Rozdział siódmy

2.4K 129 40
                                    

Rosalie bawiła się pierścionkiem, starając się ignorować, dochodzące do niej szepty uczniów, lecz było to niemożliwe. W ogóle nie kryli się z tym, że ją obgadują. Wystarczyło, że przekroczyła próg szkoły, a do jej uszu dotarły ich ściszone głosy, relacjonujące wydarzenia wczorajszego dnia.

– ...też nie mogłam uwierzyć, że to powiedziała, ale Sophie chodzi z nimi na lekcję...

– ...pan Cooper nakrył ich w kantorku, jak to robili...

– ...udają, że się nienawidzą, ale spotykają się potajemnie...

– ...tym kantorku na parterze obok szafek...

– ...pan Cooper prawie dostał zawału, gdy otworzył drzwi do tego kantorka...

– ... w samej bieliźnie, a Liam zapinał spodnie...

Najwyraźniej w Eatonville High School nic się nie ukryje. Jakim cudem wszyscy wiedzieli o tym, co się wczoraj wydarzyło? Przecież korytarz był pusty. Nie było tam nikogo poza nią, Liamem i panem Cooperem. I wydało jej się mało prawdopodobne, że to któryś z nich był źródłem informacji, krążących po szkole.

Kątem oka zerknęła na Liama. Nawet na nią spojrzał, odkąd weszła do klasy i zajęła miejsce obok niego. Siedział rozwalony, ze wzrokiem wbitym przed siebie. Wyglądał na rozluźnionego. Jedynie jego zaciśnięte na długopisie dłonie, zdradzały, że i jemu nie podobało się to całe zainteresowanie.

Przypomniała sobie grobową minę ojca i jego zimne spojrzenie wbite w chłopaka. Co takiego zaszło między nimi? Czym Liam zasłużył sobie na gniew Tonego? Próbowała wypytać ojca w drodze do szkoły, lecz uparcie milczał. A widząc jego zaczerwienioną twarz, zrozumiała, że nic z niego nie wyciągnie.

Pan Cooper wszedł do sali, skutecznie uciszając wszelkie rozmowy. Miał na sobie tweedową marynarkę i kolorową muszkę, które w połączeniu z jego krzaczastymi brwiami nadawały mu komicznego wyglądu. Przesunął znudzonym spojrzeniem po klasie, zatrzymując się na Liamie. W oczach nauczyciela pojawił się diabelski błysk, jakby właśnie odtwarzał w głowie ich wczorajsze spotkanie i swoją celną ripostę. Rosalie uśmiechnęła się, przypominając sobie zszokowaną minę chłopaka, gdy jego plan obrócił się przeciwko niemu, i że swoim dziecinnym zachowaniem zarobił kolejne dni kozy.

– Proszę nie zapomnieć o naszym spotkaniu po lekcjach panno Clarke i panie Evans – powiedział pan Cooper.

Uśmiech zniknął z jej twarzy.

A już zaczynałam go lubić, pomyślała gorzko.

Uczniowie ożywili się, szeptając między sobą, a Rosalie wiedziała, że nauczyciel właśnie potwierdził, krążące na ich temat plotki.

– Cisza – zarządził pan Cooper. – Chyba że rozmawiacie o trygonometrii. W takim razie z chęcią z wami o niej podyskutuję. Nikt? Dobrze, to przejdźmy do zajęć. Dzisiaj omówimy...

*

Rosalie chowała książki do szafki, gdy usłyszała za sobą znajomy głos.

– Znów mi zaimponowałaś, Nowa Dziewczyno. Nie doceniłem cię.

Uśmiechnęła się, widząc Dylana, ubranego w te same dziwaczne ubrania, co poprzedniego dnia. Jedynie klapki zamienił na zniszczone tenisówki. Nachylił się w jej stronę i zmierzył ją zamglonym spojrzeniem. Zmarszczyła nos, gdy dotarł do niej mocny zapach marihuany.

– Cały tydzień kozy? Nawet ja tyle nigdy nie dostałem – powiedział.

Zamknęła szafkę i popatrzyła zrezygnowana na chłopaka. Było gorzej, niż się spodziewała, skoro nawet do niego dotarły plotki o jej karze.

Hate between us WYDANE 14.02.2024Where stories live. Discover now