości. Jedna z nich to informacja od mamy, że nie będzie wszystkich dzisiaj od rana do późnego wieczora. Super. Wolna chata przez cały dzień. Już dawno tak nie było. Drastycznie rzadko się zdaża, że zostaję sama w domu. Na inne wiadomości nawet nie chciało mi się odpisywać oprócz jednej, która poprawiła mi nieco humor.

Od: Oliwcia 🫶
Ty, ja, miasto i nasza ekipa dzisiaj o 16. Możesz zabrać Laurę. Nie przyjmuję odmów. Też cię kocham.

Kocham tą jej spontaniczność. Boje się pomyśleć co by było jakbym faktycznie miała jakieś plany. Obstawiam, że przewróciła by świat do góry nogami tylko po to abym mogła z nią iść.

Do: Oliwcia 🫶
Nigdy bym nie śmiała odmawiać Oliwce Zakrzewskiej. Obawiam się, że mogłabym ponieść spore konsekwencje.

Od: Oliwcia 🫶
Bardzo dobry tok myślenia 😘 jedyną osobą dla której w OSTATECZNOŚCI mogłabyś mnie zostawić jest ta twoja Asiunia, której mocno nie trawię.

Do: Oliwcia 🫶
O ty szujo

Podniosłam się z łóżka i odrazu zrobiłam sobie makijaż. Naprawdę nie lubię chodzić bez niego. Czuję się wtedy jak największa porażka mimo, że nie wyglądam tak tragicznie. Ubrałam czarne cargo oraz biały top. Z racju tego, że za dużo jedzenia w domu nie było, miałam w planach pójśc do sklepu. A dlatego, że zostało jeszcze sporo czasu do 16, umówiłam się z Laurą na owe zakupy. Potem miała mnie poraz pierwszy u mnie odwiedzić. Miałam jechać z nią dzisiaj do Warszawy, ale miejsce w, które mielismy jechać okazało się być dzisiaj nieczynne. Ah to nasze szczęście. Dobrze tylko, że dowiedziałyśmy się w ostatnim momencie zanim w ogóle wyjechałyśmy. W oczekiwaniu na Zalewską włączyłam sobie muzykę i zaczęłam trochę ogarniać dom. Naprawdę nie wiem jak można żyć w takim bałaganie. Fakt, mam cztero-letnie siostry, ale bez przesady. Mógłby chociaż raz zapanować tu porządek. Na początku wzięłam się za kuchnię, której sprzątanie lubię najbardziej. Umyłam blaty i powsadzałam talerze do zmywarki. Z racji, że na podłodze trochę się nabrudziło wzięłam się za odkurzanie. Przez jego głośny dźwięk nie słyszałam, że ktoś wchodzi do domu, dlatego lekko się przeraziłam jak nagle dostałam do kogoś buziaka od tyłu.

- Ale pracuś z ciebie. Przydałabyś się u mnie, mam dość zajebisty bałagan. - Powiedziała Laura pojawiając się znienacka. Uśmiechnęłam się na jej widok i odłożyłam odkurzacz w swoje miejsce. - Przepraszam, że tak z zaskoczenia, ale jak dzwoniłam to nikt mi nie otworzył haha.

Where the sky ends حيث تعيش القصص. اكتشف الآن