niby pedofil

216 13 2
                                    

Ten zjebany pedofil za mną szedł. Oczywiscie ze nie miałam zamiaru dzwonić do chłopaków a tym bardziej do Lavendy, uważała ze jestem nie pogrzebana, pierwszy raz się tak mocno wkurwilam, już nie obwiniała o wszytko siebie tylko ta pojebana Lave. Chłopka z tylu mnie zacza przyspielasz a ze ja byłam tak wkurwiona ze zdecydowałam się na nim wyrzyc. Obrzuciła
się i zaczęłam
- TY PEDOFILU SKOŃCZONY, KUTASIE ZAJEBANY PO CHUJ ŁAZISZ ZA MNĄ JA MAM KURWA W TOREBCE BROŃ-nie miałam nawet torebki ale ten zjeb nawet nie zauwarzyl- I JEDEN ZAJEBANY KROK W MOJA STRONĘ RÓWNA SIĘ STRZAŁ W CIEBIE POPIERDOLINY CHŁOPCZYKU- troszke chyba za głośno to powiedziałam ale miałam to w dupie.
Mężczyzna dziwnie się na mnie popatrzal i przeszedł na druga stronę ulicy, to chyba nie był porywacz... Ale w dupie to miałam. Było już tak ciemno ze naprawdę chciałam zadzwonic do chłopaków, I KURWA NAWET DO TWJ PIERDOLONEJ LAVENDY, "spokojnie hailie spokojnie" powtarzałam sobie cały czas w głowie.
perspektywa Lavendy
-kurwa gdzie ona jest- powtórzył chyba z setny raz Dylan
- debilu spierdolony zamknij w końcu ta pizde- Dylan już mnie wlurwial, od początku zaginięcia hailie cały czas o niej gada
- to przez ciebie
- ale mnie to obchodzi- przewróciłamoczami
- nie rozumiesz ze mogło się jej cos stać? ze mógłby ja jakiś pedofil porwać?
- mhm
nagle do kuchni w której prowadziliśmy ten nudny dialog z dylanem wbił Tony.
- DYLAN- wykrzyczał tony
- CO
- gówno
- spierdalaj
- ŻARTUJE HAILIE SIĘ ZNALAZŁA!
- zamknijcie mordy- miałam już dosyć słuchania o hailie
- ALE LAVA HAILIE SIĘ ZNALAZŁA!- powtórzył tony
- super, może w końcu włączycie pierdolic cały czas o niej
Po tych słowach dylan i tony wybiegł z kuchni i pobiegli w stronę drzwi prwnie po ta suke.
- Hailie chodź- powiedzial vincent do mnie. Serce mi stanęło, oczy mialam całe szklane, jakbym mrugnęła łzy leciały by mi ciurkiem.
-Hailie...?- powtórzyłam a głos mi się załamał
- przepraszam, pomyliłem się, Lavenda chodź.
Łzy zaczęły mi cieknąć po policzkach, nie płakałam od 7 lat. vincent nawet nie zauważył ze kiedy poszedł ja nie poszłam za nim. zostałam sama... Zaczęłam dusić się łzami, nie mogłam złapać oddechu. nagle usłyszałam jak dzwoni dzwonek od bramy, najperw myslam ze to moi bracia ale oni by nie dzwonili bo maja piloty. Gdy poszlam w ekraniku od bramy zobaczyłam jakiegoś chłopaka.
- Halo?- powiedziałam nie pewnie do głośnika z ekranu bramy
- Hej wpuścisz mnie?- gdy uslyszlam jego meski głos aż przeszły mnie ciarki.
- nie
- no wpuść
- po chuj, nawet nie wiem kim jesteś
-płakałaś?-powiedzial chłopak, przybliżył do ekranu żebym lepiej usłyszała, w ekranie ujrzałam bruneta z brązowymi teczowkami i z przepięknym uśmiechem.
- co cię to, a po 2 nie zmieniaj tematu
- jestem andre taki nowy chłopak z szkoły, możesz kojarzyć, nauczyciele często gadają ze jestem najgorszym uczniem
- a no kojarzę
- to wpuścisz mnie?
- chciałbyś
- no weź padać zaczęło- faktycznie zaczęło lekko kropić
- a co ty z cukru jesteś
- no do chuja otwórz ta bramę
- nie denerwuj się tak bo ci żyłka pęknie. - i otworzyłam mu bramę. On jeszcze nie wiem ze czekaj go jeszcze drzwi wejściowe.

-------koniec 10 rozdziału------
teraz będzie tylko perspektywa lavendy<33

                                                                     ~516~

Rodzina monet(druga siostra)Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon