6 rozdział

1K 35 4
                                    

Rano obudził mnie james że zaraz wylatujemy. Ubrałam niebieską sukienkę w stokrotki i nałożyłam błyszczyk na usta. Wzięłam walizki i poszłam do salonu gdzie był już james.

-Hej-powiedziałam,a on jak usłyszał mój głos to natychmiast się odwrócił w moją stronę.

-Hej,żabo daj mi  walizki zaniosę je do samochodu,a ty w tym czasie coś zjedz-powiedział, a ja tak jak mówił tak zrobiłam.

Zrobiłam,sobie płatki z mlekiem a w tym czasie james wkładał nasze walizki do samochodu. Po zjedzeniu,brudne naczynia umyłam i zaczęłam ubierać buty.

- zaniosłem nasze walizki do samochodu  możemy jechać-powiedział i ruszyliśmy w stronę auta.

***
Po 30 minutach byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy na lotnisko,gdzie przywitał nas jack ze swoją dziewczyną.

-kogo moje piękne oczy widzą,myślałem że już nie dojedziecie-powiedział jack.

-jak widzisz jesteśmy. Jack,Mery poznajcie Zoe,Zoe to ten shrek Jack i jego dziewczyna fiona Mery-powiedział, jack z uśmiechem na twarzy,a ja za kryłam uśmiech na twarzy.

-Ej no.Dobra już nie będę się kłucić,alee pogadamy później radzę ci już trumnę sobie kupić-pogroziła james'owi palcem, a po chwili zwróciła się do mnie- Hej piękna to ty jesteś tą szczęściarą o której opowiadał nam james hah.

-Dobra,dobra chodźcie bo zaraz się spóźnimy,a przy okazji jestem jack-przedstawił się z uśmiechem na twarzy.

-Zoe-odpowiedziałam z uśmiechem.

Wiedziałam że ten dzień będzie świetny!

***

Po 3 godzinach wszyscy już siedzieliśmy w samolocie i lecieliśmy.

-Patrz-powiedział jack,i wskazał palcem na przytuloną Mery do jack'a.

-ooo słodziaki-powiedziałam z uśmiechem,i oparłam głowę o jego ramię.

-Masz jakieś marzenia?-zapytał James, kiedy ja już zasypiałam.

-yhm.. każdy ma-mruknęłam.

-opowiedz mi o nich

-A ty opowiesz mi o swoich?

-jeżeli ty mi opowiesz o swoich

-No dobra,no to chciałabym kiedyś założyć rodzinę,znaleźć tego jednego jedynego wziąść z nim ślub zamieszkać razem... I  żyć długo i szczęśliwie... teraz twoja kolej

-może to dziwne ale mam takie samo marzenie żabo,dobranoc.

-jesteś gejem?

-CO?! NIEE!! CHODZIŁO MI O ZAŁOŻENIE RODZINY, ah tak się bawimy-powiedział,a po chwili zaczął mnie łaskotać.

-HAHAHAHAHA,do...dosyć bła..BŁAGAM-powiedział,a on się tylko ze mnie śmiał.

-dobranoc,żabo

-dobranoc,geju

Gdybym wtedy wiedziała że nasze życie się tak skończy nigdy bym na to nie pozwoliła..

Hay kochani! Zaczyna się robić ciekawie 🤭przepraszam za błędy i do zobaczenia!

Miłego dnia/nocy 💗

przypadkowy związek Where stories live. Discover now