15 ❖ KIND OF MAN THAT WANTS U BUT DOESN'T NEED U

651 109 74
                                    

Dobrej zabawy, tygryski! — wika



—❖—

Jeha budził się o świcie, równo z budzikiem, codziennie o trzeciej czterdzieści pięć. Nie pozwalając sobie na ani chwilę lenistwa, wstawał na równe nogi i czym prędzej kierował się do łazienki, by nie później niż po piętnastu minutach udać się na poranny jogging. Busańskie uliczki i wąskie trotuary różniły się od długich, pustych alei Calabasas, ale bokser nie poświęcał wielkiej uwagi otoczeniu. Biegł równym tempem, słuchając Another Level od Hollywood Undead, oddychał rytmicznie, zaczerpując powietrze przez rozchylone usta, które na treningach przygryzał czasem aż do krwi. Szary dres kleił się do jego ciała, nasiąkając potem, który do końca porannej przebieżki ogarniał większą część bawełnianego materiału.

Pierwszą osobą, która zauważyła, że coś w bokserze znów uległo zmianie, był rzecz jasna Bawół — to on widywał go codziennie, spędzając z nim kilka nieprzerwanych godzin na bokserskiej salce. To on najwięcej z nim rozmawiał, to on widział go wkurwionego, skupionego i zmęczonego, podawał mu butelkę wody albo wyciągał rękę, gdy nogi boksera odmawiały mu posłuszeństwa i nie pozwalały podnieść się z podłogi.

— Więc? Co zalega ci na bani? — zapytał, okładając grubymi rękawicami spięty brzuch Jehy.

— Nic — wysapał Jeha, skupiając się na przyjmowaniu ciosów. Mięśnie miał twarde i rozpalone, w krótkim czasie udało mu się zrzucić to, czym zalał się po aferze dopingowej, przez co znów był docięty tak, jak lubił. Jednak wciąż było mu odrobinkę za mało.

Bawół uderzył go jeszcze raz i cofnął się, zdejmując obie rękawice. Używał tych w największym rozmiarze, bo dłonie miał tak duże i szerokie, że mógł objąć jedną z nich całą twarz sportowca. Kiedy odrzucił akcesoria na gumową matę, ukucnął tuż przy młodszym, który spoczął na tyłku i odchylił się do tyłu, opierając tułów na wyprostowanych rękach. Pot lał się po jego odkrytym brzuchu, spływał grubymi kroplami w stronę gumki szortów. Niektóre z kropli zahaczały o wklęsły pępek, chowały się w jego zagłębieniu, łaskotały go.

— Może ja nie iskam inteligencją i nie zdałem matury, ale trochę znam się na ludziach — zaczął Bawół, mierząc podopiecznego bacznym spojrzeniem. Ostatnio trochę mu się przytyło, ale im krąglejszą miał twarz, tym bardziej przyjazna się ona stawała. — Co się dzieje?

— Przecież mówię, że nic — burknął Jeha. — Dobrze radzę sobie na treningach, sam mnie dzisiaj pochwaliłeś, więc w czym widzisz problem?

— Twoje ciało może i faktycznie jest w formie, ale głowę masz gdzieś indziej.

Strzelił w sedno. Myśli boksera, choć z całych sił próbował je chwytać i trzymać mocno przy sobie, bez przerwy uciekały w stronę tygrysa, którego nie widział od dwóch tygodni. Od czasu ich schadzki w hotelu, a potem wymiany kilku SMS-ów, zupełnie urwał im się kontakt. Na początku Jeha uznał, że to jest dokładnie to, czego chciał, ale... nie potrafił zapomnieć o Changho. Wyobraźnia co rusz podsuwała mu wspomnienie bursztynowych oczu, studiujących każdy milimetr jego ciała, długiego, pręgowanego ogona, którym go łaskotał i obejmował, czarnych pazurów, wciskanych w jasną, jędrną skórę.

Po dwóch tygodniach wciąż myślał o nim tak intensywnie, jak wcześniej, wciąż zerkał z przyzwyczajenia na telefon i czuł niemały zawód, gdy okazywało się, że nie dostał od niego żadnej wiadomości. Był za to na siebie zły, a właściwie wściekły — przede wszystkim za to, że pozwolił, by tygrys wkradł mu się tak głęboko pod skórę. Teraz nie mógł go od siebie odkleić, nieważne jak bardzo się starał. A starał się, naprawdę. Próbował zajmować myśli treningami, zagłuszać je głośną muzyką, spędzał jeszcze więcej czasu u mamy w szpitalu, podejmował próby kontaktu z ojcem, a nawet zaproponował młodszemu bratu, że pójdzie z nim na zakupy i kupi mu trochę ubrań oraz obiecany płaszcz. Hyosang był wniebowzięty i bez skrupułów wybierał tylko te sklepy, w których ceny zaczynały się od pół miliona wonów. Udało mu się nawet namówić Jehę, aby ten kupił mu buty z Diora, a przecież konto boksera było już okropnie uszczuplone.

TIGER MOTHΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα