4

558 34 13
                                    

- Siema bracie! - Przywitałam się z Arturem, który leniwie wylegiwał się na łóżku i popijał piwo. ,,jebany alkoholik"

- No witam. Zapraszam w moje skromne progi. Co was wzięło na spotykanie się u mnie? - zapytał Artur podchodząc do nas, uśmiechnął się i przytulil na przywitanie.

- To był pierwszy i ostatni raz kiedy spotkaliśmy się w ciebie mój drogi. Zmień sąsiadów. - Usiadłam wygodnie na fotelu, a moje spojrzenie utkwiło w jednym punkcie. Mimo, że właśnie rozmawiałam z Panią Asią, i powinnam czuć się szczęśliwa to i tak mam wyrzuty sumienia co do pojawienia się w tym miejscu. Myślę, że w najgorszym przypadku może podejrzewać, że ją śledzę.

- Haha, no to gadaj, która moja sąsiadeczka wdarła rumieńce na twe policzki? Wiem, że podobają ci się tylko starsze a ja za pięknych sąsiadów to nie mam, oczekuje więc, że sama mi powiesz, bo nie chce mi się strzelać. - Mówić czy nie mówić? Niby Arturowi można zaufać, jednkże obawiam się, że może w jej obecnosci odstawić jakąś szopkę. W skrócie, zagada do niej i będzie nakręcał naszą rozmowę tak byśmy w jego oczekwianiu zaczęły ,,flirtować". Wiem, że do takiej sytuacji by nie doszło i zepsułoby mi to dobrą relację z Panią Asią, więc pokładam nadzieję w jego dojrzałość. Wkońcu ma 20 lat.

- Gołszewska, jak pewnie się domyślasz,  tak uczyła mnie. - Powiedziałam to jednym tchem i spojrzałam na niego. Zobaczyłam, że jest lekko zaskoczony i nie wiedział, co powiedzieć. Chyba nie powinnam tego mówić.

- O kurwa. Powodzenia życzę. Ta typiara jest pojebana, serio. Ostatnio zjebała mnie za to, że jej zdaniem źle postawiłem samochód i stał niby na jej miejscu. Nigdy się nie lubiliśmy, ale ogólnie to w dobry czas trafiłaś bo chyba będzie brała rozwód. - Rozwód? Zdawało mi się, że dobrze dogadywała się z mężem. Pamiętam, jak opowiadała nam o nim i wydawałoby się, że byli dla siebie stworzeni. Cóż tak naprawdę nigdy nie wiemy, co się dzieje w związkach innych. A może to i lepiej, że się rozwodzą? Zresztą czego ja oczekuje? I tak nie będę mieć u niej żadnych szans.

- Czemu rozwód? Nie układa im się? - napiłam się łyka wody, która stała na stole i wyciągnęłam papierosa z paczki Artura. Rzadko palę zwykłe, ale w tej stresowej sytuacji zrobiłam wyjątek.

- Podobno Adriano znalazł sobie jakąś dziwkę na boku. Ile w tym prawdy to nie wiem. Nie pytaj. - Kochanka? Jaki ten facet musi miec tupet żeby robić takie coś. Jestem zdania, że zdradzanie jest okropnym i nieodpowiedzialnym zachowaniem, szczególnie jeśli jest robione bez wyrzutów sumienia. Pani Asia jest wspaniałą kobietą i zasługuje na szacunek. Zdrada to największe świństwo jakie można wyrządzić drugiej osobie.

- Co? On zdradził Gołszewską? Nie dochodzi to do mnie. Czy ona jest dla niego niewystarczająca? - zaciągnęłam się dymem od papierosa, i zastanawiałam gdzie leży problem. Czy to możliwe, że Pani Asia nie spełniała jego potrzeb i dlatego postanowił zdradzić? Chore.

- Kochana mówię, nie wiem o co dokładnie poszło. Powodów może być wiele. Na dobrą sprawę to może być też jej wina. - Jak zawsze, wszystko jej wina. Czemu każdy jej tak nie lubi? Czy tylko ja dostrzegam w niej pozytywy?

- Ta, bo to nigdy wina faceta. Rozumiem, że Aśka ,,Damn jak ja nienawidzę tak na nią mówić" może ma ciężki charakter, ale zdaje mi się, że w innych aspektach sprawdza się doskonale. - Zgasiłam papierosa w popielniczce i sięgnęłam po butelkę piwa bezalkoholowego, która o dziwo również znajdowała się na jego stole. Artur niestety należy do osób wiecznie podpitych, co skutkuje tym, że rzadko kiedy można na nim polegać jako kierowcy. Na szczęście w ostatnim czasie udaje mi się rezygnować z alkoholu, ,,nie licząc ostatniej imprezy" więc jego wsparcie już nie jest mi potrzebne.

Where the sky ends Where stories live. Discover now