Rozdział 15 - Przeżyj to ze mną

27 8 0
                                    

Layne obudził się z gwałtownym podskokiem, gdy rozległ się dzwonek do jego drzwi, ciągnący się przez długi, nieprzerwany zestaw bardzo irytujących jęków.

Co do cholery?

Rocky poruszyła się. Ciężar jej głowy spadał z jego ramienia, jej ramię wokół jego brzucha ześlizgnęło się, by stać się dłonią na jego brzuchu, kiedy podniosła się do łokcia i sennym głosem zaczęła mówić - Co...?

Przestała mówić, bo dzwonek się zatrzymał, a potem znów się odezwał.

- Kurwa! – syknął, wyślizgując się spod Rocky, nie był szczęśliwy z tego powodu, że jego pierwsze poranne przebudzenie z Rocky po ich powrocie do siebie, zaczęło się od cholernego dzwonka do drzwi. Nie był też szczęśliwy, że jego pierwsze poranne przebudzenie z Rocky po ich powrocie do siebie zaczęło się od tego, że pierwszą rzecz, którą zrobił, było wstanie z łóżka. W końcu nie był szczęśliwy, że następną rzeczą, którą zamierzał zrobić, było rozerwanie komuś pieprzonego gardła.

– Layne, czy spodziewasz się...? - Rocky zaczęła pytać, kiedy obchodził łóżko, szukając spodni od piżamy.

Zatrzymała się ponownie, ponieważ dzwonek do drzwi również zatrzymał się ponownie, a potem zaczął się od razu.

- Mała, gdzie rzuciłaś moją piżamę? - zapytał przez dzwonek.

- Co? - zapytała z powrotem, a on spojrzał na nią. Wyszła z łóżka, stała obok niego z potarganymi włosami i wyglądała na uroczo zdumioną, gdy jej oczy skanowały podłogę w słabym świetle wpadającym przez zasłony.

- Nie wiem, umm...

Layne zobaczył je w fałdzie kołdry, wyszarpnął je, zauważył, że jej majtki również zaplątały się w pościel, uwolnił je i rzucił Rocky, która je złapała.

Pociągnął za piżamę, gdy usłyszał z dołu - Jezu pieprzony Chryste, przestań robić w gacie!

Devin. Świetne.

Usłyszał głośne szczekanie.

Blondie. Nawet lepiej.

Devin prawdopodobnie zastrzeliłby tego, kto stał przy drzwiach, a Blondie prawdopodobnie wylizałaby rany do czysta.

Podszedł do drzwi sypialni, Rocky ruszyła za nim i był trzy stopnie w dół po schodach, kiedy usłyszał krzyk - O mój Boże! Kim jesteś? Co robisz w domu mojego syna? I dlaczego masz broń!?

Kurwa, kurwa, pieprzone piekło.

Krzyczała Vera Layne.

I tak, jak podejrzewał, Devin otworzył drzwi ze swoim pistoletem.

Blondie zaczęła szczekać.

Layne szybciej zszedł po schodach, skręcił za róg i zobaczył Devina w podkoszulku i bokserkach, trzymającego swoje dziewięć milimetrów i stojącego trzy kroki od frontowych drzwi, z nachmurzoną miną. Matka Layne'a była właśnie w drzwiach, wyglądając na wkurzoną. A Blondie dreptała między nimi, zastanawiając się, kto ją wypuści.

Oczy Very powędrowały do Layne'a, jej twarz zaczęła łagodnieć, potem jej oczy wyszły za Layne'a, a jej twarz natychmiast stwardniała.

- Wiedziałam! - wrzasnęła, jej ręka uniosła się i wskazała na Rocky - Flo mi powiedziała i o tym wiedziałam! - ciągnęła dalej, opuszczając rękę, tupiąc cztery kroki, a potem zatrzymując się i kołysząc do tyłu - Wróciłeś do domu aby kilka miesięcy temu i oto jest! - Przesadziła i rozrzuciła ręce na boki z widocznym obrzydzeniem.

Złoty SzlakWhere stories live. Discover now