7 rozdział

1K 31 0
                                    

Przespałam prawie całą podróż. Po 2 godzinach lotu w końcu byliśmy na miejscu.

- Wow!-skomentowała Mery kiedy byliśmy na miejscu.

-Tu jest pięknie-skomentowałam.

-Dobra,lepiej chodźcie zobaczyć domek który załatwiłem-odezwał się jack.

Weszliśmy do pięknego domku.Był piękny duży salon i kuchnia z dużymi oknami.

-wasz pokój to numer 4 my mamy 2 więc,mamy na dole jutro jeszcze ktoś powinien dołączyć ale,narazie mamy chatę wolną-powiedział jack i razem z Mery poszli do swojego pokoju.

-bierzesz moje walizki bo,mi się nie chce-odezwał się james

-chyba cię coś popierdoliło-opowiedziałam mu a on się rozłożył na kanapie.

-I podaj mi piwo z lodówki-powiedział i w tym czasie wyszedł jack z Mery.

-A wy już się rozpakowaliście?-zapytał jack.

-No właśnie kurwa ni bo jebana księżniczka coś odpierdala-odpowiedziałam

-uuu ostro-skomentował jack a ja w tym czasie wyrwałam pilot james'owi.

-Ej no zaczynało się robić ciekawie-powiedział james

-w tej chwili weźmiesz swoje i MOJE walizki I zaniesiesz je na górę TERAZ.-podkreśliłam te dwa słowa aż,w końcu księżniczka ruszyła swoją dupe i poszła po walizki.

-Oj  stary współczuję-odezwał się jack

-chcesz ? To i ja mogę zacząć tak robić-odezwała się Mery,a ja parsknęłam śmiechem

- Nie.nie,trzeba kruszunko-odpowiedział james I cmoknął ją w policzek,a po chwili dodał-Ej co wy na to by wybrać się na jakąś imprezę?

-Ja jestem za-odrazu odezwała się Mery

-Ja również-odezwałam się

-A ja wolałbym siedzieć w domu-odezwał się james który schodził z góry.

-To se siedź my idziemy-powiedział jack

-w twoich snach jak idzie moja żabka to ja też-odrazu odpowiedział,a ja przewróciłam oczami.

-jeżeli oni nie będę razem to nie wieże w miłość-powiedziała Mery i każdy się zaśmiał.

-Dobra my z Mery idziemy się szykować-powiedziałam I złapałam blondynkę za rękę.

***

Po 2 godzinach byliśmy gotowe i zeszliśmy na dół.

-No już myśleliśmy że...-jack nie dokończył bo zobaczył nas-o żeż w mordę jeża.No,no teraz to będę naprawdę musiał cię pilnować kruszynko.

-Ja mojej żabki również-odezwał się po chwili

-Nie twojej- skomentowałam

Ja miałam czerwoną sukienkę,i do tego wiśniowe szpilki,a Mery czarną sukienkę,i czarne trampki,bo stwierdziła że nie chce szpilek.

-za niedługo się to zmieni-powiedział james

-zobaczymy-odpowiedziałam

-Dobra,gołąbeczki idziemy-powiedział jack,i wszyscy ruszyliśmy.

Hay kochani! Przepraszam za wszystkie błędy jeżeli są. Do7 zobaczenia!

Miłego dnia/nocy💗

przypadkowy związek Onde histórias criam vida. Descubra agora