sajo nara

135 8 7
                                    

obudziłam się juz rano. Nawet nie wiem koedy zasnęłam. Oczy zaczęły mnie piec od  wczorajszego płaczu. Wyglądałam okropnie, miałam cały tusz do rzes rozmyty i czerwone kreski w kącikach oczu od płaczu.
Zeszlam na dół gdzie spotkałam Tonego. Nie chciałam żeby widizla mnie w takim stanie wiec cicho przemknęłam do kuchnie. Jednak to był wielki błąd bo byli tam wszyscy. Nawet Hailie. Wszyscy zaczęli wpatrywać się we mnie. Czułam jakby wywiercali dziurę we mnie swoim wzrokiem.
   Po chwili shane podeszedl i rozłożył ręce żebym go przytuliła. Ten debil serio myślał ze po tym jak wczoraj mnie zostawili nagle
wtule się w niego jakby nigdy nic? Przeszłam obojętnie obok niego i podeszłam do lodówki. Wyjęłam jogurt i usiadłam do stołu gdzie tez
siedział Vince i hailie tyle tylko ze oni siedzieli po drugiej stronie. Czułam ze wszyscy się na mnie patrzą ale nic nie powiedzieli. Gdy chciałam wstać i wyrzucić opakowanie po jogurcie do śmietnika Dylan stanął na przeciwko mnie.

- Co chcesz?- zapytalam.

- Nadgarstki.- Powiedział stanowczo.
   Nawet nie dał mi dojść do słowa tylko chwycił moje ręce, jednak nie zdążył się przyjrzeć bo odrazu mu je wyrwałam.

- Nic sobie nie zrobiłam.- Chlopacy siedzieli cicho i tylko mi sie przyglądali. Nie wierzyli.- Nie ufacie mi?

- Nie.- Powiedizl vincent z drugiej połowy stołu.
  Ał.

- A nawet jeśli sobie cos zrobiłam to co wam do tego?

- Hailie obwinia sie za to.

- No to niech sie obwinia bo to jej wina.- Syknelam patrząc na Hailie której oczy momentalnie sie zaszklily. Kłamałam, nic sobie nie zrobiłam. Nie chciałam tego powiedizec. Ale byłam pod wpływem emocji.
  Chciałam iść do góry bo było mi cholernie wstyd ale Shane mnie zatrzymał.

- Suń dupe.- warkęlam

- nigdzie jie idzesz.

- ta? to się zdziwisz.- próbowałam go ominąć ale chwycił mnie i mocno objął tak ze moja twarz wyładowała na jego klatce piersiowej.

- no bardzo się zdziwiłem ci powiem.- zaśmiał się ale mi do śmiechu nie było.

- Co wy wyszuscy do mnie macie?- wykrzyczlam dalej wtulona w klatek piersiowa shane co troche stłumiło mój krzyk.

- Pokaz nadgarstki.- Tony podszedł i chwycił delikatnie za moje ręce.

- Nic nie ma, nie tnę się.- warknelam odrywając głowę od shane.

- To pokaz.

- A prosze bardzo.- Podwinelam rękawki bluzy którą swoja droga ukraladm dylanowi. Shane przyglądał sie moim nadgarstka ale nie było tam żadnych blizn oprócz tych które zrobiłam sobie kiedyś.- przestałam już z tym.

- Jestem z ciebie dumny słońce.- Shane przytulił mnie mocno, ale ja jednak nie odwzajemnilam jego uścisku ale ciepło mi się zrobiło na sercu gdy powieidizkeik ze jest ze mnie dumny.
Po chwili shane mnie puścił.

- Idę na spacer, chce sie teoche przewietrzyć.

- Moge z toba?- zapytała hailie

- nie.

- no weź.

- Lava weź siostra.- warknął Will.

- a pierdolcie sie.- powiedizlam na tyle cicho ze usłyszał to tylko shane który stał obok mnie i zaczął sie podśmiewac.- dobra ubieraj sie. Szybko.
Po 3 minutach Hailie była już gotowa, wiec wyszłyśmy z domu. W sumie to zachciało mi sie do galeri.

- Chodź jedziemy jednak do galeri.

- Hajsu nie mam.- odpowiedziała.

- Will ci przeleje.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 19 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rodzina monet(druga siostra)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz