Rozdział I

627 18 5
                                    

- Mindy, do cholery gdzie jesteś?! - Wrzasnęła do telefonu Amy czekając na przyjaciółkę, w parku przy fontannie.

- No chwilę no! Chad z tym swoim kolegą powinni już tam być! - Usłyszała z słuchawki.

Nagle zobaczyła przed sobą dobrze znanego przyjaciela, Chada. Obok niego szedł chłopak jakoś w jego wieku. Był całkiem wysoki oraz przystojny, duży urok dawały mu jego brązowe loczki.

Już z dalekiej odległości można było zauważyć. Jego jasno brązowe oczy, które na swój sposób przyciągały. Nie pomagał w tym fakt , że miała słabość do brązowych oczu. Świeciło słońce, co skutkowało tym ze oczy były bardziej miodowe niz brązowe. Na jego twarzy promieniał uśmiech gdy rozmawiał z Chadem. Jej serce zaczęło bić szybciej gdy tylko sie przybliżyli.

- Siema ruda! Dawno się nie widzieliśmy. - Rzekł Chad, przytulając na powitanie dziewczynę.

- Ciebie też miło zobaczyć. - Odpowiedziała mu z ciepłym uśmiechem. Skierowała teraz swój wzrok na bruneta. - A kolega to?

- To jest Ethan, jest moim współlokatorem w szkole. Ethan to Amy, najlepsza przyjaciółka Mindy i moja także.

- Bardzo miło cię poznać. - Głos bruneta zawrócił dziewczynie w głowie, był niezwykle miękki i miły dla uszu. Przez to jej serce zaczęło bić jeszce mocniej.

- Ciebie również. - Odpowiedziała z lekkim zakłopotaniem.

Nie umiała przestać patrzeć się w jego brązowe oczy, które bardzo ją hipnotyzowały.
- Gdzie Mindy? - Spytał Chad, rozglądając się do około.

- Powinna zaraz być, dzwoniłam do niej właśnie przed chwilą - Zaśmiała się niezręcznie, nie lubiąc swojego uśmiechu. Spojrzała na zegarek gdzie widoczna była godzina 16, co wskazywało na nadchodzący wieczór. W planach mieli lody i skatepark, przez co Chad w prawej ręce trzymał zieloną deskorolkę, a wcześniej poznany jej Ethan, czerwono-czarną.

- ile ty juz razy to mówiłaś - Przewróciła oczami z sarkastycznym uśmiechem. - To jak, idziemy?- Spytała.

Wszyscy ruszyli za Mindy, która szła przed wszystkimi tryskając energią. Szczerze jej tego zazdrościła. Zawsze w towarzystwie była taka zadowolona, szczęśliwa. Czerwonowłosa szła obok Aniki, słuchając jej "storytime" jak sama to określiła. Po chwili jednak wyłączyła się i nie słyszała już głosu swojej przyjaciółki, przez wysokiego bruneta idącego za nimi który zakłócał jej myśli.

Po około kilku minutach znaleźli się w lodziarni, którą Chad znalazł w internecie i słyszał o niej same dobre opinie.

- Jakie bierzecie smaki? - Spytała Anika, gdy byli już pod sklepem.

- Wezmę sorbet mango. - Rzuciła rudowłosa, oglądając różne smaki.
- Ja też je poproszę. - Zabrzmiał głos Ethana, który zamącił w głowie dziewczyny jeszcze bardziej.

- Ja i Anika bierzmy waniliowe. - Mindy wskazała na Amy i Ethana palcem. - A wasza dwójka ma słaby gust, biorąc taki smak.

- Za to ty masz świetny- zarzuciła jej. Odwróciła sie do Ethana i uśmiechnęła sie do niego widząc ze jest zakłopotany. - Ona tak zawsze. - zapewniła go.

Chłopak odwzajemnił uśmiech, który miał naprawdę prześliczny.

Po kilku minutach stania w kolejce usiedli przy najdalszym stoliku jaki był wolny.

- A ty Chad? - spytała chłopaka Anika.

- Ja podziękuję, nie chcę się rzygać na tej deskorolce.

- Wogule. - Zaczęła Anika. - Tara i Sam do nas dołączą?

- Nie, Tara napisała mi że dziś ma dzień tylko dla siostry. - Odpowiedziała Amy jedząc loda.

𝐑𝐄𝐃 𝐋𝐀𝐔𝐆𝐇^ ᵉᵗʰᵃⁿ ˡᵃⁿᵈʳʸWhere stories live. Discover now