12 rozdział

893 26 4
                                    

Weszliśmy do restauracji, i skierowaliśmy się, do zarezerwowanego stolika.

Aarona, i jego Rodziców jeszcze nie było, więc zamówiliśmy jedzenie, i czekaliśmy aż oni się zjawią.

-Przepraszamy za spóźnienie po prostu były straszne korki-odezwał się jego ojciec. Był tylko on, i jego ojciec, a gdzie jego matka?

-nic się nie stało, proszę siadajcie-powiedziała moja matka, z uśmiechem na twarzy.

-cześć Zoe, nazywam się Bruno, a to mój syn Aaron, czyli twój narzeczony- na te słowa zbladłam, tak samo jak Aaron.

-Z-zoe- wydumałam, i wystawiłam rękę do Aarona.

-Aaron-powiedzial, i pocałował mnie w rękę na co bardzo się zdziwiłam.

-jeżeli już się poznaliście to bardzo dobrze. Myślę że będzie z was dobre małżeństwo, nawet gdy będzie fałszywe- odezwał się tata Aarona.

-Masz Zoe załóż go albo nie niech Aaron ci go założy-tata Aaron wyjął małe czerwone pudełko,i podał go synowi.

Aaron otworzył pudełko wyjął pierścionek, który bardzo mi się spodobał, ponieważ był klasyczny, ale miał mały różowy kamyczek.

-żeby nie przeciągać jutro Zoe się wprowadzi do Aarona a za dwa miesiące wezmą ślub-powiedział bruno.

-czy to nie za szybko?-zapytałam, chodź wiedziałam że nie mam tu nic do gadania.

- Zoe, dziecko, a na co chcesz czekać?-zapytała moja matka.No tak, przecież ja tu nie mam nic do gadania.

-było miło ale my już musimy się zbierać, firma wzywa, do zobaczenia-powiedział tata Aaron, a on przybliżył się do mnie i szepnął mi do ucha.

-do zobaczenia, żabko-i odszedł, a mnie zamurowało

Hay kochani przepraszam za błędy jeżeli są I zachęcam do przeczytania mojej nowej książki, do zobaczenia!

przypadkowy związek Where stories live. Discover now