29

363 30 1
                                    

Nie sądziłam, że to będzie akurat ona. Tyle czasu jej nie widziałam a odkąd spotykam się z Asią prześladuje mnie na każdym kroku. Mogłaby mi dać wkońcu święty spokój.

- Tak, to ja. Co Pani tu robi? - spytałam patrząc się na Kasię dalej w tym samym szoku.

- No proszę, czyli jednak mój syn obraca się w dobrym towarzystwie. Nie wiedziałam, że się spotykacie. - że co proszę? Ja nawet typa dobrze nie znam i nie wiedziałam, że tu będzie. Gadałam z nim pare razy, ale nie zamierzam więcej. To pierdolony piłkarzyk.

- Bo nie spotykamy się, to dziewczyny go zaprosiły. Zresztą ja się zaraz zbieram do domu. Nie miało mnie tu być. - wstałam i podeszłam bliżej Laury i Kasi. Chciałam oznajmić Zalewską, że musi mnie odwieźć.

- To może cię odwiozę? - Nie pozbędę się ciebie prawda?

- To super pomysł! Pani odwiezie Maję a my posiedzimy z Pani synem i porozmawiamy. - odezwała się Laura po czym zamordowałam ją wzrokiem. Co ona odpierdala?

- No niech będzie, zabiorę się z Panią.

- Cieszę się, zapraszam do samochodu. - poszłam za nią do jej auta i usiadłam na miejscu pasażera. Niby byłam zadowolona, że nie muszę rozmawiać ani spędzać czasu z jej synem ale jednak powrotu do domu z Kasią to nie chciałam. - Gdzie mieszkasz? - mój numer znasz to teraz adres zamieszkania w dodatku? Nieźle

- Partyzantów 22b - odpowiedziałam jej i zapięłam pasy.

- O czym ciekawym rozmawiałaś dzisiaj z Gołszewską? - Jeszcze raz zada pytanie, które przekroczy granicę mojej prywatności to powiem jej o jedno słowo za dużo, przysięgam.

- Chyba nie muszę Pani mówić takich rzeczy - powiedziałam wpatrując się w okno.

- Sama mówiłaś, że nie masz przedemną tajemnic. Myślałam, że nie rzucasz słów na wiatr. - Ależ ty dociekiwa Katarzyna.

- No bo nie rzucam, ale to są sprawy, których nie mogę powiedzieć bez wiedzy Asi znaczy *ekhm* Pani Asi. - Kujawa uśmiechnęła się tylko i pokręciła głową. Cholera! Miała się nie dowiedzieć!

- Majcia, przecież wiem, że mówisz do niej po imieniu, sama mi to powiedziała. - no nie wierze. To ja sie kryje jak mogę a moja własna dziewczyna mi takie rzeczy robi. Ciekawe co jej jeszcze powiedziała.

- Co jeszcze Pani wie w takim razie?

- No, że utrzymujecie kontakt, spotykacie się, no i najważniejsze, że Aśka cię kocha. - aż tak jej ufa? Nie sądziłam, że powie jej takie rzeczy.

- No to ładnie się Pani wyspowiadała.

- Cóż, nie moja wina, że aż tak to widać. Nie umie kryć swoich uczuć. - Czyli to Kasia się domyśliła? No tak, przed nią nie da się nic ukryć.

- Ale słyszałam, że Pani też jej dużo powiedziała. W dodatku jedno kłamstwo. - mina Kasi zmieniła się z lekko rozbawionej na całkowicie poważną. I got u.

- Ymm, a co takiego?

- Powiedziała jej Pani, że kiedyś mi się Pani podobała i że mam dziewczynę, co było wtedy jeszcze nie prawdą.

- A teraz jest prawdą? Masz dziewczynę? - Nie powiem jej przecież, że nie mam, ale jak powiem to domyśli się o kogo chodzi. Jestem w kropce.

- A nawet jeśli mam to nie zmienia tego, że wtedy Pani skłamała. - próbowałam się jakoś wybronić, ale chyba mi nie wyszło.

- Ah, no tak. Teraz nasza cudowna Joanna jest twoją dziewczyną. Kto by się tego spodziewał. Oj Maja Maja. Nawet nie wiesz na co się pisałaś. - Widzę, że strasznie chcesz żebyśmy się pokłociły Kasiu.

Where the sky ends Where stories live. Discover now