Bracia

277 11 0
                                    

Obudziłam się o 5 rano w szpitalu, obok lnie stał Will który cos robił na telefonie.
-Will?
-Oo malutka obudziłam się już
-Tak, ym a co ja tu robię?
- Nic nie pamietasz? Zostałaś porwana
-Co jak t- w tym momencie weszedl do pokoju Vince.
- Hailie jutro wychodzisz ze szpitala, potem czeka cię rozmowa w gabinecie.
-Ale...
- Żadne ale Hailie.
Po tych słowach Vince wyszedł gdzieś z lekarzem a do sali weszli Shane, Tony i Lava.
- Jak się czujesz?-Powdziala Lavenda
-Już lepiej
- Chcesz cos zjesc?
-Nie dzięki.
-Prosze już panstwa o wyjście.-Powiedział lekarz który za chwile powtórzył to zdanie już troche głośniej bo nikt nawet mie zbierał się żeby wyjsc. Moje rodzeństwo wyszlo na kortarz bo słyszałam jak rozmawiali.
-Jezu Hailie mnie już wkurza.- Mowila Lavenda- No bo wszyscy cały czas wokol niej są a ja?!- Po tym zdaniu wywnioskowałam ze Lava rozmawiała przez telefon bo nikt jej nie odpowiadał z rodzeństwa.
Po slowach Lavendy nie moglam juz spac cala noc, ciagle myslam o tym ze przeze mnie Lava czuje się odrzucana, chciałam zniknąć jak najszybciej z tej rodziny. Wiec około 4 nad ranem wyszłam ze pokoju szpitalnego w jakiejś sukience szpitalnym czy cos takiego i chciałam uciec. Już gdy od drzwi dzieliły mnie tylko 2 korytarze zobaczyłam willa rozmawiającego z lekarzem.
-Will?- Powiedziałam niechcący szeptem ale raczej tego nie usłyszał bo nie obrzucił się w moja stronę. Gdy juz chcaialm się wycofywać i chwile poczekać nie zauważyłam krzesła które stało w tym samym korytarzu co ja, KURWA PROSZE WILL NIE OBRACAJ SIĘ, moje błagania poszły na marne mój brat i lekarz szybko się obrzucili w moja stronę.
-Hailie?! Co ty tu robisz?
- ja, ja, ja nie wiem
-Chodź zaprowadzę cię do pokoju i pogadamy- will do mnie podszedł i zaprowadził mnie do pokoju do którego traciłabym sama bez najmniejszego problemu- Dlaczego chciałaś uciec?
- Ale ja nie chciałam uciec- gdy to powiedziałam automatycznie do pokoju wszedł Dylan.
- Wiem czemu- powiedziała Dylan
-Kontynuuj- will obrzucił się w stronę Dylana
- Lava wczoraj rozmawiała na korytarzu przed sala Hailie z Raylą ze Hailie juz ja wkurza.
- Hailie czy to prawda ze z tego powodu chciałaś uciec?- Odrazu napłynęły mi łzy do oczu wiec szybko zakrywam oczy rękami
- Beksa- Powiedziała za drzwi Lavenda. Jeszcze bardziej się popłakałam.
- LAVENDA! Pojedziesz do gabinetu Vincenta a ty Hailie nie płacz juz i jej nie słuchaj- will podszedł do mnie, wziął moje ręce na bok i otarł mi łzy.
- TA? ALE TO WSZYSTKO PRAWDA- Krzyczała Lavenda i ledwo powstrzymywała łzy- CAŁY CZAS TYLKO HAILIE I HAILIE, W ten dzień w którym Hailie porwano, płakałam cała noc za wami gdy wy siedzieliście z nią w szpitalu!- Po tych słowach Lava gdzieś wybiegła dusząc się łzami, a ja chciałam pobiec za nia ale Will mnie przytrzymał słyszałam tylko jak Dylan cos krzyczał do Lavendy ale nie biegł za nią.

Rodzina monet(druga siostra)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz