20 rozdzial ślub

624 23 0
                                    

To już dziś. Dziś zostanę oficjalnie żona Aarona, bardzo sie stresuje ze coś pójdzie nie tak, ale mam nadzieje ze wszystko będzie okej, i nikt nie zepsuje nam tego pięknego dnia.

-jak sie czujesz? Stresujesz sie?- pyta mia podając mi szklankę z woda.

- okej. Stresuje, ale mam nadziej że wszystko pójdzie tak jak sobie to wyobrażałam.

- Aaron już jest gotowy, wiec teraz czas na ciebie- mówi po czym bierze do ręki moją suknie ślubna. - będziesz wyglądać ślicznie.

Przejeżdżam ręka po białej sukni, i już wiem że to ten moment. Już za marę minut będę Zoe Thomas.

- gotowa?- pyta mia

- jak nigdy dotąd.

Wyszłam z pokoju i moim oczom odrazu okazał się Aaron..

- wyglądasz ślicznie

-ty również

- gotowa?

-tak

  

***

Już po paru minutach razem z Aaronem staliśmy na przeciwko siebie, i mieliśmy zostać oficjalnie mężem i żoną.

- ja Aaron biorę sobie ciebie Zoe za żonę i ślubuje ci miłość, wierność, oraz ze cię nie opuszczę aż do śmierci.

- ja zoe biorę sobie  ciebie Aaronie za męża i ślubuje ci miłość, wierność, oraz ze cię nie opuszczę aż do śmierci.

- możecie się pocałować.

Nasz pocałunek byl inny niż te wszystkie. Był krótki ale pełen uczuć. Kocham Aarona i nie wyobrażam sobie być z kimś innym.

Po paru godzinach miałam już dosyć. Wiem ze to mój ślub i powinnam się dobrze bawić, ale chciałam ten czas spędzić z moim mężem.

- chodź muszę cię gdzieś zabrać.- Aaron jakby wyczuł ze miałam już dosyć zabrał mnie na plaże które było koło sali weselnej.

-jest tu pięknie..

-masz racje ale nie jest piękniejsze od ciebie- powiedział, a na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Siedzieliśmy sobie tak przez dłuższą chwile, kiedy nagle zobaczyliśmy jakąś pare  z małym synkiem bylo juz późno wiec się zdziwiłam ze mały jeszcze nie śpi.

-chce syna. - odezwał się głos za mną.

-co?

-no patrz jaki słodziak byśmy go ubierali w dresy i kupuli buty w nike...

- czekaj, czekaj, czy ty juz wszystko zaplanowałeś?- zaplątałam z niedowierzaniem

-yyy, możliwe..

- nie no ty jesteś nienormalny

- tez cię kocham- pocałował mnie w czoło- ale będziemy mieć syn?

- nie, córkę.

- dobra ale pierwszy syn.

- jak sobie go urodzisz to będziesz go miał. -chciał cos powiedzieć ale mu przerwałam.- dobra potem jeszcze wrócimy do tej rozmowy a teraz chodź bo jeszcze goście pomyślą ze zginęliśmy.

przypadkowy związek Where stories live. Discover now