Rozdział X

284 14 2
                                    

- Szkoda że nie mogę z tobą iść. - Powiedziała niebieskooka, siedząc obok bruneta i opierając głowę o jego ramię. - Pomogłabym Ci.

- Wiem że byś to zrobiła, ale taki jest plan. - Odrzekł, kładąc dłoń na jej ramię i przyciągając ją bliżej do siebie. - Poradzę sobię.

- W to nie wątpię. - Odparła.

Od spotkania w parku w resztą minęło kilka godzin. Ethan i Amy rozdzielili się od nich. Chłopak lada moment miał się udać do mieszkania sióstr i zaatakować ich bliskich. Miał także udać że zabija Quinn, a Wayne podrzuci tam sztuczne ciało, żeby jego córka nie była podejrzana.

- Jaką masz wymówkę? - Spytała.

- Econ, a ty powiesz?

- Że byłam z przyjaciółką, a potem gdzieś z tobą jako twoja dziewczyna. - Chłopak po jej odpowiedzi uśmiechnął się.

- Czyli jesteś moją dziewczyną?

- Hmm... - Amy chwyciła się za brodę i spojrzała w stronę wejścia od teatru. - Myślę że tak. - Odpowiedziała odwracając się do bruneta i spoglądając mu w oczy.

- Cóż, skoro tak myślisz. - Chłopak przybliżył się do niej, a sekundę potem złączył ich usta w pocałunku który z każdą pogłębiał się i stawał się coraz bardziej namiętny.
Na policzki kobiety wpłynął niewielki rumieniec, gdy poczuła dłonie bruneta pod swoją koszulką które błądziły po jej ciele.

- Okej okej! - Powiedziała, odsuwając dłonie Ethana od siebie i przegrywając pocałunek. - Powinieneś chyba już iść.

- Cóż tak nagle, chyba nie przestałaś coś do mnie czuć? - Spytał ją ochrypniętym głosem, przez co poczuła przyjemny dreszcz który przeszedł jej ciało.

- Oczywiście że nie! Tylko po prostu...nie mam teraz ochoty na seks.

- A kto powiedział coś o seksie? - Dziewczyna rzuciła mu spojrzenie, który mówiło: Na serio?

- Lepiej już idź, ja jeszcze muszę się z kimś spotkać. - Odparła, wstając ze schodów i ocierając spodnie.

- Z kim? - Zapytał znajdując się obok niej i kierując się do wyjścia.

- Tajemnica, opowiem Ci już gdy się spotkamy.

- Mam być zazdrosny?

- Nie masz o kogo. - Odparła, odwracając się do bruneta, po czym położyła swoje dłonie na jego karku prostując je. - Po prostu muszę zmierzyć się z przeszłością.

- Może pójdę z tobą? - Amy zauważyła troskę w oczach chłopaka.

- Nie, muszę załatwić to sama. Ale bardzo Ci dziękuję za chcesz mi pomóc.

- Jakby coś się działo to zadzwoń do mnie, okej?

- Jasne. - Ethan pocałował ją krótko lecz namiętnie w usta, następnie udał się do wyjścia, a chwilę potem czerwonowłosa została sama w ogromnej sali.
Wyjęła telefon z kieszeni, włączając go i wchodząc w kontakt. Wahała się przez jakiś czas ale wybrała pewien numer i przyłożyła słuchawkę do ucha.

- Halo? - Usłyszała kobiecy głos po trzecim sygnale. - Kto mówi? - Po ciele Amy przeszedł dreszcz, słysząc głos dziewczyny.

- Cześć Stacy. To ja, Amy.

- Amy? Hej co tam u Ciebie? Jak Ci się żyje? - Głos młodszej siostry niezwykle ją rozweselił.

- Nie jest źle, a u Ciebie?

- Bardzo ciekawie. Julie i ja planujemy niedługo wyjechać w jakieś ciepłe kraje. Powinnaś ją w końcu poznać.

- Dzwonię właśnie w tej sprawie. Co powiesz na spotkanie? Julie też może iść.

𝐑𝐄𝐃 𝐋𝐀𝐔𝐆𝐇^ ᵉᵗʰᵃⁿ ˡᵃⁿᵈʳʸTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang