Rozdział piąty

2.5K 142 59
                                    

Rosalie wpatrywała się we wskazówki zegara, przesuwające się w ślimaczym tempie. To było najdłuższe pół godziny w jej życiu. Nie mogła się na niczym skupić, czując na sobie nienawistne spojrzenie Liama. Siedziała wyprostowana, za wszelką cenę nie chcąc dać po sobie poznać tego, jak naprawdę się czuła – zażenowana. Pragnęła cofnąć się w czasie i nie powiedzieć tych słów, a najlepiej w ogóle ominąć tę lekcję.

Wreszcie rozdzwonił się dzwonek. Ociągała się, pakując swoje rzeczy i czekając, aż reszta uczniów opuści salę. Dopiero gdy została sama, ruszyła w stronę wyjścia, spoglądając na swój plan zajęć. Zbyt późno zorientowała się, że Liam wrócił do środka, zamykając za sobą drzwi.

– W co ty pogrywasz? – spytał, cedząc słowa przez zaciśnięte zęby. – Naprawdę wróciłaś, aby uprzykrzyć mi życie.

– W co ja pogrywam? To ty specjalnie wjechałeś w kałużę, aby mnie ochlapać.

– Och, to byłaś ty. – Uśmiechnął się pogardliwie. – Musiałem cię nie zauważyć.

Podszedł do niej, znów stosując taktykę onieśmielania jej swoim wzrostem. Lecz tym razem nie dała się zastraszyć. Odchyliła głowę, nie urywając z nim kontaktu wzrokowego. Widziała, jak popatrzył na jej usta, po czym przygryzł wnętrze policzka. Tik, który robił, ilekroć coś wytrącało go z równowagi. Najwyraźniej makijaż działał, dodawał jej pewności siebie, jednocześnie rozpraszając chłopaka. Idealnie.

Chciała go minąć, lecz zagrodził jej przejście.

– Możesz mnie przepuścić? – spytała poirytowana. – Nie mam zamiaru znów się spóźnić przez ciebie na lekcję.

– W co ty pogrywasz? – powtórzył, krzyżując ręce na piersi. – Chcesz zniszczyć mi reputację takimi tekstami?

Prychnęła, ponownie próbując go ominąć, lecz chłopak nadal się nie poruszył.

– Naprawdę nie mam teraz czasu na pogawędki. Zwłaszcza że z nas dwóch to ty powinieneś się tłumaczyć, a nie ja. A jeżeli tak bardzo chcesz ze mną porozmawiać, to będziesz miał okazję po lekcjach. W końcu spędzimy razem całą godzinę w kozie. Możesz wtedy zadawać mi w kółko to samo pytanie, obrzucać tym swoim nienawistnym spojrzeniem i narzekać, jak to zniszczyłam twoją rodzinę.

Pozioma zmarszczka przecięła jego czoło.

– Bawi cię to? – spytał, a gdy milczała, dodał: – Widzisz, w przeciwieństwie do ciebie mam życie poza szkołą i nie mogę kiblować w kozie, bo nie potrafisz utrzymać języka za zębami. Idź do Coopera i odwołaj swoje słowa. Przeproś go i wymyśl, jakąś wiarygodną historyjkę, dlaczego zachowałaś się jak kompletna kretynka. Nie wiem... powiedz, że się we mnie kochasz, a ja dałem ci kosza. Chociaż... czy to będzie niezgodne z prawdą?

Rozdzwonił się dzwonek. Liam odwrócił głowę, a Rosalie tylko na to czekała. Wykorzystała chwilową nieuwagę chłopaka, przeskoczyła przez ławkę i wybiegła z sali. Drżały jej dłonie, a serce biło jak oszalałe, gdy zmierzała na kolejną lekcję. Czy jej zdradzieckie ciało przestanie kiedyś tak mocno na niego reagować?

Kilka godzin później weszła do klasy. Pan Cooper siedział już za biurkiem, pogrążony w lekturze książki. Rozejrzała się po pomieszczeniu i z zaskoczeniem zauważyła, że prawie wszystkie miejsca były zajęte. Usiadła w pierwszej ławce i ukryła twarz w dłoniach, chcąc w taki sposób odgrodzić się od otaczających ją ludzi. Była padnięta, a docierające do niej przez cały dzień szepty i ciekawskie spojrzenia sprawiły, że rozbolała ją głowa.

Na szczęście udało jej się przetrwać resztę lekcji bez większych przygód. Początkowo postanowiła nawet wrócić do pierwotnego planu trzymania się na uboczu, lecz szybko przekonała się, że to niemożliwe. Incydent z trygonometrii obiegł całą szkołę i zdawało się, że wszyscy chcieli zobaczyć, kim była ta „nowa dziewczyna, przez która Liam trafił do kozy".

Hate between us WYDANE 14.02.2024Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz